Kilka dni temu minister zapowiedział, że wobec nauczycieli, którzy namawiali uczniów do udziału w strajkach bądź sami brali w nich udział, będą wyciągane konsekwencje. Był to także oficjalny komunikat MEN. Dziś w „Dzienniku Gazecie Prawnej” Przemysław Czarnek mówi m.in. o „odbudowie autorytetu i etosu nauczycieli”.
Szef resortu edukacji ostatnich dniach spierał się ze Związkiem Nauczycielstwa Polskiego, który, zdaniem ministra, wraz z nauczycielami namawiał uczniów do udziału w ulicznych protestach.
– ZNP zrzeszający ludzi odpowiedzialnych za wychowanie młodzieży w Polsce bez mrugnięcia okiem toleruje potężny hejt, wulgarność, obsceniczne zachowania, agresję wobec kościołów i wandalizm w stosunku do pomników – wymienia Czarnek. Jak dodaje, w tej sprawie „nie może siedzieć cicho”. – (…) to, co się teraz dzieje, jest skandaliczne i nigdy wcześniej nie miało miejsca – dodaje w rozmowie z „DGP”.
Jak mówi, wolność nauki na uczelniach jest istotna, jednak będzie „dbał o to, by politykę i ideologię trzymać z daleka od szkół”. – Są na to metody – podkreśla.
Jednocześnie dementuje informacje sprzed kilkunastu dni, które sugerowały, że będzie odbierał granty uczelniom , które przyznały studentom godziny rektorskie w dniu strajku kobiet. – Nie będę zabierał grantów bez podstaw prawnych. Nie mam takich uprawnień. To bzdury – skwitował.
Zaprzecza, że „wchodzi w polemikę z nauczycielami” i przyznał, że „nauczyciele w przytłaczającej większości znakomicie pracują i stają na wysokości zadania”.
Czarnek uważa, że przyznanie nauczycielom 500 zł dodatku na sprzęt do nauki zdalnej to wyjście naprzeciw ich oczekiwaniom. – W marcu była inna forma wsparcia. Obecne jest przeznaczone wprost dla nauczycieli, którzy w ciągu najbliższych tygodni poniosą dodatkowe koszty zakupu niezbędnych narzędzi albo ponieśli je wcześniej w obecnym roku szkolnym – mówi szef MEN.
I dodaje, że „wielu dyrektorów zgłaszało MEN, że wsparcie w zakresie sprzętu dla nauczycieli i uczniów jest już niepotrzebne”.
Czarnek w rozmowie z „GFP” zapewnia, że „szkoły były i są w miarę bezpieczne”, a nauczanie zdalne wprowadzono ze względu na „mobilność kilkunastu milionów ludzi”, która wiąże się ze stacjonarnym funkcjonowaniem szkół.
Czarnek dodaje, że „modli się o powrót uczniów do szkół”. Jednocześnie zaznacza, że nie może wykluczyć, że nauka zdalna potrwa w szkołach dłużej, niż do 29 listopada br. – Przy pesymistycznym wariancie nawet do stycznia lub dłużej.
Minister edukacji nie przewiduje też zamykania przedszkoli.
Zapowiada też odbiurokratyzowanie szkół i nauczycieli. – Wprowadzimy takie przepisy, że ani przedstawiciele kuratorium ani dyrektorzy, nie będą mieli prawa zmuszać nauczycieli do tworzenia dokumentów, które nie są niezbędne – mówi, ale nie wyjaśnia, na czym polegać będzie zmiana tych przepisów.
Minister Czarnek zapewnia też w „DGP”, że – po zwolnieniu dyrektorki odpowiedzialnej za podstawę programową w szkołach – powołano już zespoły eksperckie, które pracują nad zmianami. Nowe wytyczne mają być gotowe w grudniu i dotyczyć szczególnie egzaminów ósmoklasisty.
Szef resortu edukacji przekonuje także, że „ma pomysł jak zlikwidować Kartę nauczyciela”, jednak nie zdradza nic więcej.
Cieszymy się, że jesteś z nami. Zapisz się na newsletter Onetu, aby otrzymywać od nas najbardziej wartościowe treści