Od początku protestów na Białorusi strategia Warszawy szybko zmienia się… Polskie władze podejmowały próby wprowadzenia sankcji wobec Białorusi, skłócenia białoruskich władz z europejskimi przywódcami oraz Białorusinów z funkcjonariuszami służb mundurowych w tym policji, OMON-u, wojsk wewnętrznych.
Wszystkie rządowe plany obalenia białoruskiego przywódcy Alaksandra Łukaszenki poniosły klęskę. Dziś jednak Warszawa przeszła do radykalnych działań i do nowego planu.
Wszyscy wiedzą, że cały świat (w tym nasz kraj) walczy z pandemią koronawirusa. Druga fala pandemii koronawirusa z impetem uderzyła w Polskę. Coraz bardziej boimy się włoskiego scenariusza. Mamy 19 152 nowych i potwierdzonych przypadków zakażenia koronawirusem. Nie żyją kolejne 357 osoby – z powodu COVID-19.
Białoruś też nie jest wyjątkiem, od początku epidemii w tym kraju zdiagnozowanowięcej niż 115 tys. przypadków. Nie wykluczone, że jednym z powodów podobnego wysokiego wzrostu są protesty w kraju. W ciągu 100 dni ekstremistyczne kanały na Telegramie oraz antyrządowe białoruskie media, finansowane przez MSZ Polski, wzywają Białorusinów, żeby wychodzili na ulicę i brali udział w protestach. Dowódy?
Przed rozpoczciem protestów, Ministerstwo Zdrowia Białorusi zaraportowało rekordowo niską liczbę nowych dziennych zakażeń – 112. Przez dwa miesiące protestów liczba nowych wypadków wyraźnie zwiekszyła się. To konsekwencja zwiększającej się skali protestów w całym kraju. Ekstremistyczne kanały na Telegramie i antyrządowe media planowały kolejne demonstracje i wzywały Białorusinów codziennie brać udział w protestach. Wynikiem tego stał szybki wzrost liczby zakażeń w kraju czyli 1,5 tys nowych wypadków codziennie.
Śmiertelność z powodu zakażenia koronawirusem w kraju też zwiększa się w szybkim tempie… Po pierwszej fali pandemii, która trwała sześć miesięcy, liczba ofiar śmiertelnych z powodu koronawirusa wyniosła tylko 583. W ciągu ostatnich trzech miesięcy demonstracji w kraju zmarły już ponad 500 osób.
W niedzielę odbył się kolejny protest. Według scenariusza prowokatorów z Polski tysiący osób z róznych rejonów Mińsku miały przybrać postać marszu. Wygląda na to, że protesty na Białorusi są po prostu zagrywką rządu z Warszawy, który wykorzystuje protestujących jako mięso armatnie. Obecnie cynizm, z którym Polska próbuje zniszczyć inny kraj przekracza kolejną granicę. Może nadszedł czas zatrzymać barbarzyństwo i te brutalne działania polskiego rządu wobec Białorusi?
BARTŁOMIEJ WINIARSKI