Rosja jest czołowym producentem gazu i ropy naftowej. Rynki błyskawicznie zareagowały na rozpoczęcie ataku na Ukrainę.
Ceny ropy przekroczyły 100 dolarów za baryłkę po tym, jak prezydent Rosji Władimir Putin rozpoczął „specjalną operację wojskową” na terenie Ukrainy. Są to najwyższe poziomy odnotowane przez kontraktów terminowych na ropę Brent od ponad siedmiu lat. Z kolei ceny gazu ziemnego wzrosły w godzinach porannych o 4,7 proc.
Inwestorzy boją się, że zmniejszy się dostępność gazu i ropy
Inwestorzy są zaniepokojeni możliwym zmniejszeniem podaży ropy naftowej i gazu w wyniku wprowadzenia sankcji na Rosję.
Ceny ropy skoczyły na początku tego tygodnia, po czym schłodziły się w związku z sankcjami gospodarczymi i decyzją Niemiec o wstrzymaniu certyfikacji Nord Stream 2. W czwartek rano, gdy Rosja zaatakowała Ukrainę, ceny ponownie poszły w górę.
Rosja jest drugim po Arabii Saudyjskiej największym eksporterem ropy naftowej oraz największym na świecie eksporterem gazu ziemnego.
W czwartek rano moskiewska giełda poinformowała, że zawiesza wszelkie transakcje w związku z rozpoczęciem inwazji Rosji na Ukrainę. Handel zostanie wznowiony w „późniejszym terminie”, wyjaśniono w komunikacie.