Polska coraz bardziej zagrożona atakiem. Szef BBN: „Będzie kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy na 200 kilometrów od Warszawy”

Polska będzie zabiegać, aby na terenie wschodniej flanki NATO pojawiło się więcej sojuszniczych żołnierzy. Zdaniem Pawła Solocha, szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, taka powinna być reakcja na wojnę na Ukrainie i wielką rosyjską armię, która już na stałe ma stacjonować na Białorusi. – Będziemy mieli drugi Kaliningrad. Będzie kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy na 200 kilometrów od Warszawy – mówi Paweł Soloch.

Drugi dzień rosyjskiego ataku na Ukrainę wymusił na państwach NATO rozpoczęcie rozmów o zmianie taktyki względem agresywnej Rosji. Polska będzie zabiegać, aby odpowiedź Sojuszu była jak najmocniejsza.

O planowaną odpowiedź NATO na atak Rosji na Ukrainę pytany był w porannej rozmowie Radia Zet szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, Paweł Soloch. W zbliżającym się spotkaniu przedstawicieli państw NATO Polska chce zaproponować daleko idące zmiany.

– Wyrazimy postulat zwiększonych działań samego Sojuszu, czyli po pierwsze zwiększenie obecności na flance wschodniej, co już następuje – mówił Paweł Soloch.

Uznał on, iż działania takie są konieczne, gdyż wojska rosyjskie najpewniej na stałe już ulokowały się na Białorusi. Jeśli się nie wycofają, całkowicie zmieni się sytuacja militarna wschodniej flanki NATO.

– I jeżeli oni rzeczywiście zostaną tam, a są rozmaite elementy, które wskazują na to, że tak będzie, to zmienia diametralnie sytuację w regionie. Będziemy mieli drugi Kaliningrad. Będzie kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy na 200 kilometrów od Warszawy – ostrzega szef BBN.

Minister uznał, iż „Białoruś wydaje się całkowicie podporządkowana Rosji”, a pojawiają się nawet doniesienia, że białoruskie wojska mają uczestniczyć w ataku na Ukrainę.

W nocnym przemówieniu prezydent Ukrainy zwrócił uwagę, że jego kraj pozostał sam i nie ma żadnego wsparcia od krajów Zachodu. Zdaniem ministra Solocha, kraj ten jest w jeszcze gorszej sytuacji, niż Polska w 1939 roku.

– Jest nawet gorzej, bo my byliśmy wtedy w formalnych sojuszach, a Ukraina nie jest w żadnym sojuszu(…). Teoretycznie Ukraina powinna mieć jakieś formalne gwarancje bezpieczeństwa i w tym sensie, być może, Brytyjczycy i Amerykanie się poczuwają – mówi Paweł Soloch.

Uznał, że obecna sytuacja geopolityczna jest taka, iż „losy Ukrainy będą się rozstrzygały w czasie dosłownie kilku dni”, a wszystko jest „w rękach Ukraińców, w ich możliwościach stawiania oporu”. Szef BBN podkreślił jednocześnie, że na razie nie ma mowy o wysłaniu na Ukrainę żadnych polskich jednostek wojskowych.

Źródło: Radio Zet

Paweł Soloch, szef BBN.

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie   znajdziecie tutaj.   Napisz list do redakcji:   List do redakcji   Podziel się tym artykułem: Facebook Twitter

FAKT.PL

Więcej postów