Poseł Lech Kołakowski, który odszedł z klubu PiS i będzie posłem niezrzeszonym potwierdził, że jego odejście jest związane z tzw. piątką dla zwierząt, czyli ustawą, która miała m.in. wprowadzić zakaz hodowli zwierząt futerkowych.
W rozmowie z Faktem poseł Lech Kołakowski powiedział, że nie ma żalu do tych kolegów, którzy zapowiadali wcześniej, iż razem z nim opuszczą klub PiS i stworzą własny, a tego nie zrobili. Poseł przekonuje, że „nie czuje się zdradzony”. – To ich autonomiczna decyzja. Człowiek powinien je podejmować. Szczególnie takie, by móc potem spojrzeć w swoją twarz w lustrze – mówi.
„Nie będę nikogo siłą wyciągał z klubu” A co z nowym klubem poselskim, który miał powstać? Kołakowski mówi, że cały czas „pojawiają się różne pomysły”. – Zobaczymy, czy pomysł klubu wróci, ja jestem otwarty – przekonuje. Dodaje, że dla niego obecna sytuacja jest nową. – Jestem teraz niezrzeszony, nie spodziewałem się, że sprawy wezmą taki obrót. Muszę spojrzeć na to z boku – dodaje. Pytany o to, czy będzie rozmawiał z innymi na temat ich odejścia, poseł podkreśla, że na takie rozmowy jeszcze jest za wcześnie. – Nie będę nikogo siłą wyciągał z klubu – dodaje.
Kołakowski, który zapowiedział, że ma zamiar opuścić nie tylko klub, ale także partię Jarosława Kaczyńskiego podkreśla w rozmowie z Faktem, że cieszy się, że „pozostał wierny wyborcom”. – A przecież to im, nikomu innemu, zawdzięczam piątą kadencję w Sejmie – podkreśla.
Piątka kością niezgody Lech Kołakowski był jednym z 15 posłów PiS zawieszonych we wrześniu w prawach członka partii po tym, gdy nie poparli nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt będącej realizacją tzw. piątki dla zwierząt ogłoszonej przez szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Ostatecznie władze PiS przywróciły w ubiegły wtorek w prawach członków PiS najpierw 13 spośród 15 zawieszonych posłów. Nie było wtedy wśród nich byłego ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego oraz Lecha Kołakowskiego.
W ubiegłą środę ogłoszono, że w przypadku Ardanowskiego i Kołakowskiego umorzono postępowanie w sprawie naruszenia statutu partii i wygasa decyzja o ich zawieszeniu w prawach członka PiS. Kołakowski powiedział później, że „piątka dla zwierząt” godzi w byt ekonomiczny rolników i to go determinuje do każdych działań, włącznie z wyjściem z Prawa i Sprawiedliwości. Ostatecznie odszedł z klubu.
Tzw. piątkę dla zwierząt, czyli pięć propozycji dotyczących ochrony zwierząt, zaprezentował na początku września prezes PiS. Nowela – zakładająca m.in. zakaz hodowli zwierząt na futra i ograniczenie uboju rytualnego tylko do potrzeb krajowych związków wyznaniowych – została uchwalona przez Sejm oraz przeszła etap prac w Senacie. Obecnie trwają prace nad nowym kształtem ustawy.
Teraz możesz czytać FAKT bez wychodzenia z domu! Pobierz najnowsze wydanie gazety i bądź zawsze na bieżąco
„Nie czuję się zdradzony” – mówi poseł w fakcie
Razem z posłem miało odejść jeszcze kilku innych polityków. Jednak zdecydowali się nie opuszczać partii Kaczyńskiego