Śląskie. KOSZMAR pacjentki w szpitalach? „Miała siniaki i krwiaki” [DRASTYCZNE ZDJĘCIA]

W mediach społecznościowych ukazał się emocjonalny wpis dotyczący dwóch szpitalu na terenie województwa śląskiego – w Rybniku i Wodzisławiu Śląskim.

Jego autorka opisuje gehennę, jaką miała przejść jej matka w obu tych placówkach. Kobieta miała odleżyny, siniaki i krwiaki. Na domiar złego wedle pani Grażyny jej mama (pani Stanisława) została pomylona z innym pacjentem, u którgo wykryto koronawirusa. Sprawę skomentowali przedstawiciele obu placówek.

Wpis dotyczący starszej pacjentki opublikowała pani Grażyna, mieszkanka Rybnika. Z długiej i napisanej w emocjonalnym tonie wypowiedzi można wyczytać, że jej mama przeszła w dwóch szpitalach (Rybniku i Wodzisławiu Śląskim) prawdziwą gehennę. – 30 lipca 2020 – moja chora na chorobę Alzheimera Matka zostaje przetransportowana do szpitala w Orzepowicach z rozpoznaniem średniego zatoru płuc. Podczas zabierania Mamy z domu w mieszkaniu był obecny proboszcz z parafii w Niedobczycach, moja córka, sąsiadka, sąsiad, moja siostra i ja. Widzieliśmy wszyscy w jakim stanie jest Mama. Nie miała żadnych siniaków ani odleżyn – napisała kobieta.

I dalej: 8 sierpnia Mama wraca do domu transportem – w ogóle nie ma z nią kontaktu, na głowie ma siniaki, na oczach krwiaki. Do tego odleżyny 1 stopnia.  Do tego na wypisie ze szpitala ktoś napisał, że krwiaki i siniaki powstały w domu – napisała na Facebooku rybniczanka. O sprawie dowiedziała się policja. Sprawa została skierowana do prokuratury. Tymczasem stan pacjentki się pogarszał. – W piątek 14 sierpnia zamówiłam wizytę domową – Pani Doktor – uznała, że stan Matki się pogarsza i konieczny jest transport do szpitala. I tutaj zaczynają się prawdziwe problemy – 14 sierpnia Matka przetransportowana jest do szpitala w Wodzisławiu Śląskim – napisała pani Grażyna.

– Zadzwoniliśmy o godzinie 18 – poinformowano nas, że Mama jest diagnozowana i mamy zadzwonić rano. – 15 sierpnia rano dzwonimy i co?  Początkowo pracownicy szpitala w Wodzisławiu Śląskim twierdzili, że Mama została dzień wcześniej przetransportowana do domu. O godzinie 19:15 – gdzie następnego dnia rano w mieszkaniu Jej dalej nie było! – relacjonuje dalej zrozpaczona kobieta.

– Jak się okazało kobieta została przetransportowana do szpitala w Raciborzu, bowiem stwierdzono u niej zakażenie koronawirusem – Od początku nie chciało nam się w to wierzyć – ja cały tydzień opiekowałam się Mamą i nie mam żadnych objawów, z kolei mój Ojciec ma wycięte pół płuca – i również nic mu się nie działo – napisała pani Grażyna. I dodaje, że osoba, u której wykryto zakażenie, miała inną datę urodzenia, niż pani Stanisława. – Wyszło na to, że wypisali do domu osobę zarażoną koronawirusem o podobnym nazwisku i dacie urodzenia (to nic, że między Paniami jest 10 lat różnicy), a moją zdrową Matkę wysłali do szpitala zakaźnego – dodaje kobieta.

Dopiero po trzech dniach kobieta miała zrobiony pierwszy wymaz, a następnie drugi. Oba wykluczyły zakażenie koronawirusem. Pani Grażyna dodała, że tylko w placówce w Raciborzu jej mama miała prawdziwą opiekę. – Jesteśmy załamani całą sytuacją i przede wszystkim sposobem traktowania ludzi w szpitalach w naszej okolicy. Dlatego postanowiliśmy się podzielić tą historią – dodała pani Grażyna.

Szpital w Rybniku: Nie było incydentu związanego z upadkiem

Sprawę pani Stanisławy skomentował rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Rybniku. – Z oczywistych przesłanek nie mogę opisywać stanu zdrowia tej Pacjentki, jednakże potwierdzam iż taka osoba była hospitalizowana w naszym Szpitalu z powodu bezpośredniego zagrożenia życia. U Pacjentki podczas pobytu w Szpitalu nie miał miejsca żaden incydent związany z upadkiem, podawano jej (ze wskazań medycznych) lek na obniżenie krzepliwości, po którym mogą wystąpić tego typu wybroczyny – wyjaśnia Michał Sieroń, rzecznik prasowy WSS nr 3, w rozmowie z serwisem rybnik.com.pl.

I dodaje, że lekarze kontaktowali się z rodziną, która miała potwierdzić fakt osunięcia kobiety przed dostarczeniem jej do szpitala. Rzecznik placówki stanowczo protestuje przeciwko takim formom przedstawiania pracy w szpitalu. Do sprawy odniósł się również szpital w Wodzisławiu Śląskim. Poniżej pełna treść oświadczenia.

Oświadczenie

Dyrekcji Powiatowego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Rydułtowach i Wodzisławiu Śl. dotyczące opublikowanych w mediach społecznościowych nieprawdziwych informacji na temat działalności Szpitala w Wodzisławiu Śl.

Pacjentka przyjęta w Izbie Przyjęć Szpitala w Wodzisławiu Śląskim w dniu 14.08.2020 r o godz. 10:58, poddana została diagnostyce, w tym m.in. w kierunku SARS-CoV-2. Zewnętrzne laboratorium diagnostyczne (wpisane na listę Ministerstwa Zdrowia i posiadające kontrakt z NFZ) po wykonaniu badania przekazało wynik pacjentki (pozytywny). Z uwagi na występujące objawy chorobowe oraz pozytywny wynik potwierdzający obecność koronawirusa SARS-CoV-2 pacjentkę przekazano niezwłocznie, tj. w dniu 14.08.2020 r. o godz. 19:11 do Szpitala Zakaźnego (jednoimiennego) w Raciborzu, po wcześniejszym ustaleniu przyjęcia z lekarzem dyżurnym tego Szpitala. Pacjentka została przewieziona transportem specjalistycznym (transport COVID). Zgodnie z procedurami pacjent przy takim przekazaniu przewożony jest z kartą informacyjną z Izby Przyjęć oraz wydrukowanym wynikiem potwierdzającym obecność koronawirusa SARS-CoV-2. Dokumenty te są weryfikowane także w Szpitalu jednoimiennym. Zgłoszeń o sugerowanej pomyłce dotyczącej przekazania wyników innego pacjenta nie było.

Wynik badania w kierunku SARS-Cov-2 został przekazany do PPZOZ przez zewnętrzne laboratorium diagnostyczne za pośrednictwem bezpiecznej platformy elektronicznej, zgodnie z zawartą umową. Treść wyniku badania ani dokumentacja medyczna prowadzona w PPZOZ nie zawierają żadnych błędów w danych pacjentki, w tym w jej dacie urodzenia.

Podkreślić należy, że zarówno w dniu 14.08.2020 r. jak i w dniach poprzednich w Izbie Przyjęć Szpitala w Wodzisławiu Śląskim nie udzielano świadczeń zdrowotnych żadnej pacjentce urodzonej w dniu 10.02.1954 r. co neguje opisaną w portalu społecznościowym sugestię pomylenia wyników.

Do sprawy będziemy wracać.

SE.PL

Więcej postów