Dudowie, o czym Fakt pisał jako pierwszy w kwietniu 2020 roku, za kilkaset tysięcy złotych kupili apartament w rodzinnym Krakowie. Kiedy tylko obowiązki prezydenckie pozwalają, odwiedzają swoje gniazdko i powoli je urządzają. Tak było w ostatni weekend, gdy Duda zakończył izolację po zakażeniu koronawirusem. Głowa państwa jednak nie tylko zajmuje się swoim mieszkaniem. Prezydent dba również o sąsiadów.
Fakt wypatrzył, jak nie zastanawiając się ani chwili, przejął duże pudło od sąsiadki i zaniósł je do jej samochodu. Taki sąsiad to dopiero skarb! Porządny, uśmiechnięty, a i pomoże, gdy ciężary trzeba nosić! Prezydent Andrzej Duda (50 l.) nie wahał się ani chwili.
Spadek formy po chorobie? Nie u naszej głowy państwa! Andrzej Duda (50 l.) przechorował po raz drugi koronawirusa i po tym, jak zakończył izolację, najpierw buszował w sklepach, potem pomógł swojej krakowskiej sąsiadce targać wielkie pudło. A w niedzielę gnał na nartach po stoku!
– Mówię wszystkim, że już ozdrowiałem, na szczęście choroba tym razem zupełnie nie była poważna, nawet praktycznie nie poczułem tego, że jakakolwiek choroba mnie dotknęła – pochwalił się w czasie zawodów sportowych.
O tym, że prezydent jest zakażony jego pracownicy poinformowali 5 stycznia. – Prezydent przechodzi łagodnie zakażenie – mówił Faktowi Paweł Szrot z kancelarii. Dzisiaj po chorobie nie ma już śladu.
Najpierw w sobotnie południe Duda udał się na zakupy do małej galerii w pobliżu domu, a potem wziął udział w narciarskim slalomie charytatywnym w Zakopanem.
– Jeżeli ktoś wątpi w skuteczność szczepień, to mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że teraz, po trzech dawkach szczepienia, znacznie lżej zniosłem tę chorobę niż w 2020 r. w październiku, kiedy byłem chory po raz pierwszy. Wtedy czułem, że jestem chory – mówił Duda, otwierając zawody w Zakopanem.