Niemal powszechne, również w obozie władzy, jest przekonanie o falstarcie Polskiego Ładu, który musi zostać poprawiony. Tylko jak? – Czas na dobre rozwiązania skończył się jakieś pół roku temu – mówią nam eksperci.
Podatkowy Polski Ład niemal na pewno zostanie zmieniony. Szef gabinetu prezydenta Paweł Szrot już zapowiedział w tej sprawie spotkanie z przedstawicielami rządu.
– Odbędzie się ono niebawem. Jest jasne, że rząd ma swoje plany zmian – mówi Szrot Business Insiderowi. Jak dodaje, Pałac Prezydencki najpierw chce wysłuchać rządowych propozycji, a potem przedstawić swoje. Prezydentowi nie podobają się na przykład rozwiązania dotyczące pracujących emerytów czy opodatkowanie świadczeń socjalnych.
Pozostaje pytanie, w jakim trybie zmiany zostaną wprowadzone. Z nieoficjalnych rozmów można się dowiedzieć, że są trzy główne opcje: nowelizacja ustaw podatkowych, przeniesienie ich przynajmniej do 2023 r. lub wręcz anulowanie Polskiego Ładu.
Polski Ład. Anulować czy poprawić?
– Czy można Polski Ład zmienić? Można sobie wyobrazić akt prawny anulujący poprzednie – mówi Business Insiderowi dr Bogna Baczyńska, prawniczka z Uniwersytetu Szczecińskiego. Jak zaznacza, niezbędny byłby tu „akt nie niższej rangi niż ustawa”.
– Więc „poprawianie” Polskiego Ładu musiałoby mieć właśnie taką formę – mówi Baczyńska.
Teoretycznie, przy politycznej woli PiS, można by to względnie szybko przeprowadzić. Jednak w praktyce byłoby to trudne. W rządzącej koalicji są tarcia, więc nowelizacja Polskiego Ładu mogłaby się okazać polityczną bronią dla wielu środowisk. Do tego czas się kurczy. Kolejne posiedzenie Sejmu jest zaplanowane na 26 stycznia. Biorąc pod uwagę ewentualne poprawki Senatu, wszystko mogłoby trwać bardzo długo. A przecież rozwiązania podatkowe już obowiązują.
– Tak naprawdę to nic sensownego już nie da się zrobić. Sytuacja jest jak z greckiej tragedii. Cokolwiek się zrobi, ktoś na tym straci. A takie modyfikowanie ustaw podatkowych w trakcie ich obowiązywania można przeprowadzać wyłącznie, gdy jest to na korzyść podatnika – mówi nam prawnik, który „ze względu na zajmowaną funkcję” może wypowiadać się tylko anonimowo.
A, jak zaznacza prawnik, anulowanie Polskiego Ładu byłoby dla wielu korzystne – dla dobrze zarabiających pracowników na etatach, dla przedsiębiorców. Jednak straciliby ci, którzy dostają lub mają dostać zwiększone przez Polski Ład wypłaty. Chociażby gorzej zarabiający pracownicy czy emeryci.
– Sytuacja jest patowa. Zresztą, weźmy nawet pod uwagę przedsiębiorców. Zaczęli odprowadzać zaliczki, podjęli jakieś decyzje w związku z nowymi podatkami. I co, państwo im teraz powie, że się pomyliło? Nad takimi zmianami trzeba pracować rok, najpóźniej pół roku przed wejściem w życie – stwierdza prawnik.
Czy grupy emerytów bądź pracowników, którzy zyskali na Polskim Ładzie, mogłyby pozwać państwo, jeśli rozwiązania zostałyby przeniesione lub anulowane? – Teoretycznie można sobie to wyobrazić, jeśli uznamy to za prawa nabyte – odpowiada Bogna Baczyńska. Jednak przypomina, że procesy dotyczące „obietnic wyborczych” rzadko kończą się sukcesem skarżących. Niektórzy Polacy próbowali na przykład przed sądami wyegzekwować „100 milionów dla każdego”, które niegdyś obiecał prezydent Lech Wałęsa. To się jednak nie udało.
Problem z „łataniem” Polskiego Ładu może mieć też skarbówka. Już teraz urzędnicy skarżą się, że nie wiedzą, w jaki sposób stosować nowe przepisy. Wprowadzane nagle „łaty” czy dodatkowe ulgi mogą dodatkowo wszystko skomplikować.
Co zostanie z Polskiego Ładu?
Z nieoficjalnych informacji wynika, że na razie główni polityczni gracze niespecjalnie wiedzą, w którą stronę pójść z Polskim Ładem. Kancelaria Prezesa Rady Ministrów nie odpowiedziała nam na nasze pytania w tej sprawie, kierując nas do Ministerstwa Finansów. Z tego resortu odpowiedzi na razie nie przyszły.
Nie brak ekspertów, którzy uważają, że wielkiej rewolucji, anulującej Polski Ład, nie będzie. Spodziewają się raczej „czwartego rozwiązania”, czyli bardziej doraźnych „łat” systemu podatkowego. Można się więc spodziewać nowych ulg czy modyfikacji istniejących. Prawnicy nie kryją obaw, że może się to skończyć jeszcze większym chaosem.
Dr Bogna Baczyńska ma jeszcze jedną obawę. – Boje się, że wady nie będą wystarczająco poprawione, a będzie po prostu poprawiony PR Polskiego Ładu. I że chodzi po prostu o to, by lepiej opakować bubel – mówi prawniczka.