Powodem ataku na Polaka miały być jego „kolczyk w uchu i włosy”. Ulicami Tbilisi miała przejść parada równości. Impreza została jednak odwołana przez organizatorów, ponieważ władze nie zapewniły odpowiednich gwarancji bezpieczeństwa dla uczestników marszu.
W godzinach, w których miał odbyć się pochód, jego przeciwnicy zablokowali główną aleję stolicy. Wyzywali i potępiali dziennikarzy, którzy relacjonowali protest. Demonstranci wzięli ich za aktywistów pro-LGBT i postanowili ich zaatakować. Dziennikarze zostali obrzuceni kijami i butelkami – opisuje agencja Associated Press.
Do ataku na Polaka doszło na ul. Kosty Chetagurowa, ok. godz. 16 czasu lokalnego. Według relacji naocznego świadka polski „turysta” został przez napastników uznany za homoseksualistę. Mężczyzna najpierw został pobity, po czym agresorzy ugodzili go nożem – podają gruzińskie media.
– Konsul RP jest w kontakcie zarówno z poszkodowanym, jak też z lekarzami, którzy zapewniają, że stan polskiego turysty jest stabilny. Rzeczywiście, mężczyzna został ranny. Staramy się wyjaśnić przebieg tego wydarzenia – powiedział w rozmowie z Onetem wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz.
Gruzińskie MSW poinformowało, że zatrzymało na miejscu zdarzenia jednego z obywateli Gruzji. W oświadczeniu powołano się na krewnych zatrzymanego, którzy twierdzą, że napastnik cierpi na zaburzenia psychiczne. Za usiłowanie zabójstwa mężczyźnie może grozić od 7 do 15 lat więzienia .
Dalsza część artykułu znajduje się poniżej materiału wideo:
Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie chciało potwierdzić informacji na temat zawodu pełnionego przez rannego. – Osoba ranna to polski obywatel i to, co jest najważniejsze, to fakt, że jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo – powiedział Onetowi Marcin Przydacz, podsekretarz stanu ds. bezpieczeństwa w MSZ.
– Z najnowszego dostępnego raportu wynika, że mężczyzna jest w stanie stabilnym i znajduje się pod stałą opieką polskiego konsula – przekazał w rozmowie z Onetem Marcin Przydacz.
– Strona gruzińska zareagowała błyskawicznie także w kontakcie z naszą ambasadą. Sprawca został ujęty, a my liczymy na szybkie procedowanie sprawy, tak żeby takie akty nie pozostawały bez odpowiedzi państwa Gruzińskiego – powiedział podsekretarz stanu MSZ.
– Rozumiem cały kontekst sytuacji, ale służby państwa gospodarza, do którego pojechał polski obywatel, zareagowały bardzo szybko i otrzymał on błyskawiczną pomoc – zapewnił.
Przeciwnikiem parady równości był premier kraju Iraki Garibaszwili, który uważa, że większość społeczeństwa nie akceptuje tego wydarzenia. Krytyczny stosunek do marszu wyrażali także przedstawiciele Kościoła prawosławnego.
Jednocześnie prezydent Salome Zurabiszwili potępiła przemoc, do jakiej doszło na ulicach Tbilisi. W opublikowanym w mediach społecznościowych nagraniu prezydent przekonuje, że „to, co się stało, to nie jest Gruzja, którą zna, to nie Gruzja oparta na swoich podstawowych wartościach tolerancji”.
„To, co zobaczyliśmy dzisiaj, było pogwałceniem gruzińskich fundamentów. Musimy jeszcze zrozumieć, że niczego nie osiągniemy przez konfrontację” – dodała.
Po zajściach na ulicach Tbilisi, ambasada USA w Gruzji wydała wspólne oświadczenie z UE, ONZ, Izraela, Norwegii, Wielkiej Brytanii i 14 państw unijnych, w których potępiono przemoc wobec członków marszu równości i dziennikarzy.
Cieszymy się, że jesteś z nami. Zapisz się na newsletter Onetu, aby otrzymywać od nas najbardziej wartościowe treści