Wydaje się, że Andrzej Duda i Jarosław Kaczyński, jako szef największej partii w Polsce i prezydent wywodzący się z tego środowiska, są zgodni i żyją w przyjacielskich relacjach. Czy tak jest rzeczywiście? O tym, jakie relacje łączą Dudę z Kaczyńskim, mówi się od dawna. Teraz zastanawiające słowa padły z ust Marka Suskiego, bliskiego prezesowi PiS polityka. Wielu osobami jego wyznanie może wstrząsnąć.
Andrzej Duda dwukrotnie w czasie wyborów prezydenckich był wspierany przez swoje dawne, polityczne środowisko, czyli Prawo i Sprawiedliwość. Wiele osób z pewnością ma przeczucie, że skoro Duda wywodzi się z tej frakcji, to musi być w koleżeńskich relacjach z prezesem Jarosławem Kaczyńskim. Co więcej, Duda jako młody człowiek, blisko współpracował z Lechem Kaczyńskim, był podsekretarzem stanu w jego kancelarii prezydenckiej. To wszystko może świadczyć, o tym, że i Jarosławowi Kaczyńskiemu z prezydentem jest pod drodze. Jednak czy faktycznie tak to wygląda? Otóż nowe światło na relację na linii Duda – Kaczyński, rzucił Marek Suski.
Relacje na linii Duda- Kaczyński: taka jest prawda!
Polityk gościł w porannym programie radia Zet i został zapytany wprost o te relacje obu panów. Suski odparł szczerze, jak to jest i jakie są relacje: – Poprawne. Choć to nie są takie bardzo serdeczne, rodzinne. To po prostu prezydent i prezes, którzy czasami ze sobą dobrze współpracują, a czasami prezydent ma inne zdanie – przyznał. Po czym sprecyzował: – Wiem, że się kontaktują, rozmawiają. Słyszałem, że prezydent dzwonił do prezesa.
🎥 @mareksuski o relacjach Jarosław Kaczyński- @AndrzejDuda: Poprawne. Nie są bardzo serdeczne, rodzinne. Prezydent dzwonił do prezesa… @RadioZET_NEWS 👇https://t.co/nK9Lkrn2Qa pic.twitter.com/a9E5MJqVFf
— Gość Radia ZET (@Gosc_RadiaZET) November 23, 2020
Przy okazji warto przypomnieć, jak kilka lat temu szerokim echem odbiło się przywitanie Andrzeja Dudy z Jarosławem Kaczyńskim. Sprawni obserwatorzy zauważyli, że w 2016 roku, gdy obchodzone było 1050-lecie chrztu Polski. W gnieźnieńskiej katedrze, gdy Duda witał się z prezesem PiS, ten nawet na niego nie zerknął. Podobnie było wówczas kilka dni wcześniej, w czasie obchodów rocznicy katastrofy smoleńskiej.
