– Nikt tego w tej chwili nie przewidzi, ile potrwa ta wojna, bo nieprzewidywalne są zachowania władz rosyjskich. Może się ona przekształcić w III wojnę światową, naprawdę. Bo komuś puszczą nerwy i naruszy ten bardzo delikatny balans sił pomiędzy NATO i Rosją – ostrzega Jerzy Marek Nowakowski, prezes Stowarzyszenia Euro-Atlantyckiego oraz były ambasador Polski w Armenii i Łotwie, który był gościem programu „Fakt LIVE”. W rozmowie z Tomaszem Kozłowskim, szefem działu politycznego „Faktu”, mówił m.in. o tym jakie są możliwe dalsze scenariusze wojny w Ukrainie. Rozmowa dotyczyła także tego, czy jest możliwe odsunięcie od władzy przywódcy Rosji Władimira Putina.
Każdy dzień wojny wywołanej przez Rosję w Ukrainie przynosi kolejne ofiary i zniszczenia. Jerzy Marek Nowakowski uważa, że niestety nikt nie może przewidzieć, jak długo potrwa jeszcze rozpętany przez Putina konflikt.
Czy wojna potrwa tygodnie, miesiące, czy raczej musimy się przygotować na lata? – Nikt tego w tej chwili nie przewidzi, bo nieprzewidywalne są zachowania władz rosyjskich. Ta wojna może się przekształcić w III wojnę światową, naprawdę. Bo komuś puszczą nerwy i naruszy ten bardzo delikatny balans sił pomiędzy NATO i Rosją – mówił w rozmowie z Tomaszem Kozłowskim były polski ambasador.
– Równie dobrze ta wojna może skończyć się za trzy dni, jeżeli na przykład w Moskwie, nastąpiłby przewrót pałacowy i odsunięto by Władimira Putina, bo jest to chyba coraz bardziej osobista wojna Putina – dodał.
Były ambasador Polski w Armenii i Łotwie oceniał też, czy na Kremlu może dojść do pałacowego przewrotu, który odsunąłby Putina od władzy. – Musieliby, czy powinni, zbuntować się ludzie z tzw. struktur siłowych. I z tego, co wiadomo, duża część tych „siłowików” nie jest zadowolona z tej wojny – mówił Nowakowski.
– Dla Putina w tej chwili wyjście z tej wojny oznacza de facto utratę władzy. Więc taki przewrót pałacowy jest bardzo możliwy – dodał.
Za naszą wschodnią granicą, bombardowane są miasta, giną cywile. Z Rosji płyną bardzo niepokojące sygnały i pomruki o broni atomowej. Po co Rosjanie to robią? – Dyplomacja międzynarodowa w tej chwili, jest trochę sparaliżowana rosyjskimi groźbami użycia broni atomowej. Rosjanie w tej chwili poszli dalej, niż kiedykolwiek, nawet Związek Sowiecki po latach 50., po pierwszej fazie zimnej wojny – mówił Jerzy Marek Nowakowski.
– Mamy właściwie małe szanse w tej chwili, żeby dyplomacja cokolwiek rozstrzygnęła, ale i tak koniec końców, dyplomacja będzie musiała doprowadzić do zakończenia tego konfliktu – dodał.
– W momencie, kiedy Rosjanie mówią, że mogą użyć broni atomowej, to wszyscy, poczynając od Francji, poprzez Niemcy, po Polskę i kraje bałtyckie, jesteśmy na łasce Stanów Zjednoczonych, bo tylko USA są w stanie powstrzymać rosyjską siłę nuklearną – zaznaczył Jerzy Marek Nowakowski.
– Równie dobrze ta wojna może skończyć się za trzy dni, jeżeli na przykład w Moskwie, nastąpiłby przewrót pałacowy i odsunięto by Władimira Putina, bo jest to chyba coraz bardziej osobista wojna Putina – dodał.
– Dyplomacja międzynarodowa w tej chwili, jest trochę sparaliżowana rosyjskimi groźbami użycia broni atomowej – wyjaśniał były ambasador.
Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem: Facebook Twitter