Pamiętacie koszyk Dudy? Oto ile teraz kosztuje

W marcu 2015 r. Andrzej Duda, wówczas kandydat na prezydenta, wszedł do sklepu Biedronki i zrobił w nim małe zakupy. Chciał udowodnić, że ceny mamy niskie. Jednak nie pomyślał wtedy, że będzie to dla nas, dziennikarzy, świetny punkt odniesienia do tego, by pokazywać, jak ceny rosną za jego kadencji oraz rządów PiS. Rosną zaś w niesamowitym tempie.

Wzrost cen towarów konsumpcyjnych i usług w ostatnim czasie mocno przyśpieszył. Najnowsze dane GUS, za sierpień 2021 roku, pokazały, że w przypadku wyżej wymienionych elementów inflacja wyniosła 5,4 proc. w porównaniu do sierpnia zeszłego roku. To najwyższy wynik w Polsce od 20 lat.

Koszyk Andrzeja Dudy. Ile dziś kosztuje?

Andrzej Duda, jako kandydat na prezydenta, zrobił w maju 2015 roku zakupy w Biedronce, a w tym samym czasie jego partyjna koleżanka Beata Szydło zrobiła zakupy na Słowacji. Chcieli porównać ceny za „takie same” zakupy i pokazać w ten sposób, że Polsce nie opłaca się wchodzić do strefy euro. Dzisiejszy prezydent zapłacił za swoje zakupy (9 produktów) 37,02 zł, a Beata Szydło zapłaciła 13,29 euro, co po ówczesnym kursie dawało około 54 zł. Wiele osób krytykowało to jako tani zabieg, który przekłamuje rzeczywistość, bo np. nic nie mówi o tym, jak żyje się po obydwu stronach granicy. Co z tego, że Słowak płaci nieco więcej, jeśli więcej zarabia?

Niemniej do tzw. „koszyka Dudy” my dziennikarze wracamy od lat. Chociaż pokazuje on tylko mały fragment rynku spożywczego, bo np. nie ma w nim produktów mięsnych, a do tego przedstawia ceny tylko z jednej sieci handlowej, to jednak w łatwy sposób można za jego pomocą pokazać wzrost cen w Polsce.

Koszyk Dudy zakupiony w Biedronce w 2015 r. składał się z 9 produktów:

  • Oleju Fabiola (1L)
  • Soku Pomarańczowego Riviva (2L)
  • Chleba krojonego (500 gram)
  • Jaj klasy M (30 sztuk)
  • Cukru (1 kg)
  • Mleka UHT 1,5 proc. (1L)
  • Jajka niespodzianki
  • Margaryny Rama (550 gram)
  • Sera żółtego gouda (400 gram)

Powyższe zakupy kosztowały w 2015 roku 37,02 zł. Dziś trzeba za nie zapłacić nieco więcej. Zrobiliśmy dokładnie takie same zakupy w piątek 3 września 2021 roku. Za te 9 produktów zapłaciliśmy 46,37 zł. To oznacza, że ceny w ciągu nieco ponad 6 lat wzrosły na tyle, że za identyczne zakupy musimy dziś zapłacić o 9,35 zł więcej.

Co Biedronka zmieniła w swojej ofercie?

Trzeba przy tym zaznaczyć, że niektóre rzeczy się zmieniły, np. w Biedronce nie ma już oleju Fabiola, ale za to marką własną sieci jest „Olej wyborny” i taki znalazł się w naszym koszyku. Podobne zmiany („niecenowe”) pojawiły się także w przypadku dwóch produktów. Chleba krojonego 500 gram nie ma już w ofercie, najtańszym jest chleb pszenno-żytni krojony, który waży 550 gram. Do tego margaryna Rama sprzedawana jest w mniejszym opakowaniu – nie 550, a 500 gram. Mamy więcej chleba, ale mniej margaryny do jego posmarowania. W tabeli poniżej prezentujemy dokładne porównanie.

Podkreślamy, że to ceny bez promocji, których w Biedronce nie brakuje i często wiele produktów z tego koszyka możemy kupić taniej. Wystarczy śledzić oferty z gazetek.

Trzeba też jasno zaznaczyć, że ceny rosną nie tylko w Biedronce. Gdyby sześć lat temu Andrzej Duda zrobił zakupy w Lidlu, Carrefourze czy Netto, to na przykładzie tych sklepów pokazywalibyśmy jaki wpływ na nasze życie ma inflacja.

Nie tylko ceny rosną

Oczywiście nie jest tak, że rosną tylko ceny. Pensje (przynajmniej niektórych Polaków) też. Chociaż nie każdy dostaje podwyżkę, to jednak w ciągu ostatnich kilku lat tempo wzrostu pensji było znaczące.

Jak podaje GUS przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej w 2015 roku wynosiło 3899,78 zł. Z kolej w 2020 r. wskaźnik ten wynosił 5167,47 zł. To oznacza wzrost przeciętnego wynagrodzenia o 32,5 proc. Należy przy tym pamiętać, że dane GUS dotyczą tylko sektora przedsiębiorstw i uwzględniają wyłącznie średnie i duże firmy (powyżej 10 pracowników). GUS nie uwzględnia także osób, które pracują na podstawie umowy zlecenie i o dzieło.

Dane o średniej krajowej są też podatne na zaburzenia spowodowane przez skrajne wartości. Wpływają na nie np. podwyżki i duże pensje z branży IT. Bardziej wiarygodną wartością statystyczną byłaby mediana, czyli wartość środkowa. Niestety Główny Urząd Statystyczny publikuje ją tylko co dwa lata i to… z dwuletnim opóźnieniem. Ostatnia publikacja z lutego 2020 roku dotyczy wysokości płac z października 2018 roku. O ile wówczas średnia wynagrodzeń wynosiła 5004 zł, to medialna wyniosła 4095 zł. Oczywiście brutto.

fakt.pl

Więcej postów