Za rodziną Tusków trudny okres. Po świętach Bożego Narodzenia córka byłego premiera Kasia Tusk musiała pilnie udać się ze swoją córeczką do szpitala. – Trafiłyśmy tutaj podobno w ostatniej chwili, chociaż jeszcze dzień wcześniej uspokajano mnie, że nic nie daje powodów do zmartwienia – pisała wyraźnie rozemocjonowana na swoim blogu „Make Life Easier”. W środę do sprawy choroby swojej wnuczki odniósł się Donald Tusk.
Z całą pewnością nie tak Kasia Tusk i jej najbliżsi wyobrażali sobie koniec 2021 r. Córka byłego premiera trafiła ze swoją córeczką do gdańskiego szpitala przed Sylwestrem.
– Kwestia kilkunastu, a może nawet kilku godzin nim doszłoby do sepsy, bo parametry stanu zapalnego były już bardzo niepokojące i pogarszały się dosłownie z chwili na chwilę – napisała Tusk na Instagramie.
Ze wpisu blogerki dowiedzieliśmy się, że jej córki w ostatnim czasie zachorowały na COVID-19. Niestety stan jednej z dziewczynek mimo uporania się z koronawirusem wyraźnie się pogorszył.
– Trafiłyśmy tutaj podobno w ostatniej chwili, chociaż jeszcze dzień wcześniej uspokajano mnie, że nic nie daje powodów do zmartwienia i po niedawnym zachorowaniu moich dzieci na koronawirusa mogę już odetchnąć spokojnie. Intuicja mamy to jednak najczulsze i najrzetelniejsze badanie diagnostyczne – wyjaśniła Kasia Tusk.
– Kwestia kilkunastu, a może nawet kilku godzin nim doszłoby do sepsy . (…) Z małego i słabnącego ciałka trzeba było pobrać płyn mózgowo-rdzeniowy, aby wykluczyć zapalenie opon (w trybie pilnym więc o żadnym znieczuleniu nie było mowy) i zrobić całą serię mniej i bardziej inwazyjnych badań, na widok których chyba każdej mamie robi się słabo. Nikt nie ma wątpliwości, że organizm mojej malutkiej córeczki został osłabiony przez koronawirusa , którego przechodziła chwilę wcześniej i to dlatego infekcja bakteryjna, do której pewnie w ogóle by nie doszło, gdyby nie covid, rozwinęła się w tak galopującym tempie nie dając przy tym prawie żadnych objawów. Niestety poważne infekcje wirusowe często torują drogę bakteriom – tłumaczyła zaniepokojona 34-latka.
W środę na profilu społecznościowym Donalda Tuska na Instagramie pojawił się pełen troski wpis odnoszący się do niepokojących informacji dot. swojej wnuczki. Do wpisu były premier dołączył zdjęcie córki wykonane przed gdańskim szpitalem.
– Chociaż widzieliśmy się tylko przez szpitalne okno, byliśmy w te Święta tak blisko siebie, jak to tylko możliwe. Przed nami jeszcze trudny czas, ale przetrzymamy to, Kasiu, razem i doczekamy weselszych dni. Pamiętajmy o wszystkich, którzy potrzebują dziś naszych ciepłych słów i wsparcia, o chorych i ich rodzinach. Nie tylko o swoich najbliższych. Bądźmy dobrzy dla siebie, współodczuwający i gotowi do pomocy – napisał z czułością Donald Tusk.