Polskie leopardy mogą trafić do Ukrainy. Oto jakie czołgi by nam zostały

Niezależny Dziennik Polityczny

Choć ostatecznej decyzji jeszcze nie ma, służące w naszej armii czołgi Leopard 2 mogą zostać przekazane Ukrainie. Doniesienia w tej sprawie wzbudziły sporo emocji, bo to właśnie na tych pojazdach opierają się w tej chwili nasze wojska pancerne. Jakimi czołgami dysponuje obecnie Wojsko Polskie – a jakie ma otrzymać niebawem?

  • Na tle państw Europy Polskę można zaliczyć do “czołgowych” potęg
  • Ile mamy czołgów? To trudne pytanie, bo znaczna część opancerzonych pojazdów trafiła w ciągu 2022 r. do Ukrainy
  • Na razie nie przekazywaliśmy naszych najnowocześniejszych czołgów – Leopardów 2. To się jednak może niebawem zmienić
  • Jakie czołgi nam pozostaną, jeśli wyślemy Ukrainie Leopardy? I jakie czołgi niebawem trafią do naszej służby? Oto nasze podsumowanie

Leopard 2. Niemiecki “król” polskich wojsk pancernych

Leopard 2 to konstrukcja, która ma już swoje lata – czołgi weszły do służby w Niemczech już pod koniec lat 70. W tej chwili to najnowocześniejsze pojazdy tego typu, z których szeroko korzysta polska armia.

Mamy ich obecnie niemal 250 w różnych wersjach. Część ma zostać niebawem zmodernizowana za kwotę ponad 3 mld zł.

Polskie władze przyznają, że są toczone rozmowy na temat przekazania tych czołgów Ukrainie. Ewentualna decyzja miałaby być jednak częścią szerszego pakietu dla tego kraju. Na razie nie wiadomo, ile czołgów tego typu miałaby przekazać Polska. Wątpliwe, żebyśmy wysłali je wszystkie czy nawet większość. Po prostu leopardy są obecnie głównym sprzętem naszych “pancerniaków”.

Koreańskich “Panter” ma być tysiąc. Ale…

Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę polska armia zaczęła się szybko zbroić. Efektem jest ramowa umowa na nawet tysiąc południowokoreańskich czołgów K2 Black Panther.

Perspektywa to jednak dość odległa. Na razie do 2025 r. ma do nas dotrzeć 180 takich maszyn. Pod koniec roku przyszła do nas z Korei pierwsza dostawa i mamy już 10 pojazdów tego typu.

Do służby wchodzą też Abramsy

To chyba najsłynniejszy z ostatnich kontraktów naszej armii. Na razie dotarło do nas 28 czołgów do celów szkoleniowych. W tym roku ma dotrzeć z USA pierwszy batalion, czyli 58 pojazdów.

Stopniowo Abramsy mają trafiać do Polski do końca 2024 r. Wtedy powinniśmy mieć ponad 360 takich maszyn w dwóch różnych wersjach. Najwięcej, bo aż 250, ma być tych najnowocześniejszych, czyli M1A2 SEPv3.

Zostało nam też trochę starych czołgów. A może i nie

Zanim nasze wojska pancerne zaczęły się przesiadać na zachodni sprzęt, opierały się na konstrukcjach pamiętających jeszcze ZSRR. Przed wojną w Ukrainie mieliśmy ok. 230 pojazdów PT-91 Twardy, które opierają się na radzieckim T-72. Warto jednak zaznaczyć, że Twardy jest dużo nowocześniejszy niż tamte konstrukcje. Część z nich przekazano Ukrainie. Jaką? Tego do końca nie wiadomo.

Przekazaliśmy też Ukraińcom czołgi T-72. Tu też nie ma oficjalnych deklaracji polskich władz, pojawiały się jednak informacje, że podarowaliśmy naszym sąsiadom wszystkie pojazdy tego typu – tudzież prawie wszystkie. Wiadomo, że takich czołgów mieliśmy mnóstwo. W 2009 r. było ich w naszych siłach zbrojnych nawet niemal 600, choć rzecz jasna nie wszystkie nadawały się do służby.

W połowie ubiegłego roku prezydent Duda powiedział, że Ukraina dostała od Polski ok. 240 czołgów. Niewykluczone, że potem były kolejne dostawy. Trudno więc powiedzieć, iloma T-72 i PT-91 Polska dysponuje obecnie.

Więcej postów