– Dziś odchodzę z Prawa i Sprawiedliwości. Prawdopodobnie partia utraci większość – powiedział w rozmowie z RMF FM poseł Lech Kołakowski.
Decyzja posła Lecha Kołakowskiego to pokłosie sprawy „Piątki dla zwierząt”, czyli pakietu budzących kontrowersje ustaw, rozszerzających prawa zwierząt domowych, hodowlano-futerkowych i rzeźnych. Nie wszystkim rolnikom spodobały się pomysły cywilizowania procedur hodowli kur czy norek oraz nakaz dbania o dobrostan np. psów.
To były ustawy zaproponowane przez samego Jarosława Kaczyńskiego. Poróżniły one w ostatnim czasie posłów i wyprowadziła na ulice ludzi. 15 parlamentarzystów PiS zostało zawieszonych po tym, jak zagłosowali przeciwko ustawie w Sejmie.
Lech Kołakowski odchodzi z PiS
Swoje odejście z partii zapowiedział dziś jeden z nich, Lech Kołakowski. Dodał, że nie odejdzie sam. – W tej chwili jest to kilka osób odchodzących z PiS, a być może będzie to liczba całego klubu parlamentarnego. To jest sprawa otwarta – powiedział.
Już wcześniej były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski zapowiedział, że parlamentarzyści PiS, których zawieszono w partii za głosowanie przeciwko tzw. „Piątce dla zwierząt”, stworzą własne koło. Mówił wówczas o 6 posłach. Gdyby odeszli, oznaczałoby to, że PiS straciłoby w Sejmie większość, wynoszącą obecnie 235 głosów.
W Fakcie pisaliśmy już, że rozmowy ws. rozłamu nie są czczymi przestrogami, ale – jak podkreślał w rozmowie z nami poseł Lech Kołakowski (57 l.) – finał kłótni na prawicy zależy w dużej mierze od tego, jak rozwinie się sytuacja z ustawą dotyczącą zwierząt.
Poseł zdecydował się odejść z PiS
Ma powody do niepokoju