Nowe materiały po ataku hakerskim na Dworczyka. „Odpiszę Jarkowi one-to-one”

Konto na Telegramie opublikowało rzekomą rozmowę między Mateuszem Morawieckim, Michałem Dworczykiem i Jarosławem Gowinem. Rozmowa dotyczy działań podejmowanych w ramach walki z pandemią koronawirusa.

W opublikowanej wymianie e-mailowej minister Gowin ocenia, że rządowi szkodzi „nieprzewidywalność” i zwraca uwagę na okoliczności podejmowania decyzji o luzowaniu lub zaostrzaniu obostrzeń. Podkreśla, że niektóre decyzje w jego ocenie nie były słuszne.

W rozmowie pojawia się dokument zawierający prawdopodobnie spis zapotrzebowań dla Rządowego Centrum Bezpieczeństwa. Onet zwrócił się do Jarosława Gowina z prośbą o potwierdzenie autentyczności rozmowy opublikowanej przez Telegram. Wkrótce więcej informacji.

Pierwsza informacja o włamaniu na konto szefa KPRM Michała Dworczyka znalazła się na facebookowym profilu jego żony 9 czerwca.  Polityk potwierdził, że stał się ofiarą ataku hakerskiego, choć wpis małżonki nie był jej autorstwa  . W wydanym wówczas oświadczeniu podkreślił, że ”   część z ujawnionych informacji i rzekomych maili została spreparowana  „.

Do tej pory na Telegramie pojawiły się od tamtego czasu m.in.  zdjęcie dowodu osobistego oraz prawa jazdy Michała Dworczyka  . Ujawniono też e-mail, jaki miał otrzymać od swojego doradcy płk Krzysztofa Gaja. W korespondencji – jeśli jest ona prawdziwa –  dyskredytuje dwóch oficerów Inspektoratu Uzbrojenia oraz amerykański zespół dowodzenia bateriami Patriot   na rzecz polskiego, który jeszcze nie istnieje.

  Dalsza część tekstu pod wideo  

Sprawa została przekazana Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.  Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo  . Śledztwo zostało wszczęte 10 czerwca, dotyczy artykułu 269b paragraf 1 kodeksu karnego, czyli bezprawnego wykorzystywania danych w postaci loginu i hasła do poczty ministra Dworczyka. Przestępstwo to zagrożone jest karą od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.

Z kolei sam Dworczyk napisał jeszcze w piątek na Twitterze, że nadal prowadzone są ataki na konta jego rodziny w różnych kanałach komunikacji. „Nawet w odniesieniu do moich dzieci” – podkreślił minister.

W poniedziałek o sprawę  pytany był premier Mateusz Morawiecki  . Ocenił, że jest to „nauczka, którą cała polska klasa polityczna powinna wziąć sobie do serca i popatrzeć na to, co, kto, w jaki sposób używa i jakie są zabezpieczenia”.

Szef rządu dodał, że doszło do przejęcia szeregu skrzynek mailowych założonych na portalu Wirtualna Polska. – To jest sytuacja bardzo niedobra i mam nadzieję, że skłoni wszystkich obywateli do tego, aby bardzo skrupulatnie dbali o przestrzeganie higieny zasad bezpieczeństwa w sieci – powiedział Morawiecki.

FAKT.PL

Więcej postów