Barbara Nowacka: Będą rozliczeni! Także pan Kaczyński

– Policja idzie w zaparte, chroni bandytów, a my jako politycy będziemy rozliczać nie tylko bandytów, ale tych, którzy ich nadzorują – pana Kaczyńskiego i Kamińskiego – powiedziała w „Faktach po Faktach” posłanka Barbara Nowacka. Komentowała sytuację z sobotniego protestu w Warszawie, kiedy użyto wobec niej gazu łzawiącego pomimo pokazania legitymacji poselskiej.

W sobotę Strajk Kobiet zorganizował w całej Polsce manifestacje z okazji 102. rocznicy uzyskania przez Polki praw wyborczych. W czasie demonstracji w Warszawie i blokowania Trasy łazienkowskiej posłanka Koalicji Obywatelskiej Barbara Nowacka została potraktowana przez policjanta gazem łzawiącym.

W programie „Fakty po Faktach” TVN24 Nowacka stwierdziła, że takie rzeczy bardzo często dzieją się na protestach od 11 listopada br. Dodała, że policja po tych zdarzeniach „opowiada bzdury i nieprawdy”.

– My ich rozliczymy. To nie jest tak, że zachowania agresywne wobec obywatelek i obywateli ujdą płazem. I mówię tutaj i o nadzorcach, czyli o panu [wicepremierze Jarosławie – red.] Kaczyńskim, panu [ministrze Mariuszu – red.] Kamińskim, ale również o komendancie stołecznym policji, który odpowiada za tę akcję, i policjantach, którzy albo są źle szkoleni, albo często nie radzą sobie w takich sytuacjach – zapowiedziała posłanka.

 „Pan Kaczyński wydał rozkazy” 

Podkreśliła, że „wiemy, kto wydał takie rozkazy, żeby eskalować protesty”. – I to jest pan Kaczyński – zaznaczyła Nowacka. Jej zdaniem, nie ma prawa psikać gazem w twarz, jeżeli widzi stojącą spokojnie osobę, która nie robi nic złego. – Nie ma prawa stosować środków przymusu bezpośredniego. To jest nadużycie siły – stwierdziła Nowacka.

Posłanka skomentowała też tweety Komendy Stołecznej Policji oraz wypowiedź jej rzecznika Sylwestra Marczaka, który powiedział, że posłanka wepchnęła w twarz funkcjonariusza tarczę. – Panowie policjanci, szczególnie rzecznicy, pan komendant, opowiadają głupstwa, nieprawdy. To obraża nie tylko intelekt, to obraża honor munduru policjanta Rzeczypospolitej – dodała.

Nowacka podkreśliła, że osoby za to odpowiedzialne „nie będą bezkarne”. – Jeśli nie teraz, jeśli nie będą mieli odwagi sami się rozliczyć, to przyjdzie taki moment, że PiS przegra wybory, a my będziemy weryfikować to, jak ktoś się zachowywał w tych czasach – zapewniła posłanka. – A ci, którzy są dzisiaj przyzwoici, mogą pamiętać, że mogą liczyć na nas wtedy, kiedy też będą mieli kłopoty z odmawianiem wykonywania głupich rozkazów – dodała.

 Barbara Nowacka: Wciąż czuję pieczenie i ból 

Barbara Nowacka powiedziała, że „policja idzie w zaparte, chroni bandytów, a my jako politycy będziemy rozliczać nie tylko bandytów, ale tych, którzy ich nadzorują – pana Kaczyńskiego i Kamińskiego”. Zaapelowała też do uczestników protestów, aby robili to pokojowo i nie atakowali policji.

  Posłanka mówiła w niedzielę Faktowi,   że wciąż „czuje pieczenie, boli ją również w uchu, do którego dotarł gaz”. Opowiadała, że na sobotni protest udała się jako obserwatorka wraz z dwiema innymi posłankami.

– Widziałam policjantów używających w stosunku do protestujących siły, choć funkcjonariusze nie byli atakowani, więc postanowiłam interweniować. Pokazałam legitymację. W zamian dostałam gazem – mówi. Dodaje też, że w tej sprawie oczekuje wyjaśnień nie tylko od policji, ale też od ministrów odpowiedzialnych za służby i bezpieczeństwo – Mariusza Kamińskiego i Jarosława Kaczyńskiego.

Do zdarzenia doszło w sobotę na Trasie Łazienkowskiej.

Posłanka KO uważa, że wicepremier Jarosław Kaczyński powinien odpowiedzieć za eskalację przemocy ze strony policjantów.

Barbara Nowacka tłumaczy, że dostała gazem zaraz po tym, jak pokazała policjantowi legitymację poselską.

Posłanka KO tłumaczy, że chodzi na protesty, aby chronić obywateli przed przemocą policji.

Sobotnia manifestacja odbyła się w 102. rocznicę uzyskania przez Polki praw wyborczych.

Nowacka nie jest pierwszą posłanką, która dostała gazem. Wcześniej doświadczyła tego Magdalena Biejat z Lewicy.

FAKT.PL

Więcej postów