W sobotę w Warszawie odbyły się kolejne protesty organizowane przez Ogólnopolski Strajk Kobiet . Manifestujący zaczęli gromadzić się już ok. godz. 15 na rondzie Dmowskiego, ale protest nie ruszył od razu, ponieważ jego uczestnicy byli legitymowani przez policję.
Strajk Kobiet ok. godz. 16 wyruszył z ronda Dmowskiego. Uczestnicy tuż po wejściu na ul. Marszałkowską byli blokowani przez funkcjonariuszy policji i radiowozy, które uniemożliwiały im przejście środkiem jezdni. Wśród uczestników manifestacji była również Małgorzata Trzaskowska, żona prezydenta Warszawy i byłego kandydata na prezydenta Polski Rafała Trzaskowskiego. O swoich przeżyciach z marszu napisała na Facebooku:
„To wszystko się kiedyś skończy. Policja znów będzie się zachowywać normalnie. Przestanie działać pod naciskiem Jarosława Kaczyńskiego” – napisała w mediach społecznościowych. „Przestanie bić kobiety pałkami, atakować je gazem, przestanie rozbijać demonstracje oddzielając od siebie poszczególne grupy protestujących, biorąc je w kocioł” – zapewniła.
Małgorzata Trzaskowska napisała, że sama znalazła się w kotle otoczona przez funkcjonariuszy policji, gdzie jak twierdzi, była trzymana przez kilka godzin i została wylegitymowana. „Odmówiłam jednak przyjęcia mandatu i sprawa zakończy się w sądzie” – napisała.
„Widziałam w oczach policjantów wstyd. Oni wiedzą, że my wiemy. Wstydzą się, bo zdają sobie sprawę, że są tylko ślepym bagnetem w rękach ludzi, którzy panicznie boją się utraty władzy” – napisała żona byłego kandydata na prezydenta Polski.
„Skąd ten strach? Do tej pory ich przeciwnikiem byli głównie politycy z partii opozycyjnych, co tu dużo mówić – głównie mężczyźni. Dziś władza zadarła ze zwykłymi kobietami. Oni już wiedzą jak to się skończy. To tylko kwestia czasu…” – zaznaczyła w swoim wpisie Małgorzata Trzaskowska.
Na zdjęciu zamieszczonym wraz ze wpisem znajdował się numer telefonu zapisany na ręce. „To telefon antyrepresyjny – zapisany tu przez młodych ludzi dziś na strajku” – wyjaśniła Trzaskowska. „Warto wiedzieć gdzie w razie czego dzwonić. Zapamiętajcie lub zapiszcie go sobie” – dodała.
Podczas protestów doszło do kilku incydentów.Uczestnicy marszu, którzy przedostali się z ulicy Marszałkowskiej na Trasę Łazienkowską, próbowali zablokować na niej ruch. Po kilku minutach pojawiła się policja, która usunęła protestujących. Podczas interwencji użyła gazu łzawiącego, a wśród osób, które ucierpiały była posłanka KO Barbara Nowacka .
Cieszymy się, że jesteś z nami. Zapisz się na newsletter Onetu, aby otrzymywać od nas najbardziej wartościowe treści
Ile razy możemy płacić na policję pierwszy raz w podatkach zabieranych przez państwo ( z których głównie opłacane są oddziały chroniące zastrachanych urzędników) drugi raz w dopłatach z podatków lokalnych ( z naszych nie wybudowanych i nieoświetlonych ulic z niewymienionych w szkołach ławkach, z zniszczonych terenach zielonych i braku infrastruktury wypoczynkowej). I po raz trzeci, za straż miejską która łata dziury powstały z nieudolności policji państwowej. Panie Trzaskowski i pozostali prezydenci i burmistrzowie miast. Dlaczego mamy płacić za coś i trzy razy i nic nie mieć z tego.