Choć minęły już ponad trzy tygodnie, nikt w Sejmie nie pochylił się jeszcze nad propozycją prezydenta Andrzeja Dudy (48 l.) w sprawie zmiany przepisów aborcyjnych.
Posłowie, z którymi rozmawiał Fakt, winę zwalają na… prawniczy chaos.
„Rozumiem kobiety i ich obawy wynikające z tej sytuacji. W ostatnich dniach z wieloma z nich na ten temat rozmawiałem, a także z licznymi ekspertami, lekarzami i prawnikami. Po przeprowadzeniu tych konsultacji zdecydowałem się na złożenie do Sejmu RP projektu zmiany ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży” – czytamy w oświadczeniu prezydenta Andrzeja Dudy.
Propozycja prezydenta zakłada, że przerwanie ciąży byłoby legalne, jeśli lekarz stwierdziłby, że dziecko z pewnością umrze wkrótce po porodzie.
„Po uchwaleniu tej ustawy w polskim prawie nadal będą występować trzy przesłanki legalnego usunięcia ciąży: z powodu zagrożenia życia i zdrowia matki, z powodu gwałtu lub kazirodztwa oraz z powodu ciężkiego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu, które prowadzi do śmierci dziecka. Oddaje to istotę tzw. kompromisu aborcyjnego z 1993 roku i jest zgodne z orzeczeniami Trybunału Konstytucyjnego” – podkreślono dalej w oświadczeniu.
Projekt w zamrażarce
Projekt trafił do dwóch komisji – Zdrowia oraz Sprawiedliwości i Praw Człowieka. I tam utknął.
Dlaczego? Posłowie czekają, aż orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, od którego rozpoczęły się protesty, zacznie obowiązywać. To stanie się jednak dopiero wtedy, gdy premier Mateusz Morawiecki (52 l.) zdecyduje o jego oficjalnej publikacji. Choć wczoraj minął miesiąc, szef rządu takiej decyzji wciąż nie podjął i nie wiadomo, kiedy podejmie.
– Trudno będzie zająć się projektem prezydenta bez opublikowania wyroku wraz z uzasadnieniem. Sytuacja jest zawieszona – tłumaczy Faktowi przewodniczący Komisji Zdrowia Tomasz Latos (56 l.) z PiS. Wtóruje mu poseł Marek Ast (62 l.), szef drugiej komisji, do której trafił prezydencki projekt.
– Myśmy wystąpili do biura analiz sejmowych o ekspertyzę, jednak uzgodniliśmy, że nie mogą wydać tej decyzji przed decyzją Trybunału. Mówiąc inaczej, sytuacja jest na ten moment zawieszona – tłumaczy poseł. – Publikacja wyroku pobudzi nasze działanie – zapowiada.
Przewodniczący komisji tłumaczy, że jak na razie nic nie są w stanie zrobić
Poseł również czeka na decyzję wyższych organów.
Prezydent złożył projekt pod koniec października