Nie wiem jeszcze, ile stracę na Polskim Ładzie – mówi w wywiadzie dla czwartkowego „Faktu” wiceminister finansów Artur Soboń.
Wiceminister finansów został zapytany, jak zmieniło się jego wynagrodzenie po wprowadzaniu od 1 stycznia Polskiego Ładu. – Do 24 stycznia pracowałem w innym miejscu. W styczniu jeszcze nie naliczano mi wynagrodzenia za pracę w Ministerstwie Finansów, tylko doliczono je do wynagrodzenia za luty. Dopiero marcowe wynagrodzenie będzie punktem odniesienia. Na pewno jest niższe, ale nie jestem w stanie powiedzieć o ile – przyznał Soboń.
Podkreślił przy tym, że Polski Ład to bardzo szeroki program wzmacniający rozwój polskiej gospodarki. Wiceszef MF przypomniał, że rząd właśnie przedstawił propozycje rozwiązań, które są bardziej powszechne i systemowe niż te wcześniejsze, celowane do określonych grup.
„Nie jest prosty”
Pytany, czy podatkowy Polski Ład w pierwszej wersji, np. z tzw. ulgą dla klasy średniej, był niesprawiedliwy, stwierdził, że „niesprawiedliwy w tym znaczeniu, że nieprzewidywalny”. – Jeśli ktoś z rożnych przyczyn nie osiągnie dolnego limitu dochodów, może stracić tę ulgę. I odwrotnie – jeśli ktoś dostanie dodatkowe wynagrodzenie czy ekstranagrodę, może w rozliczeniu rocznym wypaść z ulgi – wskazał wiceminister.
Jak dodał, dzięki powszechnym rozwiązaniom, jakie zaproponowano dla wszystkich, polski system podatkowy stanie się bardziej czytelny. – Jednak nigdy nie odważyłbym się nazwać go systemem, który jest prosty – zaznaczył.