Zachowanie odległości co najmniej 1,5 m od innych osób, ale przede wszystkim noszenie maseczki. Takie są najważniejsze zalecenia rządu związane z epidemią COVID-19.
Choć nieprzestrzeganie zasad dotyczących zasłaniania oczu i nosa wiąże się z surowymi karami, nie wszyscy stosują się do rządowych przepisów. Ostatnio zapomniał się nawet sam Jarosław Kaczyński (71 l.). Panie premierze, oby to był ostatni raz!
Dystans, dezynfekcja, maseczki! Czyżby o kluczowych zasadach walki z pandemią zapomniał prezes Jarosław Kaczyński? We wtorek, wychodząc z domu w drodze do kancelarii premiera, prezes Kaczyński nie tylko nie założył maseczki, lecz również przywitał się z członkami swojej ochrony z GROM Group przez podanie ręki. A przepisy mówią jasno: na otwartej przestrzeni wszyscy musimy nosić maseczkę! Za jej brak czeka kara – mandat nawet do 500 zł. Aż trudno uwierzyć, że prezes zapomniał o tej zasadzie, przecież sam niedawno był na kwarantannie i oprócz maseczki nosił nawet rękawiczki.
Co więcej, prezesa na utratę zdrowia, a nawet życia naraża jego kierowca. Gdy złożona z dwóch samochodów (limuzyna Kaczyńskiego i samochód ochrony) minikolumna ruszyła, to kierowca wicepremiera… złamał przepisy! Nie dość, że przekroczył na jednej z warszawskich ulic prędkość, jadąc 75 km/h (w terenie zabudowanym prędkość dopuszczalna to 50 km/h), to jeszcze na jednym ze skrzyżowań skręcał na czerwonym! Grożą za to cztery punkty. – Przekroczenie prędkości to cztery punkty karne i do 200 zł mandatu – mówi „Super Expressowi” doświadczony warszawski policjant. A wjazd na czerwonym? – To nawet do 500 zł i maksymalnie sześć punktów karnych – dodaje nasz rozmówca z wydziału ruchu drogowego.
SE.PL