Afera e-mailowa. „Co mamy na Broniarza? Możliwe kierunki ataku”

Pokazanie politycznego zaangażowania szefa ZNP i jego politycznego powiązania z Koalicją Europejską — taki cel wskazał szef biura prasowego PiS Krzysztof Wilamowski, proponując emisję materiału w mediach, który skupiony byłby na Sławomirze Broniarzu. Z kolejnych ujawnionych wiadomościach ze skrzynki e-mailowej Michała Dworczyka dowiadujemy się, że obóz rządzący planował „atak” na szefa ZNP, gdy w 2019 r. w Polsce mieliśmy do czynienia ze strajkiem nauczycieli.

E-mail Wilamowskiego pochodzi z 3 sierpnia 2019 r. Został przesłany m.in. do polityków PiS: Tomasza Poręby, Pawła Szefernakera, Michała Dworczyka i Krzysztofa Sobolewskiego, a także do PR-owców współpracujących z partią:  Anny Plakwicz   i Piotra Matczuka.

Wilamowski załączył do niego dokumenty ze zdjęciami, wykresami i informacjami na temat Sławomira Broniarza. Plik został opatrzony tytułem „Co mamy na Broniarza”. Wszystkie materiały miałyby posłużyć do pokazania „politycznego zaangażowania szefa ZNP i jego politycznego powiązania z Koalicją Europejską”. Byłby to – jak wskazano – „materiał w serwisie informacyjnym plus materiał na portalu”. Odpowiedzią PiS na niego byłaby natomiast „konferencja na Nowogrodzkiej, powtórzenie zarzutów i pytań z reportażu, wezwanie (polityków? Broniarza?) do jasnej deklaracji co dalej z organizowaniem politycznych protestów”.

W materiałach zostały wskazane konkretne „możliwe kierunki ataku na Broniarza”. Jakie? Pierwszy punkt brzmi następująco: „Gdy PO zamroziła zarobki nauczycieli, nie organizował strajku generalnego, teraz gdy zarobki rosną, chce zablokować prace szkół”. Załączone zostały do tego wykresy pokazujące stawki wynagrodzenia zasadniczego nauczyciela dyplomowanego od 2012 do 2019 r. oraz skumulowany skutek podwyżek nauczycieli w latach 2017-2020.

Drugi scenariusz wyglądałby następująco „Sam Broniarz dba o swoje zarobki, bierze kilka razy więcej niż nauczyciel”. Obok hasła znalazła się informacja o zarobkach szefa ZNP, o których sam mówił w wywiadzie dla Radia ZET (12 tys. zł brutto). Znalazła się tam również uwaga: „Broniarz może się tu nam jednak łatwo odwinąć, bo jego pensja idzie ze składek członków ZNP, a nie z budżetu”.

  Dalsza część tekstu znajduje się pod wideo.  

Trzeci: „Bierna postawa wobec »zwijania« edukacji za rządów PO. Brak protestów”. Tu po raz kolejny znalazły się zarzuty wobec szefa ZNP, że swoje stanowisko zajmował w czasach rządów PO, gdy z pracy odeszło ponad 40 tys. nauczycieli oraz zamknięto ponad 2500 szkół.

Czwarty: „Jawne zaangażowanie po stronie opozycji”. Do tego punktu dołączone zostały zdjęcia Broniarza z wieców politycznych, na których widać go m.in. obok Grzegorza Schetyny i Ryszarda Petru.

Piąty: „Protestuje przeciwko temu, co jest mu akurat wygodne. Najpierw był przeciwko gimnazjom, potem przeciwko ich likwidacji”. Do tego scenariusza dołączone wypowiedzi szefa ZNP, m.in. z „Gazety Stołecznej”, gdzie krytykował wcześniejszą reformę edukacji.

I wreszcie scenariusz szósty: „Zawieranie politycznych porozumień z tym, z kim akurat mu jest wygodniej”. Tutaj wspomniane zostało, że ZNP w 2015 r. podpisało z Lewicą porozumienie na rzecz oświaty, gdzie znalazła się krytyka gimnazjów, a szef związku podpisał się pod dokumentem.

Strajk pracowników oświaty rozpoczął się 8 kwietnia 2019. Celem było skłonienie rządu Mateusza Morawieckiego do wprowadzenia podwyżek wynagrodzeń dla nauczycieli. Chodziło też o protest przeciwko zmianom w oświacie wprowadzonym po 2015 r. przez minister edukacji Annę Zalewską.

Protesty organizował Związek Nauczycielstwa Polskiego i Wolny Związek Zawodowy „Solidarność-Oświata”, w następstwie ogólnopolskiego referendum przeprowadzonego przez ZNP wśród nauczycieli. Akcja jest uważana za największy strajk w historii polskiej oświaty od 1993 r.

Od początku czerwca ubiegłego roku w internecie pojawiają się zrzuty ekranu mające pochodzić z prywatnej skrzynki pocztowej Michała Dworczyka, a także innych polityków czy działaczy związanych z obozem władzy. 9 czerwca ub.r. szef KPRM oświadczył na Twitterze, że w związku z doniesieniami dotyczącymi włamania na jego skrzynkę e-mail i skrzynkę jego żony, a także na ich konta w mediach społecznościowych, poinformowane zostały stosowne służby państwowe. Sprawą zajęła się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Od tego czasu w sieci wciąż pojawiają się nowe wiadomości. Wśród nich znalazły się prawdopodobnie poufne informacje dotyczące uzbrojenia polskiej armii, zdradzające szczegóły negocjacji z innymi państwami w zakresie obronności, a także wewnętrzne konwersacje najbliższego otoczenia Mateusza Morawieckiego, w tym te z udziałem jego samego.

 Cieszymy się, że jesteś z nami. Zapisz się na newsletter Onetu, aby otrzymywać od nas najbardziej wartościowe treści. 

ONET.PL

Więcej postów