Wielki dramat Szydło. Biedroń ujawnił szokującą prawdę! Oj, wielu się mocno zdziwi!

Wielki dramat Szydło

Robert Biedroń zna polityczną kuchnię w Parlamencie Europejskim jak mało który polski europoseł. W codziennej pracy w PE i nawiązywaniu politycznych relacji z innymi europosłami pomaga mu świetna znajomość języków obcych. Wyśmienicie dogadujący się w języku angielskim polityk tego samego oczekiwałby także od innych polskich europosłów. I tu wymienia jedno z najważniejszych nazwisk polskiej polityki, czyli Beatę Szydło! Sprawdźcie, co powiedział lider Wiosny o europosłance PiS! Będziecie mocno zaskoczeni, a była premier chyba tego się kompletnie nie spodziewała!

Jeszcze przed eurowyborami w 2019 roku Beata Szydło zapytana o swoją znajomość języka angielskiego stwierdziła, że uczy się tego języka, by mogła poradzić sobie w Brukseli.. – Ja cały czas nad tym pracuję, tak jak zresztą, z tego, co wiem, Joachim ( Brudziński – red.), bo o tym mówił, i myślę, że każdy z nas, kto wybiera się do Brukseli, stara się poprawić znajomość języka angielskiego – zaznaczyła była premier. Jak jest dziś z angielskim u Beaty Szydło? Robert Biedroń, który z bliska przygląda się pracy swoich kolegów w Brukseli, zdradza nam całą prawdę o znajomości języków obcych wśród polskich europosłów, w tym byłej premier. – Jako była premier Beata Szydło ma przecież spory potencjał polityczny i z tego nie korzysta, a szkoda…Mogłaby wykorzystać swoje doświadczenie, zaangażować się w prace europarlamentu, a tego nie robi, bo nie zna języków obcych. Niech się zatem uczą nasi europosłowie języka angielskiego, w tym Beata Szydło – mówi nam Robert Biedroń, który zna świetnie język angielski, co znacznie ułatwia mu nawiązywanie relacji z innymi europosłami i codzienną pracą w Brukseli.

A co z nauką u innej byłej premier, Ewy Kopacz? – Uczę się języka angielskiego bardzo solidnie, zawsze byłam solidna w wykonywaniu swojej roboty. Teraz z całą determinacją poświęcam się nauce. Ostatnio 5 godzin codziennie na wyjeździe poza Brukselą byłam na kursie za granicą. Teraz uczę się godzinę dwa razy w tygodniu – mówiła nam jakiś czas temu Ewa Kopacz. A jak jest teraz? – Powiem ogólnie, że polscy europosłowie unikają raczej rozmów w języku angielskim czy w innych obcych językach nie tylko w kuluarach, ale też podczas wystąpień oficjalnych. To ich bardzo stresuje – uśmiecha się jeden z polskich europosłów.

SE.PL

Więcej postów

1 Komentarz

  1. Nie widzę w tym żadnej sensacji.Obowiązkiem
    polskiego posła jest posługiwanie się językiem ojczystym.Po za tym tłumacze nie mieli by pracy. Hwała pani Szydło.

Komentowanie jest wyłączone.