NATO i Rosja ożywiają wspólną Radę

NATO i Rosja ożywiają wspólną Radę

NATO i Rosja po raz pierwszy od lat znów siedzą przy jednym stole. Ale oczekiwania są umiarkowane.

Dziś (12.01.2022) przedstawiciele państw NATO i Rosji postarają się o ożywienie formatu Rada NATO-Rosja. Jesienią 2021 roku rząd Rosji de facto odwołał swoich dyplomatów z NATO. Wcześniej sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg odebrał większości z nich akredytację. Napięcia między Sojuszem Północnoatlantyckim i Moskwą osiągnęły w ten sposób swój punkt kulminacyjny.

NATO-wskie zaproszenie

Sojusz NATO zdecydował się na ten krok z powodu przemieszczenia oddziałów rosyjskich w pobliże granicy z Ukrainą, poparcia udzielanemu przez Moskwę rządowi na Białorusi oraz licznych naruszeń praw człowieka w Rosji. Nie miało to jednak żadnych skutków praktycznych, ponieważ Rada NATO-Rosja nie zbierała się już od roku 2019.

Teraz to gremium konsultacyjne, zrzeszające 30 państw członkowskich NATO i Rosję – mające zgodnie ze swym statutem służyć wymianie opinii w kwestiach polityki bezpieczeństwa i wzajemnej współpracy – powinno ponownie przystąpić do działania. Rosja zgodziła się przyjąć NATO-wskie zaproszenie w tej sprawie, po dwukrotnej rozmowie telefonicznej między prezydentem USA Joe Bidenem i prezydentem Federacji Rosyjskiej Władimirem Putinem w grudniu ubiegłego roku, na temat napiętej sytuacji wokół Ukrainy. Zachód zarzuca Rosji przygotowywanie inwazji na Ukrainę z udziałem do stu tysięcy żołnierzy. Moskwa temu zaprzecza.

„Odporna platforma do negocjacji”

Przedmiotem dzisiejszych obrad Rady NATO-Rosja na szczeblu ambasadorów mają być rosyjskie żądania gwarancji bezpieczeństwa i koniec dalszego rozszerzania NATO na wschód, jak również NATO-wskie zarzuty kierowane pod adresem prezydenta Putina, że nie przestrzega suwerenności państw sąsiadujących z Rosją.

– Uważam Radę NATO-Rosja za ważną i odporną na zakłócenia platformę do negocjacji i dialogu z Rosją. Szczególnie wtedy, gdy nasilają się napięcia; gdy, tak jak w tej chwili, mamy do czynienia z groźbami i napięciami, ważne jest, że dysponujemy tą instytucją, że z niej korzystamy i że rozmawiamy ze sobą – powiedział Jens Stoltenberg o przygotowaniach do rozmów na forum Rady.

W latach 2002-2008, tzn. od chwili powstania Rady NATO-Rosja do wybuchu wojny Rosji z Gruzją, Rada przeżywała swój najlepszy okres. W tamtym czasie jej posiedzenia odbywały się co miesiąc, czasami nawet na szczeblu szefów państw i rządów.

W mniejszym lub większym stopniu Rada została sparaliżowana od roku 2014, gdy prezydent Putin zaanektował Krym i zaczął udzielać poparcia prorosyjskim separatystom na wschodzie Ukrainy. Sojusz NATO wzbraniał się wtedy przed rozmowami z Rosją na tematy polityczne. W praktyce wzajemny dialog ograniczał się do kwestii militarnych, takich jak sposoby komunikowania się w razie kryzysu, albo do sporadycznej wymiany informacji o manewrach wojskowych i ruchach wojsk.

Żadnych ustępstw wobec Moskwy

Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg ma nadzieję, że przynajmniej w tych konkretnych sprawach będzie mógł porozmawiać z przedstawicielami Rosji.

Zastępczyni amerykańskiego sekretarza stanu Wendy Sherman zapowiedziała, że w rozmowach zostaną poruszone także kwestie kontroli zbrojeń i dyslokacji jednostek rosyjskich na wschodniej granicy NATO. Stoltenberg oświadczył, że w środę nie dojdzie do żadnych ustępstw NATO wobec Moskwy. Przeciwnie. W poniedziałek ponownie przyjął wicepremier Ukrainy Olhę Stefaniszynę, którą zapewnił, że NATO wspiera starania Ukrainy o przyjęcie jej do NATO.

Także w poniedziałek Wendy Sherman spotkała się w ambasadzie amerykańskiej w Genewie z rosyjskim wiceministrem spraw zagranicznych Siergiejem Riabkowem. Ten „strategiczny dialog” nie doprowadził do zmiany znanego stanowiska obu stron, jak oświadczyli po spotkaniu Sherman i Riabkow. Ten ostatni powiedział, że strona rosyjska ma wrażenie, iż Amerykanie „bardzo poważnie” traktują rosyjskie propozycje.

– Wyjaśniliśmy naszym (amerykańskim – red.) kolegom, że nie mamy żadnych planów ani zamiaru zaatakowania Ukrainy. Nie ma żadnych podstaw do takich obaw – zapewnił Riabkow.

Wendy Sherman zdecydowanie temu zaprzeczyła. Jak powiedziała, rosyjskie propozycje traktatowego zablokowania rozszerzenia NATO na wschód są z góry skazane na niepowodzenie. – Nikomu nie pozwolimy na zamknięcie otwartej drogi do NATO – podkreśliła amerykańska dyplomatka.

Następny przystanek: OBWE i UE

Po rozmowach w Genewie i Brukseli, w czwartek rozpoczną się narady w ramach Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE). Członkami tej organizacji, powstałej w 1975 roku, są zarówno USA, jak i Rosja. Ministrowie spraw zagranicznych państw członkowskich UE w czwartek i piątek chcą omówić z przedstawicielami Rosji kwestie europejskiej polityki bezpieczeństwa oraz rolę UE w kontekście jej stosunków z NATO i USA.

Wysoki przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Josep Borrell zarzucił pośrednio USA i Rosji, że prowadzą między sobą rokowania ponad głowami innych zainteresowanych. Niemiecka minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock podczas wizyty w Rzymie w poniedziałek ponownie opowiedziała się za przywróceniem do życia dialogu w ramach tzw. formatu normandzkiego, który zastygł od 2019 roku. Wcześniej na tym forum prowadziły rokowania Rosja i Ukraina przy udziale Francji i Niemiec.

„Wygrać czas dla dyplomacji”

Cały bieżący tydzień jest zatem wypełniony wieloma naradami i rozmowami na różnych płaszczyznach w sprawie bezpieczeństwa i pokoju w Europie.

Rosyjsko-amerykański ekspert polityczny Dmitrij Alperowicz powiedział w rozmowie z DW, że „każda próba osłabienia narosłych napięć zasługuje na jej podjęcie, ale nadal musimy liczyć się z wybuchem konfliktu zbrojnego na większą skalę”. Alperowicz jest szefem „Silverado policy accelerator”, jednego z amerykańskich think tanków.

– Jeśli Rosja i USA zgodzą się teraz na rozszerzenie rozmów o kontroli, będzie to zjawiskiem pozytywnym, ponieważ takie rozmowy trwają latami, a w tym czasie można będzie uniknąć wojny. Najlepszym możliwym wyjściem z obecnej sytuacji jest gra na zwłokę i wygranie w ten sposób czasu dla dyplomacji – wyjaśnił.

Jens Stoltenberg myśli podobnie i jest zadowolony, że Rosja zdecydowała się powrócić do stołu obrad. Przestrzegł jednak przed nadmiernym optymizmem. – Te spotkania nie rozwiążą wszystkich problemów – powiedział sekretarz generalny NATO i zwrócił uwagę, że już jako norweski premier wiedział, w jaki sposób można uzyskać kompromis w rokowaniach z Moskwą.

– Liczę na dobrą wolę po obu stronach, także po stronie rosyjskiej. Po stronie NATO ona jest – podkreślił. Chodzi tu o zaangażowanie na rzecz uruchomienia nowego procesu mającego zapobiec konfliktom zbrojnym w Europie. Jego zdaniem postęp na tej drodze można będzie uzyskać podczas kolejnych spotkań i rozmów, które – jak uważa – mogą doprowadzić do zawarcia zadowalających porozumień.

dw.com

Więcej postów