Ziobryści nie ustają w atakowaniu premiera. Tęsknią za Beatą Szydło

Zbigniew Ziobro uważa, że od objęcia stanowiska premiera przez Mateusza Morawieckiego zakończył się „czas przyzwolenia na dalszą reformę polskiego sądownictwa”. Nie bez powodu za wzór stawia okres rządów Beaty Szydło.

Spór na linii Mateusz Morawiecki — Zbigniew Ziobro znów przybrał na sile, a jego główną osią stał się Krajowy Plan Odbudowy i związane z nim tzw. kamienie milowe dot. wymiaru sprawiedliwości. Premier przyznał w piątek, że rząd jest gotów spełnić warunki Komisji Europejskiej, a Polsce nie opłaca się stawiać oporu. Minister sprawiedliwości w niedzielę stwierdził, że „wraz z odejściem Beaty Szydło skończyło się zielone światło dla zmian w sądownictwie”, a polityka ustępstw rodzi „wilczy apetyt UE”.

Ziobro podczas poniedziałkowej wizyty w Białymstoku rozwinął tę wypowiedź.

— Jeżeli Polska miałaby zrezygnować z obszaru władzy sądowniczej, to Polska rezygnuje de facto z obszaru własnej suwerenności, bo nie ma państwa, które nie kontroluje własnego sądownictwa. UE robi wszystko, aby Polska przestała jako państwo kontrolować własne sądownictwo, aby Polska demokracja była pozbawiona możliwości wpływu na polskie sądownictwo — powiedział Ziobro.

 Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo 

— Proszę się nie dziwić, że stwierdziłem pewien fakt (…). Faktem jest to, że w momencie, kiedy swój urząd objął pan premier Mateusz Morawiecki zakończył się czas przyzwolenia na dalszą reformę polskiego sądownictwa. Ustawy, które zostały przez ministerstwo sprawiedliwości przygotowane, od tego czasu są zablokowane, a były wprowadzane ustawy, przygotowane w kancelarii premiera, które stanowią wycofanie się z części tych reform — dodał minister, odnosząc się do niedzielnego wpisu na Twitterze.

Ziobryści stawiają Beatę Szydło w pozytywnym świetle, mając świadomość jej złych relacji z Mateuszem Morawieckim. Politycy mają ze sobą konkurować.

Ziobro zapowiedział, że na wtorkowym posiedzeniu rządu ponowi „jako pilny wniosek o podjęcie poważnej debaty na temat stanu bezpieczeństwa energetycznego Polski, inwestycji w energetykę węglową i polskie kopalnie”.

— Nie godzimy się jako Solidarna Polska, żeby nasz kraj musiał sprowadzać drogi węgiel z Kolumbii, w sytuacji, gdy jesteśmy państwem, które posiada największe potwierdzone złoża węgla kamiennego w Europie i moglibyśmy go łatwo wydobywać — przekonywał minister sprawiedliwości.

Wyraził też gotowość wzięcia przez jego ugrupowanie odpowiedzialności za rozwój polskiej energetyki węglowej. — Za wielkie inwestycje, jakie powinny być związane z działaniem polskiego rządu, aby Polacy czuli się bezpiecznie, jeśli chodzi o dostęp do energii pochodzącej z węgla — dodał.

Ofensywną postawę wobec premiera przyjął też wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik. Odpowiedział na słowa Mateusza Morawieckiego o tym, że wszyscy ministrowie wiedzą, jakie są warunki wprowadzenia KPO.

„Przekazywanie informacji przez kogokolwiek, że wszyscy ministrowie Rady Ministrów znali ostateczną wersję Krajowego Planu Odbudowy, w tym wszystkie kamienie milowe, jest poważnym nadużyciem. To nieprawdziwa informacja” — napisał na Twitterze.

W kolejnym wpisie poinformował, że wystąpił do Ministerstwa Finansów o „precyzyjne oszacowanie wszystkich kosztów dla Polaków dotyczących Krajowego Planu Odbudowy”.

„Zapytałem również, czy to prawda, że KPO przekłada się w tym roku na zaledwie 0,1 proc. wzrostu gospodarczego” — dodał.

Źródła: PAP, Twitter

 Dziękujemy, że jesteś z nami. Zapisz się na newsletter Onetu, aby otrzymywać od nas najbardziej wartościowe treści. 

ONET.PL

Więcej postów