Polscy politycy o przemówieniu Bidena. „Nie wszyscy przedstawiciele rządu zgadzali się z tym, co mówi”

Wizyta prezydenta USA Joe Bidena i jego przemówienie na dziedzińcu Zamku Królewskiego Warszawie odbiło się szerokim echem nie tylko w polskich, ale także światowych mediach. Komentatorzy polityczni m.in. z Włoch i Niemiec nie kryli zaskoczenia, gdy prezydent USA mówiąc o Władimirze Putinie ogłosił: „Na litość boską, ten człowiek nie może pozostać u władzy”. Czy Joe Biden nawoływał do obalenia przywódcy z Kremla? Po tej wypowiedzi głos zabrał Biały Dom.

Przedstawiciele Białego Domu uspokajali, że prezydent USA Joe Biden nie wcale wzywał w Warszawie do obalenia Putina i nie miał na myśli pozostania u władzy w Rosji, a jedynie jego władzę nad sąsiadami. Zanim jednak słowa prezydenta zostały wyjaśnione, zdążyły już trafić na pierwsze strony gazet. Które jeszcze fragmenty przemówienia prezydenta USA były najbardziej poruszające i najważniejsze dla Polski? Fakt zapytał o to polskich polityków.

Poseł KO Paweł Kowal zwraca uwagę na kilka ważnych wątków. – Uważam, że najważniejszy był fragment o Władimirze Putinie i o tym, że autorytaryzm rzuca się na sąsiednie państwa i musi w końcu przegrać. Dla mnie to była taka obietnica, że Stany Zjednoczone będą zdeterminowane, żeby walczyć. Zwróciłem też uwagę na duży akcent na Jana Pawła II i pewne przekonanie, że trzeba jeszcze raz rozbić imperium rosyjskie, że to co się stało po 89. roku trzeba powtórzyć, czy jakoś wzmocnić – mówi Faktowi Paweł Kowal (Koalicja Obywatelska).

Posłanka Lewicy Wanda Nowicka mówi o dwóch ważnych i jednym słabszym elemencie przemówienia. – Prezydent Biden podkreślił, że świat zachodni zbudowany jest na wartościach, prawach człowieka, demokracji, to jest fundament naszej części świata i podstawa naszej współpracy, której nic nie może zepsuć. To był trochę taki kamyczek w kierunku naszego rządu, bo wiemy, że mamy kłopot i z demokracją, z prawami człowieka i wolnościami – ocenia Wanda Nowicka w rozmowie z Faktem.

– Drugi aspekt wystąpienia to NATO i gwarancje dla Polski i innych krajów. Prezydent Biden po raz kolejny potwierdził, że kraje sąsiadujące z Ukrainą i Rosją, które należą do NATO, na pewno będą miały ochronę w przypadku, gdyby Putinowi przyszło do głowy nas zaatakować. Może najsłabszy był element dotyczący pomocy dla Ukrainy. Nie padły tam oczekiwane przez Ukrainę zapewnienia, że będzie bezpośrednie wsparcie militarne ze strony NATO. Z drugiej strony wiemy, dlaczego te słowa nie mogą paść: bo doszłoby do III wojny światowej – dodaje Wanda Nowicka w rozmowie z Faktem.

Janusz Kowalski z Solidarnej Polski wskazuje na wątek wątek związany z energią. – Na pewno z punktu widzenia energetycznego deklaracja zastąpienia gazu gazem z Rosji gazem ze Stanów Zjednoczonych to najważniejszy element. No i oczywiście artykuł 5. i potwierdzenie, że Stany Zjednoczone i inne państwa NATO będą bronić każdego państwa członkowskiego zaatakowanego przez Rosję. Pamiętajmy o tym, że nie znamy wszystkich szczegółów rozmów. Jak mówił dziś doradca prezydenta – prof. Andrzej Zybertowicz, pozytywne konsekwencje wczorajszych uzgodnień zobaczymy w następnych dniach i tygodniach – zwraca uwagę Janusz Kowalski z Solidarnej Polski.

Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej z przemówienia prezydenta Biden zapamiętała m.in. ważne słowa dotyczące bezpieczeństwa. – To było przemówienie mówiące o podziale świata na zło, czyli autorytaryzm i dobro, czyli demokrację. Z bardzo jasnym przekazem dla Polaków, że NATO i Stany Zjednoczone w ramach 5. artykułu traktatu północnoatlantyckiego będą stały na straży bezpieczeństwa Polaków. Prezydent USA mówił też o silnej pomocy militarno-finansowej dla Ukrainy, ale bez zaangażowania wojsk. Przede wszystkim to przemówienie pokazujące pewne wartości, o które walczymy: że przegra świat autorytarny, a wygra ten demokratyczny, że mamy się „nie lękać”, cytując Jana Pawła II – mówi Faktowi Katarzyna Lubnauer (Nowoczesna).

Zdaniem Hanny Gill-Piątek z Polski 2050 przemówienie prezydenta Joe Bidena w Warszawie było dobre, choć „może nie epokowe”. – Na pewno sama wizyta i wystąpienie prezydenta Bidena przywróciły Polsce pozycję, którą kiedyś pełniła w Europie, czyli takiego ambasadora nie tylko Ukrainy, ale w ogóle Europy Wschodniej wobec Stanów Zjednoczonych. Patrząc na trybuny rządowe widziałam, że nie wszyscy przedstawiciele rządu zgadzali się z tym, co mówi prezydent Biden i to jest zadziwiające, bo powinniśmy zrozumieć jasno po której stronie jest nasze miejsce. Nasze miejsce jest w NATO, nasze miejsce jest w Europie, a nie w jakichś egzotycznych sojuszach międzynarodówki proputinowskiej z Salvinim, Le Pen i Orbanem – mówi Faktowi Hanna Gill-Piątek.

Posłanka Polski 2050 zwraca uwagę, że zaniepokoiło ją zachowanie niektórych polityków w Warszawie. – Widziałam, jak minister Macierewicz kręcił głową, w momencie kiedy Joe Biden mówił, że Rosja powinna ponieść konsekwencje. Nie było tam też posłów Konfederacji, co było znaczące – dodaje Hanna Gill-Piątek w rozmowie z Faktem.

Minister Łukasz Schreiber również zwraca uwagę na słowa dotyczące art. 5. NATO, które prezydent Biden nazwał świętym obowiązkiem. Ale to nie wszystko. – Dwudniowa wizyta prezydenta USA w Polsce to dobitne podkreślenie naszego sojuszu. To także jasny sygnał dla Rosji – w obliczu agresji jesteśmy razem. Putin chciał nas podzielić, ale się przeliczył. Zachód dawno nie był tak zjednoczony, a nasze relacje w ramach NATO nigdy nie były silniejsze. Uszy i oczy całego świata były dziś skierowane na Warszawę. Świat zobaczył naszą jedność, determinację i siłę. W obliczu agresji Rosji na Ukrainę, to była bardzo potrzebna wizyta, która wzmacnia nasze bezpieczeństwo – ocenił minister Łukasz Schreiber.

FAKT.PL

Więcej postów