Środków z KPO na razie nie ma, a ich uruchomienie wywarłoby bardzo pozytywny wpływ na branżę – o tym i o innych problemach sektora budowlanego rozmawiamy z Wojciechem Trojanowskim i Waldemarem Wójcikiem, członkami zarządu Strabagu.
- – Zima może być trudna dla branży, wzrost kosztów energii może dla niektórych być nie do udźwignięcia. Myślę w szczególności o producentach materiałów, małych podmiotach i firmach podwykonawczych, które nie będą w stanie poradzić sobie w tym trudnym dla nas wszystkich czasie – podkreśla Wojciech Trojanowski, członek zarządu Strabagu.
- – Mamy rekordowy portfel zamówień, dlatego w przyszłym roku będziemy mieli co robić. Mamy duży portfel kontraktów z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad. To 10 kontraktów podpisanych w ciągu ostatniego 1,5 roku – dodaje Waldemar Wójcik, członek zarządu Strabagu.
- – Tak jak cała branża jesteśmy bardzo zaniepokojeni tym, co dzieje się z inwestycjami na kolei. Wartość rozstrzygniętych przetargów sięga niewiele ponad 1 mld zł z zapowiadanych przedsięwzięć na 4 mld zł – alarmuje Wojciech Trojanowski.
- O inwestycjach w branży budowlanej będziemy rozmawiać w trakcie EEC Trends (6 lutego, trwa rejestracja). Tematyka ta pojawi się także w programie XV Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach (24-26 kwietnia 2023 r.). Zapraszamy na nasze wydarzenia.
Dokąd zmierza branża budowlana? Jaka jest jej najbliższa przyszłość?
Wojciech Trojanowski: – Żyjemy w bardzo dynamicznych czasach. Mijający rok pokazał, iż wszelkie przewidywania i plany w ciągu jednego dnia mogą stać się nieaktualne. Na pewno jednak widzimy już duże ochłodzenie koniunktury. To nas nie ominie. Nie wiadomo przy tym, jak głębokie ono będzie i jak długo potrwa.
Zima może być trudna dla branży, wzrost kosztów energii może dla niektórych być nie do udźwignięcia
Po części widzimy to już w zamówieniach oraz w liczbie unieważnianych przetargów – z przyczyn braku funduszy w budżecie.
Zima będzie trudna dla branży, wzrost kosztów energii może dla niektórych okazać się nie do udźwignięcia, co przy braku projektów oznaczać może duże zawirowania na rynku. Myślę tu w szczególności o producentach materiałów, małych podmiotach i firmach podwykonawczych, które nie będą w stanie poradzić sobie w tym trudnym dla nas wszystkich czasie.
Jesteście przygotowani na recesję?
Wojciech Trojanowski: – Firma jest przygotowana na działanie na zmniejszającym się rynku. Mamy rekordowy portfel zamówień, dlatego w przyszłym roku będziemy mieli co robić. w tym momencieto nie jest problem dla naszej spółki.
Patrząc jednak w dłuższej perspektywie: zagrożenia mogą się pojawić – w zależności od tego, jak recesja będzie głęboka i długotrwała. Jako Strabag przeżyliśmy już kilka takich zwrotów – koniunktury wznoszącej, a potem spadkowej.
Jak wygląda portfel kontraktów spółki?
Waldemar Wójcik: – Mamy duży portfel kontraktów z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad. To 10 kontraktów podpisanych w ciągu ostatniego 1,5 roku, które są teraz realizowane, zaczynają wchodzić w fazę produkcyjną albo kończy się okres ich projektowania.
Jesteśmy największym uczestnikiem regionalnego rynku drogowego w Polsce oraz największym producentem mas bitumicznych.
Wojciech Trojanowski: – Naszym głównym klientem pozostają samorządy. Dlatego bardzo niepokoi nas ich kondycja i to, z jakimi kosztami w tej chwili się mierzą… Podobnie jak przedsiębiorcy, tak jak i w życiu prywatnym my wszyscy, samorządy także ponoszą zwiększone koszty zakupu energii i utrzymania infrastruktury czy jej funkcjonowania. Biorąc do tego pod uwagę 2 miliony nowych mieszkańców w Polsce, boimy się o kondycję samorządów, których może nie być stać na inwestycje.
Niepokojące jest to, że mniej więcej 40 proc. przetargów jest unieważnionych – ze względu na przekroczenie budżetu
Jak oceniają panowie mijający rok dla Strabagu i branży, jakie są perspektywy dla roku następnego?
Waldemar Wójcik: – Patrząc na regionalne budownictwo drogowe: to był raczej dobry rok – ze względu na projekty finansowane przez Bank Gospodarstwa Krajowego – i to pomimo wzrostu kosztów.
Ale niepokojące jest, że mniej więcej 40 proc. przetargów jest unieważnionych – ze względu na przekroczenie budżetu. Widzimy niepokój samorządów, który związany jest również z przerwą w środkach unijnych. W ostatnich 12 miesiącach przetargów było więcej niż wcześniej, więc my ten czas wykorzystaliśmy, żeby nasz regionalny portfel zbudować przynajmniej do końca 2023 roku.
Wojciech Trojanowski: – Tak, jak cała branża jesteśmy bardzo zaniepokojeni tym, co dzieje się z inwestycjami na kolei. Wartość rozstrzygniętych przetargów sięga niewiele ponad 1 mld zł z a zapowiadanych przedsięwzięć – na 4 mld zł. Umowy czekają na podpis. Sytuacja na tym rynku jest bardzo trudna…
Z kolei na rynku budownictwa realizowanego dla inwestorów prywatnych widać bardzo dużo wstrzymanych inwestycji. Trzeba wziąć pod uwagę obecne wysokie koszty ich finansowania; spadek sprzedaży mieszkań sięga ponad 60 proc., mamy dużą dynamikę na rynku walutowym oraz ciągle rosnące koszty i bardzo wysoką inflację. Wiele projektów komercyjnych jest odkładanych w czasie.
Liczymy na rynek zamówień publicznych, szczególnie w służbie zdrowia, inwestycje przemysłowe, a także na te związane z ochroną środowiska.
Przyszły rok będzie trudny dla branży i całej gospodarki. Ekonomiści mówią, że z wysoką inflacją będziemy się mierzyć w kolejnych dwóch latach. To z pewnością będzie negatywnie wpływać na zamierzenia inwestycyjne.
Czy dostępność pracowników jest w tej chwili problemem? Jak wygląda rynek pracowników z Ukrainy?
Waldemar Wójcik: – Cały czas borykamy się z brakiem rąk do pracy. Brakuje młodej kadry, doświadczeni pracownicy z dużym stażem powoli odchodzą na emeryturę. Powinna następować wymiana pokoleniowa. Niestety, są problemy z zastępowalnością kadr.
Wojna w Ukrainie pogłębiła jeszcze braki kadrowe, w szczególności w kwestii dostępności pracowników budowlanych. Szacunki Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa mówią, że po wybuchu wojny około 30 proc. pracowników pracujących w branży budowlanej powróciło do Ukrainy.
Obecnie trwa dyskusja na temat możliwości odbudowy Ukrainy po zakończeniu wojny. Choć w tej chwili nikt nie jest w stanie tego przewidzieć, z pewnością wpłynie to na rynek pracy w Polsce. Oczywiście nasz kraj jest atrakcyjnym rynkiem dla pracowników z Ukrainy – mamy wiele atutów. Jest przede wszystkim blisko Ukrainy, widać pewne podobieństwo językowe, kulturowe.
Ale jeżeli nie zapewnimy im tutaj dużo lepszych warunków pracy, to z pewnością będą poszukiwać innych ofert, szczególnie tych za naszą zachodnią granicą. Może pojawić się fala migracji na Zachód.
Musimy wykorzystać szansę związaną z mieszkańcami Ukrainy. Możemy przecież ponieść koszty ich pobytu w ciągu pierwszych miesięcy i wysłać ich dalej na Zachód, ale to będzie najgorszy scenariusz.
Szybkie uruchomienie KPO wpłynęłoby na kurs złotego oraz poprawiło klimat dla inwestycji prywatnych
Jakie znaczenie dla branży mają pieniądze z funduszy europejskich?
Wojciech Trojanowski: – Uruchomienie środków z Krajowego Planu Odbudowy (KPO) i szybkie rozpoczęcie projektów z nowej perspektywy unijnej miałoby bardzo pozytywny wpływ na branżę. To nie tylko środki na realizację konkretnych projektów, ale też ważny sygnał na rynku.
Oczywiście, że pieniądze z UE są ważne, bo wspierają branżę budowlaną. Pamiętajmy, że ze środków unijnych finansowane są nie tylko inwestycje w drogi. KPO ma zagwarantować inwestycje w kolej, transport zbiorowy, ale i służbę zdrowia, oświatę, termomodernizację czy energetykę. Bez pieniędzy z KPO nie ruszą przetargi, a branża nie będzie mogła wykorzystać w pełni posiadanego potencjału.
Szybkie uruchomienie funduszy z KPO wpłynęłoby na kurs złotego oraz poprawiło klimat dla inwestycji prywatnych, a ten jest od kilku lat na bardzo niskim poziomie.
Sytuacja geopolityczna i gospodarcza nie są dobre, a brak tych pieniędzy zmniejsza jeszcze bardziej chęć do inwestowania przez polskie i globalne firmy w naszym kraju. Nieobecność tych środków ma zatem podwójnie negatywny efekt…
Czekamy na nie oraz na przetargi z nowej perspektywy unijnej – to kluczowe dla branży budowlanej.