Odpowiedź na kryzys energetyczny. Taszczą gaz na własnych plecach

W dystrykcie Karak, położonym w północno-zachodniej części Pakistanu, można zobaczyć w tym miesiącu młodych mężczyzn poruszających się z wielkimi białymi balonami na plecach. Nie jest to pakistański karnawał, ale transport w balonach na użytek domowy… metanu.

Kryzys energetyczny sprowokował do wymyślania chałupniczych metod przeciwdziałania. Pakistańczycy nielegalnie podbierają metan z gazociągów i transportują go w wielkich plastikowych workach na własnych plecach. Później służy na wioskach do gotowania i ogrzewania.

W regionie są spore zasoby ropy i gazu w regionie, ale większość większość mieszkańców nie ma dostępu do gazociągów. Według pakistańskiego dziennikarza Ghulama Abbasa Shaha, tak zwana metoda zasilania „gazem workowym”, to wysokie ryzyko wybuchu. Tragarze są prawdziwymi „chodzącymi bombami”.

Pakistan od lat polega na imporcie głównie katarskiego skroplonego gazu ziemnego (LNG). Teraz ma problemy z zaopatrzeniem się w metan, bo przeznaczone dla niego transporty LNG zostały „podkupione” głównie przez kraje Unii Europejskiej po wybuchu wojny na Ukrainie.

Pakistan i Bangladesz mają problemy. Brak infrastruktury nie pozwala łatwo zmienić kierunku dostaw, np. z Rosji. Dla przykładu październiku żaden dostawca nie zgłosił się do ogłoszonego przez Islamabad przetargu na dostawy LNG do Pakistanu na lata 2023-2029.

Do 2030 roku roczny koszt importu LNG do Pakistanu może przekroczyć 32 miliardy dolarów. Dla porównania, kraj ten w 2021 zapłacił za dostawy gazu 2,6 miliarda dolarów. Nastąpił już gwałtowny wzrost cen. Krajowe zapotrzebowanie na gaz wynosi tu ok. 2,5 mld m3/dobę, podczas gdy podaż sięga obecnie 1,7 mld m3/dobę.

Z tego powodu władze Pakistanu pozwoliły głównym dostawcom podnieść ceny o około 75%. Dla najuboższych to katastrofa. Wygląda na to, że alternatywa w posatci „gazu w workach” będzie się rozwijała…

Więcej postów