„Mamy dosyć” – strajk 3000 lekarzy rezydentów

Porozumienie Rezydentów (PR) rozpoczęło tzw. tydzień zdrowia. W oświadczeniu PR czytamy: „Tysiące lekarzy z całego kraju, z największym żalem opuści swoich pacjentów, by ratować własne zdrowie, w oczekiwaniu na długo wyczekiwaną reformę ochrony zdrowia i poprawę warunków pracy. Nie chcemy opuszczać potrzebujących, ale też nie możemy już tak dłużej pracować, utrzymując na własnych barkach cały system, bez jakiejkolwiek pomocy rządu. Przepraszamy was pacjenci, ale jest to heroizm, jakiego nie powinno się od kogokolwiek wymagać. To już zbyt wiele. Ile można nie spać? Ile śmierci oglądać każdego dnia?”.

Protest i akcję strajkową sprowokował Minister Zdrowia podejmując decyzję o majowym terminie Państwowego Egzaminu Specjalistycznego. Pogodzenie pracy lekarza „frontowego” w warunkach epidemii z poważnymi i wymagającymi intensywnych przygotowań egzaminami jest zdaniem rezydentów niewykonalne. W komunikacie PR czytamy: „Lekarze dwoją się i troją, zastępują chorych kolegów na dyżurach, nie będąc w stanie zabezpieczyć podstawowych standardów świadczeń dla pacjentów, a minister w tym czasie blokuje powrót kilku tysięcy specjalistów do pracy. Minister drwi z naszego wysiłku!”.

Zobacz: Angielscy gejowscy żołnierze nie dają spokoju mieszkańcom w Orzyszu

Przedstawiciele władz zajęli twarde stanowisko. Rzecznik rządu Piotr Müller stwierdził: „To zaprzeczenie wykonywanego zawodu, łamanie prawa i narażanie życia i zdrowia obywateli”.

„Jeżeli ktoś jest lekarzem i pracuje rzeczywiście z chorymi i poważnie traktuje ten zawód, to najpierw przyjmuje chorych, a potem dopiero kłóci się o pieniądze i o warunki. /…/ Nie można w szczycie epidemii protestować, kiedy wszyscy powinni pilnie i uczciwie pracować, bo po to poszli na te studia i dostali ten dyplom” – powiedział prof. Horban, szef Kliniki Chorób Zakaźnych dla Dorosłych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego i były szef Wojewódzkiego Szpitala Zakaźnego w Warszawie.

Za rezydentami wstawił się szef Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Andrzej Matyja: „Niezrozumiałym dla mnie jest postępowanie niektórych konsultantów krajowych, którzy nie chcą zwolnić rezydentów z części egzaminu, jakim jest egzamin ustny, w przypadku zdania egzaminu testowego”. Profesor Matyja wyraził przekonanie, że w tej trudnej sytuacji powinniśmy przede wszystkim myśleć o naszych chorych i dopuszczeniu tych młodych ludzi do pracy, bo oni chcą pracować w szpitalach tymczasowych i wszędzie tam, gdzie są potrzebni.

 

Rezydenci oczekują stanowczych działań Ministerstwa Zdrowia i od nich uzależniają czy i kiedy podejmą pracę: „Mamy nadzieję, że rząd nie każe pacjentom czekać dłużej niż tydzień”.

Identyczne nadzieje mają wszyscy obywatele niezależnie od stanu zdrowia i sympatii / antypatii politycznych.

KODUJ24.PL

Więcej postów

1 Komentarz

  1. Minister i spółka chcą w dobie epidemii upokorzyć lekarzy. Wieśniak chce pokazać swoje ja. W wielu przypadkach gdy student miał zaliczenie na bdb, praktykę na bdb i egzamin pisemny na bdb to się pisało z egzaminu ustnego bdb i nie zajmuj miejsca kolegom. W dobie pandemii spokojnie można obniżyć próg do db. Natomiast egzamin ustny zostawił bym tylko dla tych co mają dst. Ważna jest rozmowa dlaczego miał dst. Nie zawsze wyznacznikiem oceny i późniejszej przydatności jest wiedza. Pytanie jaki jest cel ministra? Rzeczywista ocena abiturientów do zawodu, czy pokazaniu swojej „władzy” gdy na innych płaszczyznach zarządzania minister okazał się mopem (mop-zmechanizowana szmata)

Komentowanie jest wyłączone.