Tajne adresy szefów partii. Czego boją się posłowie?

Tajne adresy szefów partii

PiS chce zmienić ustawę o partiach politycznych po to, żeby prywatne adresy jej założycieli nie były już jawne – informuje wtorkowa „Rzeczpospolita”.

Ustawa o partiach politycznych z 1997 r. gwarantuje jawność ewidencji partii politycznych wraz z tekstami ich statutów. W ewidencji znajdują się adresy osób wchodzących w skład organów uprawnionych do reprezentowania partii na zewnątrz, do zaciągania zobowiązań majątkowych i adresy 1000 osób popierających zgłoszenie danej partii do ewidencji.

Dane te może otrzymać każdy obywatel z Sądu Okręgowego w Warszawie. Grupa posłów PiS uważa, że ujawnianie prywatnych adresów godzi w poczucie bezpieczeństwa tych osób i w RODO.

– Te przepisy są archaiczne z punktu obecnego ustawodawstwa, które chroni dane osobowe. Po prostu nie przystają do nowych czasów i trzeba je ucywilizować – mówi „Rzeczpospolitej” poseł Arkadiusz Mularczyk, sprawozdawca projektu.

Jak informuje sąd okręgowy prowadzący rejestr partii politycznych, do zgłoszenia nowej partii należy przekazać „wykaz zawierający imiona, nazwiska, adresy zamieszkania, numery ewidencyjne PESEL i własnoręczne podpisy popierających zgłoszenie co najmniej 1000 obywateli polskich, którzy ukończyli 18 lat i mają pełną zdolność do czynności prawnych”.

Kilkadziesiąt adresów jawnych

Aby poznać prywatne adresy polityków, nie trzeba dziś nawet iść do sądu – dane można pobrać online. Np. po wpisaniu nazwy „Platforma Obywatelska” w wyszukiwarkę internetową sądu uzyskujemy adres zamieszkania Borysa Budki (przewodniczącego) i Łukasza Pawełka (skarbnika). W przypadku PiS dostępne są prywatne adresy kilkudziesięciu polityków – od Jarosława Kaczyńskiego, przez Joachima Brudzińskiego (byłego szefa MSWiA), Mariusza Kamińskiego (koordynatora służb specjalnych), Marka Kuchcińskiego i Elżbietę Witek (marszałka Sejmu), po premiera Mateusza Morawieckiego. W przypadku Polski 2050 Szymona Hołowni możemy się dowiedzieć, gdzie mieszka Michał Kobosko czy Hanna Gill-Piątek. Nowy ruch Rafała Trzaskowskiego Wspólna Polska to ruch obywatelski i nie ma go w rejestrze.

Według posłów potrzeba zmian dotyczących partii politycznych, ponieważ „udostępnienie informacji o adresach miejsca zamieszkania nie jest informacją niezbędną do spełnienia celów jawności ewidencji partii politycznej (…)” – wskazuje uzasadnienie do projektu nowelizacji ustawy podpisanej przez 18 posłów PiS. O ile – jak czytamy – „może leżeć w interesie publicznym udzielenie informacji o tym, kto może zawierać np. umowy w imieniu partii politycznej, o tyle trudno się doszukać niezbędności dla ww. celu ujawnienia, gdzie ta osoba mieszka. Zwłaszcza iż miejsce zamieszkania, nawet w przypadku osób publicznych, jest co do zasady sferą prywatną”. Projekt wpłynął do Sejmu i Komisji Ustawodawczej.

Ujawnianie prywatnych adresów polityków ma swoje konsekwencje. Jaskrawy przykład to okupowanie przez demonstrantów ulicy, przy której stoi dom prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego na Żoliborzu – w efekcie policja przez całą dobę pilnuje i domu, i okolicy. Nowa sytuacja dotyczy ministra zdrowia Adama Niedzielskiego – 21 maja do klatki bloku za ministrem weszła grupa osób. Sprawa skończyła się doniesieniem na policję i ochroną dla Niedzielskiego.

Polska 2050: zmiany są potrzebne

Inne zagrożenie jawności prywatnych adresów to „mowa nienawiści, której efektem może być utrata poczucia bezpieczeństwa przez polityków. Wiąże się ona z niespotykaną wcześniej możliwością przekazywania danych, które mogą trafić na osoby podatne na zachęty dokonania czynów zabronionych” – twierdzą inicjatorzy zmian.

– Politycy muszą się liczyć z tym, że są na widoku publicznym, ale nie ma powodu, żeby wszystkim ujawniać tak wrażliwe dane, jak prywatny adres zamieszkania. Zwłaszcza że obowiązują przepisy RODO i dane osobowe obywateli, w tym informacje o tym, gdzie mieszkają, generalnie są chronione. Zmiany zaproponowane w projekcie są potrzebne – uważa Michał Kobosko, szef partii Szymona Hołowni.

ONET.PL

Więcej postów