Policja wtargnęła do domu 14-latka, bo… udostępnił wpis o strajku kobiet

We wtorek około godziny 11 do domu Maćka Rauhuta (14 l.) z Krapkowic zapukała policja. Wszystko dlatego, że chłopak udostępnił na Facebooku grafikę informującą o proteście przeciwko orzeczeniu TK ws. aborcji. Mundurowi uznali, że nastolatek jest organizatorem wydarzenia i potraktowali go jak przestępcę, grożąc sądem rodzinnym i odpowiedzialnością karną! – A podobno żyjemy w wolnym kraju – mówi matka Maćka, w której wściekłość miesza się ze strachem.

– Interesuję się sytuacją w kraju i nie podoba mi się to, że rząd łamie konstytucję. Dlatego udostępniłem informację, że w Krapkowicach w środę 18 listopada odbędzie się kolejny protest – tłumaczy Maciek.

Dzień wcześniej, we wtorek, policja zapukała do jego drzwi, przerywając zdalną naukę. Mundurowi zamiast łapać prawdziwych przestępców, przeprowadzili absurdalną pogadankę z rodziną, przywodzącą na myśl mroczne metody poprzedniego ustroju. – Myślałam, że dostanę zawału, kiedy weszli – wspomina matka Maćka, Magdalena Rauhut-Dzionek (43 l.).

 Policjanci przerwali zdalną naukę i przestraszyli rodzinę 

Jak relacjonuje kobieta, funkcjonariusze byli przekonani, że Maciek jest organizatorem strajku kobiet w Krapkowicach. – Nie dali dojść do głosu synowi, wręcz krzyczeli na niego –opowiada zszokowana matka.

Policjanci pytali pani Magdaleny czy ma świadomość, że jej syn udostępniał grafiki dotyczące zapowiadanych protestów. Jej to jednak wcale nie zdziwiło, bo sama dzieliła się wydarzeniami w sieci i nie miała nic przeciwko, aby syn również to zrobił.

– Powiedzieli, że jeśli protest rzeczywiście się odbędzie, to wniosą pismo do prokuratury i będzie nam grozić nam 8 lat więzienia – dodaje roztrzęsiona matka. To nie wszystko, policjanci mieli też dać do zrozumienia Maćkowi, że jeśli zjawi się na krapkowickim Rynku w godzinach protestu, to zostanie uznany za organizatora zgromadzenia!

– To absurd, bo po pierwsze, jedynie informowałem, że protest się odbędzie, a po drugie, chyba jeszcze mam prawo chodzić po rynku! – denerwuje się chłopak. Rozgarnięty młodzieniec nie ma jednak zamiaru dać się zastraszyć. – Nie martwię się, bo dostałem ogromne wsparcie od radnych, starosty i pomoc prawną. To motywuje mnie do dalszej walki w sytuacji, kiedy łamie się konstytucję. Zresztą policja nie powołuje się na ustawę, tylko na rozporządzenie. Jeśli mnie oskarżą, z łatwością wygram w sądzie – podsumowuje Maciek.

 Policjanci chcą, żeby 14-latek stanął przed sądem 

Ewelina Karpińska z Komendy Powiatowej Policji w Krapkowicach w rozmowie z „Fakt24” informuje, że we wtorek 17 listopada 2020 r. funkcjonariusze otrzymali informację o wpisach na jednym z portali społecznościowych, które dotyczyły planowanego na kolejny dzień zgromadzenia. 

– W związku z panującą sytuacją epidemiologiczną i związanym z nią zakazem gromadzenia się funkcjonariusze podjęli czynności celem ustalenia organizatora.  W trakcie tych czynności okazało się, jedną z osób, które czynnie propagują i nawołują do zgromadzenia na portalu społecznościowym, jest 14-letni chłopiec – dodaje Ewelina Karpińska. W związku z tym, że według policji nastolatek miał nawoływać do udziału w protestach, mundurowi przeprowadzili pogadankę z matką. Poinformowana została też dyrekcja szkoły.

Rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Krapkowicach w rozmowie z Fakt24 dodaje, że całość zebranych w sprawie informacji zostanie przekazana do Sądu Rodzinnego i Nieletnich.

Choć Maciek nie przejmuje się tą sprawą, jego mama jest przerażona. Oburzenie i wściekłość walczą w niej ze strachem. – Nie wiem, co dalej zrobimy. Martwię się o syna. Boję się tego, że skierowali pismo do sądu i mi go zabiorą, że coś wymyślą. Mąż też jest w szoku – mówi pani Magda.

Zobacz także:

  Przestańcie podpalać Polskę!    

– Interesuję się sytuacją w kraju i nie podoba mi się to, że rząd łamie konstytucję – mówi Maciek.

Maciek nie organizował żadnego wydarzenia, mimo to może mieć kłopoty.

FAKT.PL

Więcej postów

1 Komentarz

Komentowanie jest wyłączone.