Prawie pół miliarda złotych zapłaciliśmy w ubiegłym roku za działalność Sejmu. Posłowie, pomimo pandemii, z przywilejów czerpali pełnymi garściami, a urzędnikom w Kancelarii Sejmu rosły i tak niemałe już wypłaty. Tymczasem szefowa tego urzędu chwali się… mniejszymi niż w 2019 roku wydatkami.
– Wydatki Kancelarii Sejmu były mniejsze o 24,3 mln zł w porównaniu z 2019 r. – chwaliła się ostatnio posłom minister Agnieszka Kaczmarska (46 l.). Fakt sprawdził, jak wyglądała ta oszczędność. Liczby poraziły nawet nas! Łącznie wydaliśmy 457 mln zł, a przecież Sejm pracował w dużej mierze zdalnie.
6 mln zł kosztowało zakwaterowanie parlamentarzystów w Warszawie. Ćwierć miliona poszło na karetkę dyżurującą przed Sejmem, mimo że w obradach przy Wiejskiej brała udział tylko niewielka część posłów. Jak wyliczył Fakt, w 2020 roku utrzymanie Sejmu kosztowało nas 1,2 mln zł dziennie (zestawienie wydatków publikujemy poniżej).
Pieniędzy nie żałowano również urzędnikom kancelarii. W ubiegłym roku zatrudnionych było średnio 1138 osób. Jak wynika ze sprawozdania Kancelarii Sejmu, przeciętna pensja wyniosła 10 288 zł i w 2020 roku wzrosła o 325 zł miesięcznie.
Na to wydano nasze pieniądze
131 mln 893 tys. zł – wynagrodzenia pracowników Kancelarii Sejmu
84 mln 840 tys. zł – ryczałt na pokrycie kosztów funkcjonowania biur poselskich
41 mln 645 tys. zł – uposażenia poselskie
13 mln 798 tys. zł – poselskie diety
9 mln 210 tys. zł – trzynaste pensje dla pracowników Kancelarii Sejmu
6 mln 519 tys. zł – wydatki na zakwaterowanie posłów w Warszawie
5 mln 354 tys. zł – wydatki na podróże krajowe posłów
1 mln 898 tys. zł – kontynuacja przebudowy systemu obsługi głosowań
991 tys. zł – wydatki związane z walką z COVID-19.
444 tys. zł – podróże zagraniczne posłów
265 tys. zł – zapewnienie dyżurów lekarskich w czasie posiedzeń i spotkań poselskich
75 tys. zł – czarter samolotów
69 tys. zł – najem kabin dla palaczy
Podwyżki dla posłów
Oprócz tego, że na sam Sejm wydajemy dużo, posłowie mają dostawać jeszcze większe wynagrodzenia. Niektórzy posłowie obozu władzy są ponoć bardzo rozżaleni poziomem swoich zarobków. W czerwcu 2018 roku wypłaty posłów zostały obniżone o dwa tysiące złotych, z 10 do 8 tysięcy złotych brutto. Po tym wielu z nich miało się żalić na wysokość comiesięcznych przelewów samemu Kaczyńskiemu. To dlatego, jak twierdzi „Gazeta Wyborcza”, prezes na ostatnim spotkaniu Zjednoczonej Prawicy zapowiedział podwyżki jeszcze w tej kadencji Sejmu.
– Prezes nie wykluczył, że może dojść do podwyżek, ale nie padły żadne daty ani konkrety – zdradza Faktowi Tadeusz Cymański (66 l.). Jak sam przyznaje, sprawa budzi wiele różnych emocji i dlatego ubiegłoroczna próba podwyższenia wypłat się nie powiodła.
fakt.pl
Tyle pieniędzy wydali,a dla Pani marszałek nie starczyło na dobrego fryzjera
Dzieciom potrzebujacym nie ma ale na pierdziuchow i czarownice w sejmie sa dziadostwo trzeba ukrucic