Do Polaków chyba coraz bardziej dociera jak wielki błąd, popełnili entuzjastycznie, akceptując każdą decyzję władzy w zakresie przesiedleńców.
Na naszym blogu już kilka razy informowaliśmy Państwa o skandalach związanych z pozbawieniem uczniów internatu na rzecz uchodźców czy wyrzuceniem matek z dziećmi z domu samotnej matki w Łodzi.
Nie dalej jak wczoraj opisaliśmy Państwu w artykule pt.: Polacy już niedługo będą mieli przyjętych gości dość spostrzeżenia jednego z Polaków, jakie nam przekazała w związku z traktowaniem przesiedleńców lepiej od obywateli kraju, do jakiego przyjechali.
Naród jednak jest coraz bardziej zdegustowany ochoczym przyjmowaniem przez rząd „uchodźców wojennych”.
Tym razem niezadowolenie wyraziła grupa rodziców ze Szkoły Podstawowej nr 16 w Lublinie, która postanowiła zaprotestować przed przyjęciem uchodźców w salach gimnastycznych placówki. Argumentem tych osób jest pogorszenie kondycji dzieci, która przez bezpodstawne zamykanie szkół w czasie pandemii oraz nakazy pozostania w domu, a także wprowadzanie zakazu opuszczania domu przez dzieci z pewnością się pogorszyła.
Sprawę sprzeciwu rodziców, którzy zrozumieli, że taka sytuacja jest niedopuszczalna, skomentował zastępca prezydenta Lublina, komentuje: To przykre zaskoczenie.
W zeszłym tygodniu dyrekcja szkoły podczas zebrania Rady Rodziców poinformowała, że w salach gimnastycznych może zostać zorganizowany punkt noclegowy dla uchodźców z Ukrainy.
Pomysł dyrekcji szkoły nie przypadł do gustu części rodziców. W niedzielę „na prośbę Rady Rodziców” przesłano w dzienniku elektronicznym petycję „w sprawie zaniechania tworzenia punktu recepcyjnego”. Obecnie pod petycją zbierane są podpisy.
„Petycję złożymy, po zebraniu podpisów i gdy sytuacja to będzie nakazywać: wtedy nawet niezależnie od liczby podpisów” – oświadczył w piśmie przewodniczący Rady Rodziców Adam Pietras.
Z informacji podanych w „Dzienniku Wschodnim” wynika, że powstanie petycji nie było poprzedzone żadnym głosowaniem – nie wiadomo więc czy popierali je wszyscy uczestnicy spotkania. Mimo to w napisano, że petycja ta została sporządzona „w imieniu całej Społeczności Szkoły (…), Rodziców i Opiekunów dzieci tu się uczących, Absolwentów oraz mieszkańców Dzielnicy i osób, którym na sercu leży dobro placówki”.
– Decyzję o napisaniu petycji podjęliśmy podczas zebrania Rady Rodziców. Nikt wtedy przeciwko mu nie zaprotestował – podkreślił Przewodnicząc Rady Rodziców. (pisownia oryginalna)
Ponadto wyjaśnia, że choć podpisy są już zbierane, petycja to tylko „roboczy dokument”, który nie ma „ostatecznego brzmienia”. Ostateczna jej treść ma zostać dopracowana dopiero podczas następnego spotkania Rady Rodziców.
Całkowicie zasadne naszym zdaniem zostało podane uzasadnienie petycji, w jakim podkreślono, że uczniowie szkół podstawowych byli najbardziej dotknięci przez pandemiczne obostrzenia. Rodzice nie chcą więc, by ich dzieci po raz kolejny zostały pozbawione dostępu do bazy sportowej. Ich zdaniem może to spowodować „dalsze pogorszenie ich kondycji i zdrowia”.
„Rzeczone mienie (baza sportowa) jest należycie utrzymane, zaś kadra Szkoły i osoby, którym zależy na krzewieniu kultury fizycznej i nie tylko – dbają o tworzenie właściwego klimatu tego, otwartego dla wszystkich, miejsca na mapie Lublina” – czytamy w cytowanej przez „Dziennik Wschodni” petycji.
– Jesteśmy za niesieniem pomocy i wszyscy pomagamy, ale trzeba to robić rozsądnie i z pomysłem. Nie rozumiemy, dlaczego ma się to odbywać kosztem naszych dzieci. Przyjęcie uchodźców wiązałoby się m.in. z wydłużeniem godzin pracy szkoły. Postawmy się na miejscu naszych dzieci. Dlaczego miało być im gorzej i dlaczego dzieci ukraińskie miałyby się czuć gorzej niż rówieśnicy, bo mieszkałyby w szkole? – mówił przewodniczący Rady Rodziców.
Jak podkreślił, istnieją inne instytucje państwowe, które powinny jego zdaniem tworzyć punkty pomocowe, z czym w pełni się zgadzamy. – Nie chcemy wyjść na ksenofobów, ale wśród rodziców pojawiły się też inne, znacznie poważniejsze zastrzeżenia dotyczące przyjęcia uchodźców. Dotyczą one m.in. bezpieczeństwa epidemiologicznego, w kontekście krztuśca, odry czy zagrożeń w przededniu kolejnej fali koronawirusa – dodał.
Jak słusznie zauważali rodzice pozbawienie ich dzieci prawa z korzystania z Sali gimnastyczne,j powoduje również destabilizację życia ucznia i możliwości zorganizowania balu dla ośmioklasistów.
Warto w tym miejscu podnieść, że sytuacja na Ukrainie nie może destabilizować życia Polaków. Obecna sytuacja exsodusu Ukraińców, jaka zaoferowała nam władza niestety, powoduje destabilizację życia obywateli.
Rodzice są podzielni
Wśród rodziców pojawiły się także przeciwne głosy. – Jestem bardzo zniesmaczona. Jak można kierować się w tej sytuacji egoizmem?! Jak można zestawiać to, że dzieci nie będą mogły ćwiczyć na drabinkach, czy korzystać z basenu z dramatem jaki przeżywają uchodźcy uciekający z ogarniętego wojną kraju? Jak można być tak nieczułym? – powiedziała „Dziennikowi Wschodniemu” jedna z mam uczniów.
Do sprawy odniosła się też dyrektor SP 16 Ewa Barszcz, która ponownie ma się spotkać z rodzicami w związku ze sprawą. Dyrektor odcina się od petycji. Jak zaznaczyła, zdania w tej sprawie są podzielone.
– Wszystko zależy od zakresu pomocy. Jeśli na rzecz uchodźców przekazać trzeba byłoby małą salę gimnastyczną i salę konferencyjną, to damy radę. Gdybyśmy musieli jednak przekazać dużą salę, to nie ukrywam, że byłby to duży problem. Nie możemy sparaliżować pracy szkoły – przyznała.
Pojedynczy przypadek
Kilka innych szkół w Lublinie stworzyło jednak takie punkty w salach gimnastycznych. – Oczywiście bez problemów da się to pogodzić z normalną pracą szkoły – twierdził dyrektor jednej z nich. – Nauka odbywa się bez zakłóceń. Pogoda jest ładna więc zajęcia z w-f mogą odbywać się na dworze, lub – w razie potrzeby – w innych częściach szkoły. To niewielkie niedogodności w porównaniu z ogromną lekcją przyzwoitości i człowieczeństwa, jaką otrzymują teraz nasi uczniowie. Widzą, że warto i że trzeba pomagać, bo podobne nieszczęście może dotknąć każdego z nas – dodał.
Do sprawy odniósł się też minister edukacji Przemysław Czarnek, który nie pochwalił się do tej pory ilu przesiedleńców, przyjął pod swój dach. – Sala gimnastyczna jest niezwykle ważna. Ale umówmy się, robi się pięknie na dworze i nic się nie stanie, jeśli przez te dwa-trzy tygodnie zajęcia wychowania fizycznego będą się odbywać na świeżym powietrzu. Naprawdę, naszym dzieciom to nie zaszkodzi – stwierdził.
Zresztą do dnia dzisiejszego żaden z polityków ochoczo zachęcających Polaków do przyjmowania przesiedleńców pod swój dach również nie pochwalił się publicznie ilu ich sam, przyjął.
Według Mariusza Banacha, zastępcy prezydenta Lublina ds. Oświaty i Wychowania, SP 16 jest pierwszą szkołą, która odmówiła udostępnienia swoich pomieszczeń. – Szkoła Podstawowa nr 16 nie będzie pełniła funkcji miejsca noclegowego. Wobec wyrażonego sprzeciwu nie wyobrażam sobie skierowania tam osób potrzebujących pomocy – oświadczył.
Polaku obódz się, zanim będzie za późno i pomyśl, zanim podejmiesz niekorzystne dla siebie i swoje rodziny decyzje. Zastanów się nad tym czy pomaganie uchodźcom polega na dawaniu im większych praw w kraju, do jakiego przyjeżdżają niż własnym obywatelom.