Cena sankcji. W starciu z Rosją gospodarki Europy mają więcej do stracenia niż USA

W konflikcie z Rosją Unia Europejska ma dużo więcej do stracenia niż USA, co wyjaśnia, dlaczego zachodni sojusznicy mają trudności z uzgodnieniem twardego stanowiska w sprawie konfliktu z Ukrainą.

Rosja jest piątym co do wielkości partnerem handlowym UE – a także jej głównym dostawcą energii – podczas gdy dla Stanów Zjednoczonych ledwie znajduje się w pierwszej trzydziestce. Podobna jest w przypadku inwestycji, ponieważ Rosja czerpie korzyści z europejskich marek, takich jak Ikea, Royal Dutch Shell Plc i Volkswagen AG.

Wraz z rosnącą inflacją i konsumentami nękanymi przez wzrost cen energii, urzędnicy UE ostrożnie rozważają perspektywę sankcji. Chcą, aby Rosja bardziej niż Europa odczuwała sankcje mające na celu zapobieżenie inwazji na Ukrainę. Martwią się jednak, że wojna może zablokować dostawy gazu ziemnego w środku zimy, kiedy są one najbardziej potrzebne.

„Ceny energii w Europie są poważnym problemem”, powiedział Bloomberg Television, Tim Ash, starszy strateg rynków wschodzących w Bluebay Asset Management. Ash powiedział również, że prezydent Rosji Władimir Putin chce, aby UE przestraszyła się perspektywy braku dostaw gazu tej zimy i zimnem w domach. Prezydent Rosji nie chce, żeby państwa Wspólnoty zrobiły cokolwiek, jeśli dojdzie do najazdu na Ukrainę.

Po drugiej stronie niechęć do nakładania sankcji zwiększa poczucie, że za kary nałożone na Rosję w przeszłości, zwłaszcza po inwazji na Krym w 2014 roku, cenę zapłaciły gospodarki UE, a nie USA. A ponieważ prezydent USA Joe Biden ostrzega, że rosyjska armia może wkrótce ruszyć, przywódcy UE, tacy jak francuski prezydent Emmanuel Macron, grają na czas.

„Sankcje przynoszą najlepsze efekty, jeśli są skuteczne” – powiedziała w zeszłym tygodniu niemiecka minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock. „Chodzi o sankcje, które naprawdę działają nie przeciwko sobie, ale raczej przeciwko Rosji”.

Z kolei Rosja jest „dobrze przygotowana” na wszelkie sankcje po podjęciu kroków w celu odizolowania się od środków, które mogą nałożyć Stany Zjednoczone, powiedział Viktor Szabo, zarządzający funduszem w Aberdeen Asset Management w Londynie.

Energia jest największym punktem tarcia. Stany Zjednoczone są eksporterem energii netto, ale UE opiera się na imporcie, a Rosja jest jej dostawcą nr 1, zarówno ropy naftowej, jak i gazu ziemnego.

Ekonomiści JPMorgan Chase & Co. ostrzegli w piątek, że wzrost cen ropy do 150 dolarów za baryłkę spowolni wzrost i pobudzi inflację.

Gaz jest obecnie szczególnie delikatną sprawą, ponieważ Rosja przez ostatnie kilka miesięcy ogranicza dostawy surowca. Ceny potroiły się, podnosząc koszty energii elektrycznej na całym kontynencie. To główny powód, dla którego Europa doświadcza większego szoku energetycznego niż Stany Zjednoczone.

Eskalacja konfliktu z Rosją o Ukrainę może to jeszcze pogorszyć. Urzędnicy UE są w pułapce, ponieważ krajowa produkcja gazu spada, podczas gdy Rosja zbudowała obiekty, aby zwiększyć dostawy.

Rosyjski eksporter gazu Gazprom PJSC i partnerzy, w tym Shell, wydali 9,5 mld euro na ukończenie gazociągu Nord Stream 2 i chcą go otworzyć. A działania militarne na Ukrainie sprawiłyby, że nowy gazociąg pójdzie w odstawkę na długi czas, podobnie jak wszelkie przyszłe umowy mające na celu zwiększenie dostaw z Rosji do regionu. To pogłębiłoby niedobór energii w UE.

„Gdyby nałożono sankcje na rosyjski eksport energii lub gdyby Rosja wykorzystała eksport gazu jako narzędzie nacisku, europejskie ceny gazu ziemnego prawdopodobnie by poszybowały w górę” – powiedział analityk Capital Economics William Jackson. „Uważamy, że znacznie przekroczyłyby szczyt osiągnięty w zeszłym roku”.

Sankcje wobec Rosji przyniosłyby korzyści eksporterom z USA, którzy chcą wysyłać więcej skroplonego gazu ziemnego do Europy.

Możliwe sankcje nałożone na Rosję

Główny ekonomista ING Bank Eurasia Dmitry Dolgin mówi, że Stany Zjednoczone i ich sojusznicy mogą uderzyć w Rosję:

• Sankcje na technologie niemilitarne, czyli blokowanie firmom dostępu do finansowania zagranicznego

• Zakaz kupowania przez zachodnie fundusze długu państwowego, co kosztuje Rosję 10 miliardów dolarów rocznie

• Zakaz zagranicznego udziału w lokalnych długach państwowych z mocą wsteczną, kosztujący 60 miliardów dolarów

• Zatrzymanie dostępu do systemu płatności Swift, co znacznie utrudniłoby Rosji pobieranie płatności rządu 535 miliardów dolarów eksportu rocznie

Uderzenie sankcji rykoszetem w Europę

Europejskie przedsiębiorstwa są bardziej zagrożone, ponieważ zainwestowały więcej w Rosji niż ich amerykańskie odpowiedniki – a przepaść pogłębiła się w ostatnich latach. Rosja jest też jednym z największych eksporterów surowców i towarów takich jak aluminium, nikiel, stali i nawozów, niezbędnych do funkcjonowania zachodnich gospodarek..

W Rosji działają zachodnioeuropejskie firmy takie jak Ikea, Volkswagen i browar Carlsberg A/S. Włoski UniCredit SpA planuje akwizycję, która uczyniłaby go największym zagranicznym bankiem w Rosji – wyprzedzając Societe Generale i austriacki Raiffeisen.

Obawy są realne, ponieważ w przeszłości Europa mocno odczuła sankcje wymierzone w Rosję. Po aneksji Krymu przez Rosję w 2014 r. USA i UE uzgodniły system sankcji.

Trzy lata później badanie przeprowadzone przez Instytut Gospodarki Światowej w Kilonii wykazało, że w wyniku sankcji Rosja poniosła największe straty handlowe, jednak Niemcy nie były aż tak daleko w tyle. Restrykcje wymierzone w Rosję uderzyły także inne gospodarki UE. Tymczasem Stany Zjednoczone faktycznie wyszły na tym dobrze. Podobny wzór nastąpił po sankcjach na Iran.

Politycy w USA i Europie chwalą się bólem gospodarczym, jaki są w stanie zadać Rosji. Jak twierdzi Tom Keatinge, szef Centrum ds. Przestępczości Finansowej i Badań nad Bezpieczeństwem w Royal United Services Institute w Londynie, milczą o „niewygodnej prawdzie”, że konsekwencje sankcji dotkną także obie strony.

„Sankcje nakładane przez kraje zachodnie rzadko uwzględniają potrzebę zaakceptowania jakiegokolwiek znaczącego samookaleczenia” – napisał Keatinge w zeszłym miesiącu. „Wpływ na gospodarki wprowadzających sankcje – zwłaszcza w UE – może być znaczący”.

FORSAL.PL

Więcej postów

polub nas!