Kaczyński mówił o „krwi na rękach” opozycji. Arłukowicz: On stracił kontrolę nad sobą. Inni politycy PiS-u to też widzą

Kaczyński mówił o "krwi na rękach" opozycji. Arłukowicz: On stracił kontrolę nad sobą. Inni politycy PiS-u to też widzą

We wtorek gościem Porannej Rozmowy Gazeta.pl był Bartosz Arłukowicz, europoseł Platformy Obywatelskiej i były minister zdrowia.

Bartosz Arłukowicz w rozmowie z Jackiem Gądkiem skomentował słowa Jarosława Kaczyńskiego, który mówił, że opozycja ma „krew na rękach”, bo wyprowadza ludzi na ulicę. – To jest jakieś szaleństwo w oczach Jarosława Kaczyńskiego. On kompletnie stracił kontrolę nad swoim środowiskiem politycznym, ale to pół biedy. Obserwuję narastającą frustrację Jarosława Kaczyńskiego, tą nienawiść, którą wylewa na ludzi i uważam, że Jarosław Kaczyński stracił kontrolę nad sobą. I mam wrażenie, że politycy PiS-u inni niż Jarosław Kaczyński też to widzą i stąd zaczyna trzeszczeć w obozie władzy. Coraz liczniejsze ośrodki władzy powstają wewnątrz samego PiS-u. Cała akcja pana ministra Ardanowskiego, włączenia się w to wszystko prezydenta Dudy, który stał się ustami, tubą Ardanowskiego, pokazują, że to dzisiaj tak naprawdę Ardanowski pociąga za sznurki w PiS-ie – powiedział.

Jarosław Kaczyński nie kontroluje obozu politycznego i to będzie ulegało dalszej degeneracji. Każdego dnia będziemy to obserwowali tylko mocniej i mocniej, a Kaczyński będzie pokazywał nam coraz bardziej narastające szaleństwo w jego oczach i chyba głowie

– podkreślił.

Arłukowicz: PiS przez lata łamał praworządność

Europoseł odniósł się także do pomysłu, aby połączyć unijny budżet z przestrzeganiem zasady praworządności. – PiS rządzi w Polsce już parę lat i wiedzą, że dla nich praworządność jest czymś, co może dużo bardziej im zaszkodzić niż brak środków finansowych z Unii Europejskiej. Praworządność to jest ten jeden wielki, czarny strach, który stoi przed oczami polityków PiS-u, bo oni wiedzą dokładnie, że tę praworządność przez lata łamali – stwierdził Bartosz Arłukowicz. Polityk podkreślił, że „jest za” praworządnością.

Jestem za tym, że jeśli przystępujemy do jakiejś wspólnoty, to przestrzegamy zasad, jakie w niej obowiązują. Unia Europejska jest wspólnotą państw, w których pewne zasady, pewne prawa są przestrzegane globalnie. Jeśli te podstawowe prawa są łamane, niszczone i nie są szanowane, to albo się opuszcza tę wspólnotę albo dostosowuje się do tych zasad. Więc ja wcale nie dziwię się politykom Unii Europejskiej, politykom z innych państw europejskich, że chcą wiązać finanse z praworządnością. Uważam to za słuszne

– powiedział i zaznaczył, że jeśli mamy wydawać wspólne pieniądze, to musimy przestrzegać wspólnych zasad.

gazeta.pl

Więcej postów