Snowboardzistka Weronika Biela-Nowaczyk, która we wtorek odpadła w eliminacjach slalomu giganta równoległego na olimpijskiej trasie w Zhangjiakou, nie wystąpi już w żadnych liczących się zawodach. Zamierza poświęcić się pracy naukowej.
– To są moje ostatnie zawody takiej rangi. Nie mam zresztą na myśli tylko igrzysk, ale też nie wystąpię już w Pucharze Świata. To była bardzo trudna decyzja. Nigdy się nie ma wrażenia, że się ma dość, bo teoretycznie mogłabym jeszcze powalczyć przez rok, a może dwa… Kończę teraz swoją długą przygodę ze studiami, więc uznałam, że to jest dobry moment – powiedziała Biela-Nowaczyk.
We wtorek zajęła w eliminacjach 22. miejsce. W pierwszym biegu rywalizowała z Kanadyjką Jennifer Hawkrigg, która nie ukończyła zawodów z powodu upadku.
– Trochę jestem zawiedziona, miałam nadzieję, że do szesnastki się dostanę. Nie pamiętam tych przejazdów, ale to nie wynikało ze stresu, a z koncentracji. Jedyne, co zarejestrowałam podczas dzisiejszych zawodów, to że Kanadyjka się wywróciła. To rozproszyło moją uwagę – przyznała.
W planach ma dokończenie doktoratu z fizyki, który pisze na Uniwersytecie Jagiellońskim.
– Mam nadzieję, że się uda wkręcić w środowisko naukowe. Do tej pory dało się godzić to ze sportem, ale uznałam, że fajnie byłoby się zająć fizyką na pełny etat. Moją dziedziną jest fizyka atomowa ciężkich jonów – zdradziła.
Biela-Nowaczyk zakończyła olimpijskie starty w Chinach w 1. rundzie, podobnie jak Aleksandra Michalik, która była 24. w eliminacjach. Do ćwierćfinału dotarła Aleksandra Król. Mąż Bieli-Nowaczyk – Michał Nowaczyk – odpadł w rywalizacji mężczyzn w 1/8 finału, natomiast Oskar Kwiatkowski zakończył rywalizację na ćwierćfinale.