Słowa o ludobójstwie Polaków w Hucie Pieniackiej „propagandą” i „przejawem wrogości” – neobanderowcy ze Swobody żądają reakcji Kijowa

Ukraińscy nacjonaliści z neobanderowskiej partii Swoboda uznali słowa przedstawicieli władz Polski w Hucie Pieniackiej o ludobójstwie na rdzennej polskiej ludności za „antyukraińską propagandę”, „przejawy wrogości” i podżeganie do nienawiści. Żądają reakcji władz w Kijowie i SBU.

„Prezydent Polski Andrzej Duda i wicemarszałek Sejmu Małgorzata Hosnewśka [sic!] oskarżyli Ukrainę o ludobójstwo Polaków, jakie rzekomo popełniono podczas II wojny światowej we wsi Huta Pieniacka na Lwowszczyźnie. Przy czym kierownictwo Polski porównało swoich rodaków z tatarami krymskimi, nazywając ich <> ludnością na tych ziemiach ” – pisze powiązany ze środowiskami neobanderowskimi portal vgolos.vom.ua. Zaznacza przy tym, że neobanderowska partia Swoboda wezwała Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy do wszczęcia śledztwa „w sprawie wypowiedzi i działań strony polskiej jako możliwego zagrożenia bezpieczeństwa narodowego”. Partia ta żąda też reakcji ze strony ukraińskiego prezydenta, rządu, resortu spraw zagranicznych oraz parlamentu.

Przypomnijmy, że w niedzielę przy pomniku upamiętniającym Polaków pomordowanych 77 lat temu w Hucie Pieniackiej odbyły się rocznicowe obchody, w których wzięli udział potomkowie pomordowanych, przedstawiciele mniejszości polskiej na Ukrainie, polscy dyplomaci oraz delegacje z Polski. Odczytano m.in. list prezydenta Dudy, który zaznaczył, że „zbrodnicza pacyfikacja wsi Huta Pieniacka zapisała się w historii naszego narodu jako jedno z najbardziej wstrząsających wydarzeń rzezi wołyńskiej” oraz, że Polacy zginęli „z rąk ukraińskich żołnierzy i policjantów w służbie III Rzeszy Niemieckiej oraz ukraińskich nacjonalistów”. Podkreślił, że „Polska nigdy nie zapomni o Ofiarach zbrodni w Hucie Pieniackiej oraz o wszystkich Ofiarach ludobójstwa podczas rzezi wołyńskiej”. Z kolei wicemarszałek Małgorzata Gosiewska podkreślała, że Polacy również byli na tych terenach ludnością rdzenną. Jak podał na Twitterze prof. Sławomir Cenckiewicz, wystąpieniu prezydenckiego ministra Adama Kwiatkowskiego, który odczytał list Dudy, towarzyszyły obraźliwe okrzyki Ukraińców. Na zdjęciach z uroczystości, które można znaleźć w mediach społecznościowych, rzuca się w oczy liczne grono osób z ukraińskimi narodowymi flagami. Jak zauważali internauci, nie było widać ani jednej polskiej flagi.

Przeczytaj:  W Hucie Pieniackiej uczczono pomordowanych Polaków. Uroczystości towarzyszyły „obraźliwe okrzyki Ukraińców” [ FOTO] 

Portal vgolos cytuje, w krytycznym tonie obszerne fragmenty listu prezydenta Polski i wicemarszałek Sejmu. W poniedziałkowym artykule podał on, że w związku z tym ukraińscy nacjonaliści z partii Swoboda wystosowali oficjalne oświadczenie, wzywając w nim władze Ukrainy do podjęcia działań.

„Swobodowcy” wyrazili oburzenie z tego, „już kolejny rok słyszą takie antyukraińskie wypowiedzi w Hucie Pieniackiej”, twierdząc, że strona Polska „winę za zbrodnie wojenne całkowicie bezpodstawnie i arogancko przerzucają z hitlerowców na Ukraińców, nazywając te zbrodnie ludobójstwem Polaków”.

„Takie apele stają się potężnym impulsem dla szeroko zakrojonej antyukraińskiej kampanii w Polsce, w której uczestniczą polscy parlamentarzyści, członkowie rządu, dyplomaci, politycy, przedstawiciele Kościoła rzymskokatolickiego i społeczeństwa. Od Ukrainy żąda się przyznania do winy i przeprosin” – czytamy w oświadczeniu Swobody. Dodano, że obchody w Hucie Pieniackiej nie mają na celu uhonorowania pamięci tych, którzy zginęli, ale uprawianie „antyukraińskiej propagandy”.

Wyrażono zarazem ubolewanie, że „na te przejawy wrogości i antyukraińskiej propagandy” nie reagują ani władze Ukrainy, na czele z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim, ani SBU. Zdaniem Swobody, tolerując „historyczną nieprawdę i ukrainofobię”, władze w Kijowie „poniżają autorytet i godność Ukrainy i Ukraińców” oraz „wspierają agresywną wojnę informacyjną przeciwko Ukrainie”.

Ukraińscy nacjonaliści twierdzą zarazem, że ukraińskie środowisko naukowe „stara się obalać mity, ustalać historyczną sprawiedliwość i przekazywać prawdę” oraz apelować do strony polskiej o wspólne prowadzenie prac badawczych i publikowania dyskusji, jednak „wysiłki te nie przynoszą rezultatów przez obojętne stanowisko władzy centralnej”. Potępiają cytowane wcześniej wypowiedzi polskich dygnitarzy jako „antyukraińskie”, które „ poniżają Ukraińców i podżegają do nienawiścina tle narodowym ”i żądają reakcji służb i władz w Kijowe .

„Domagamy się od SBU wszczęcia śledztwa w sprawie wypowiedzi i działań strony polskiej ws. możliwego zagrożenia bezpieczeństwa narodowego. Domagamy się od Werchownej Rady Ukrainy, prezydenta, rady ministrów, MSZ wyrażeniastanowiska państwa w sprawie tych zniesławiających oświadczeń” –czytamy w oświadczeniu Swobody. Partia ta wezwała też do organizacji międzynarodowych konferencji naukowych, w celu „ustanowienia sprawiedliwości historycznej i w trosce o porozumienie ukraińsko-polskie” .Dodała też, że chyli głowę przed „niewinnymi ofiarami” i modli się za „dusze wszystkich zabitych Ukraińców i Polaków”.

Już wcześniej zwracaliśmy uwagę, że s łowa Kwiatkowskiego i Gosiewskiej nie spodobały się m.in. deputowanemu lwowskiej rady obwodowej z ramienia nacjonalistycznej Swobody Ołehowi Pańkewyczowi. Oburzyło go obwinianie Ukraińców o dokonanie zbrodni w Hucie Pieniackiej a także podkreślanie przez wicemarszałek Sejmu, że Polacy mieszkali na tych terenach od wieków i że Polska nie była tam okupantem ani kolonizatorem. „I co na to ukraińska władza? Co [na to] kierownictwo rady obwodowej i administracji [obwodu]? Czy zareagowali na te fałszerstwa, manipulacje i upokorzenia? Nic takiego. Przełknęli…” –  napisał Pańkewycz na Facebooku   zapowiadając, jako deputowany, przygotowanie „oświadczenia w sprawie antyukraińskich wystąpień polskich gości na naszej ziemi”.

W 1944 r. w Hucie Pieniackiej funkcjonowała polska samoobrona, która 23 lutego wdała się w walkę z ukraińskimi esesmanami. Z tego powodu 28 lutego wieś stała się celem akcji pacyfikacyjnej policyjnego batalionu SS Galizien złożonego z Ukraińców oraz lokalnego oddziału UPA. W ataku uczestniczyli także ukraińscy cywile. W czasie pacyfikacji doszło do bestialskich mordów, także na kobietach i dzieciach. Z tysiąca mieszkańców i znacznej liczby uciekinierów z wołyńskich miejscowości atakowanych przez UPA przeżyły tylko 162 osoby.

Ukraińskie środowiska nacjonalistyczne wytworzyły narrację zaprzeczającą udziałowi Ukraińców w zbrodni w Hucie Pieniackiej – według nich zbrodni dokonali Niemcy. Elementem tej narracji jest jednocześne przypisywanie Polakom z tej wsi rzekomych zbrodni dokonanych na Ukraińcach i współpracy z sowiecką partyzantką.

Uroczystościom w Hucie Pieniackiej niejednokrotnie towarzyszyły prowokacje i kontrmanifestacje ukraińskich szowinistów. W Hucie Pieniackiej są też dwa ukraińskie „upamiętnienia”, które mają być przeciwwagą dla pomnika zamordowanych Polaków. Jedno z nich to „tablica informacyjna” twierdząca m.in., że w czasie wojny w Hucie Pieniackiej działała „polska bojówka, której członkowie dokonywali ataków na Ukraińców”, a pacyfikacji wsi dokonali „niemieccy naziści”.  W 2019 roku ambasada RP w Kijowie przekazała do MSZ Ukrainy notę protestacyjną w sprawie tej tablicy  . Drugie upamiętnienie to stojący w pobliżu dawnej wsi krzyż poświęcony Ukraińcom, którzy mieli ponieść śmierć z rąk polskiego podziemia.  W sierpniu ub. roku krzyż został uzupełniony o tablicę mówiącą m.in. o „bandytach z AK”  .

W styczniu 2017 roku polski pomnik w Hucie Pieniackiej został  wysadzony w powietrze  . Później został odnowiony przez stronę ukraińską, ale w skromniejszej technice wykonania i ze zmienionym napisem, czego nie uzgodniono ze stroną polską. Odnowiony pomnik został dwa miesiące później  sprofanowany obraźliwymi napisami  .

  vgolos.com.ua   / Kresy.pl

FAKT.PL

Więcej postów