Polacy chcą pigułki „dzień po” bez recepty. Sondaż Kantar

Środki antykoncepcyjne refundowane przez państwo, pigułka „dzień po” dostępna bez recepty – tego oczekuje większość badanych odpytywanych przez sondażownię Kantar. Wyniki sondażu prezentuje „Gazeta Wyborcza”.

Przeprowadzone w dniach 26 i 27 października badania są pokłosiem wydanego 22 października przez Trybunał Konstytucyjne orzeczenia, że przepis ustawy z 1993 r.  dopuszczający aborcję   w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją.

To z kolei wywołało falę protestów na ulicach polskich miast, które organizowane są regularnie od niemal 3 tygodni. Największy z nich odbył się w piątek 30 października, gdy niemal 100-tysięczny marsz spotkał się w Warszawie.

Nieco ponad połowa badanych przez Kantar (54 proc.) przyznała, że solidaryzuje się z tymi protestami. 22 proc. popiera aborcję na żądanie (do 12. tygodnia ciąży), 11 proc. chciałoby całkowitego zakazu aborcji. A większość badanych (62 proc.) dopuszcza ją tylko w określonych przypadkach, które były zawarte w dotychczasowym „kompromisie aborcyjnym”.

Jak wynika z badania, za prawem do usunięcia ciąży w przypadku trwałego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu są i badani określający się jako wierzący – 84 proc. (w tej grupie 15 proc. opowiada się za całkowitym zakazem aborcji).

W sondażu sprawdzono również, co Polacy uważają o pigułce „dzień po” bez recepty. Jak się okazuje, aż 62 proc. badanych jest za pigułką „dzień po” bez recepty, a 58 – za refundowaniem antykoncepcji przez państwo.

Poparcie dla tego pierwszego rozwiązania jest nieco silniejsze wśród najmłodszych badanych (18-24 lata) i w największych miastach. Z analizy badania wynika, że 57 proc. wierzących jest za dostępnością pigułki „dzień po”, 36 proc. – przeciwko.

 Sondaż Kataru z 26-27 października, próba telefoniczna, ogólnopolska, 1000 badanych. 

– Co z tego, że ludzi jest mniej? Są różne fazy. To już pięć lat jak jesteśmy na ulicy. Czasami ludzie chcą się wyspać, czasami coś zjeść, a czasami pożyć. Mam wrażenie, że to, co się wydarzyło w ostatnich tygodniach jest nie do zatrzymania – mówi Onetowi Klementyna Suchanow, jedna z liderek Ogólnopolskiego Strajku Kobiet podczas protestu przed Ministerstwem Edukacji Narodowej. Chwilę wcześniej  została zatrzymana przez policję.  

Źródło: „GW”, Onet

FAKT.PL

Więcej postów