Projekty rządowych ustaw w ramach tarczy antyinflacyjnej 2.0, które w środę trafiły do Sejmu, nie zawierają żadnych rozwiązań osłonowych dla biznesu — czytamy w czwartkowym wydaniu „Rzeczpospolitej”. Z cenowym szokiem borykać się będą wszyscy, najbardziej gastronomia.
Podwyżki cen energii i gazu uderzają we wszystkich, ale jedną z pierwszych ofiar może być gastronomia, która i tak nie pozbierała się jeszcze po ciężkich miesiącach lockdownu.
Eksperci wskazują, że gastronomia, hotelarstwo i turystyka to branże poszkodowane najmocniej przez pandemię. Te sektory są też najbardziej zagrożone falą bankructw przez szok cen energii. Dla wielu działalność przestanie być opłacalna — donosi „Rz”.
– A to nie koniec rosnących kosztów ich działalności – zaznacza w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Łukasz Bernatowicz, wiceprezes Business Centre Club. – Do tego trzeba doliczyć rosnące obciążenia podatkowo-składkowe, które niesie dla biznesu Polski Ład, wysokie ceny materiałów i surowców, presję na podwyżki wynagrodzeń, co oznacza większe wydatki na płace itp. To będzie trudny rok dla przedsiębiorców – zaznacza Bernatowicz.
Izba Gospodarcza Gastronomii Polskiej proponuje, by stawkę VAT w tej branży obniżyć do 5 proc. Pojawiają się też głosy, by wprowadzić w Polsce coś w rodzaju cen regulowanych gazu i energii dla małego i średniego biznesu.
– Postulujemy, by taryfy cen gazu dla MŚP były takie jak dla gospodarstw domowych – mówi Adam Abramowicz, rzecznik małych i średnich przedsiębiorstw. Przypomnijmy, że wedle taryf dla gospodarstw domowych rachunki za gaz mają być wyższe o 54 proc.