Pytali Jarosława Kaczyńskiego: „Gdzie jest wrak?” Przez dwa dni byli przetrzymywani przez służby

Przez dwa dni byli przetrzymywani przez służby

W ostatnią niedzielę rano podczas kontrmiesięcznicy smoleńkiej policja zatrzymała pięcioro członków Lotnej Brygady Opozycji. Przetrzymywano ich do poniedziałku do godz 20.

W niedzielę, 10 października na pl. Piłsudskiego politycy PiS, jak zwykle 10. dnia każdego miesiąca, celebrowali miesięcznicę katastrofy smoleńskiej. Tego dnia, w pobliżu Grobu Nieznanego Żołnierza zazwyczaj kontrmanifestację organizuje Lotna Brygada opozycji. Tym razem policja nie pozwoliła aktywistom na zajęcie miejsca zgłoszonego przez nich jako zgromadzenie.

Kontrmiesięcznica smoleńska. Opozycjoniści z zarzutami

Czworo członków LBO wdrapało się więc na cokół przy gmachu Zachęty, a jeden wszedł na drzewo. – Stamtąd próbowali zadać obywatelowi Kaczyńskiemu pytania, na które wciąż nie odpowiedział: „Gdzie jest wrak, gdzie jest raport komisji Macierewicza, dlaczego Jarosław Kaczyński kazał lądować bratu w Smoleńsku?”. Wczoraj zadaliśmy też kolejne pytanie. Czy Putin już mu podziękował za wyrok tzw. Trybunału Konstytucyjnego – mówi Stanisława Skłodowska, członkini Lotnej Brygady Opozycji.

Policjanci, którzy zabezpieczali kontrmanifestację wdrapali się na cokół i na drzewo, zmuszając aktywistów do zejścia. W kajdankach zaprowadzili pięcioro opozycjonistów do radiowozów. W niedzielę do wieczora przetrzymywali ich na komendzie przy ul. Wilczej. – Prawnik, który nas reprezentuje złożył zażalenie na zatrzymanie, ale, z tego co wiemy, nie nadano mu biegu – dodaje Stanisława Skłodowska.

W niedzielę wieczorem policja przewiozła opozycjonistów do izb zatrzymań. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, czynności z nimi miały być prowadzone w poniedziałek rano pomiędzy godz. 9 a 11, ale przesłuchano ich półtorej godziny później. W poniedziałek po południu przewieziono ich do prokuratury.  Wciąż tam przebywają. Aktywiści usłyszeli zarzuty naruszenia miru domowego Zachęty i przeszkadzania w uroczystości religijnej.

Przed siedzibą prokuratury rejonowej przy ul. Kruczej w poniedziałkowy wieczór trwała  manifestacja solidarnościowa z zatrzymanymi. Wszyscy zostali zwolnieni dopiero po godz. 20.

Zapytaliśmy rzecznika Komendy Stołecznej Policji o to, dlaczego pięcioro aktywistów zostało zatrzymanych przed Zachętą i dlaczego zostali przesłuchani dopiero następnego dnia rano. Zadaliśmy też pytanie o zasadność przetrzymywania ich ponad dobę.

Cieszymy się, że jesteś z nami. Dołącz do nas na Telegram, aby otrzymywać od nas najbardziej wartościowe treści

wyborcza.pl

Więcej postów