Ukraińskie naciski – niszczenie polskich patriotów a ukraińskie służby w Polsce
Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski jest wspaniałym, oddanym prawdzie człowiekiem. Nikt nie zrobił dla pamięci ofiar „rzezi na Wschodzie”, umownie nazywanej „zbrodnią wołyńską” tyle, co ksiądz Tadeusz.
Tymczasem były minister obrony narodowej Tomasz Siemioniak z Platformy Obywatelskiej krytykuje działalność ks. Isakowicza-Zaleskiego i nazywa ją szkodzącą w stosunkach polsko-ukraińskich.
My – potomkowie Ofiar – zapamiętamy panu ministrowi te hańbiące słowa. Szkoda, że nie jest sam w swoim niegodziwym poglądzie.
Jednakże sprawa księdza Isakowicza-Zaleskiego to, mam wrażenie, element głębszej operacji. Nie został wybrany (de facto: usunięty) do komisji w sprawie pedofilii w kościele. Oznacza to, że układ się boi i faktycznie nic z pedofilią w kościele nie zrobi.
Obawiam się, że publiczne poniżanie ks. Isakowicza-Zaleskiego to ważny sygnał – nikomu nic się nie stanie. Prawdopodobnie zależało na tym również osobom zainteresowanym negacją działalności księdza w stosunkach polsko-ukraińskich i wypominania wstydliwej ubeckiej przeszłości wielu księży.
Igor Isajew
Jedną z ciemnych postaci uczestniczącej w sprytnej operacji zakłamywania pamięci o ukraińskich zbrodniach jest ukraiński dziennikarz Igor Isajew, według którego „Honor” w polskich paszportach rani ukraińską wrażliwość. Działa bezczelnie. Choć działa oficjalnie, zapewne jego osoba jest wykorzystywana przez służby specjalne, które pozwalają na jego funkcjonowanie, może aby przypominać o faktycznej „sympatii”, jaką wciąż darzą Ukraińcy Polaków. Te gry tajnych służb…
Z drugiej strony jego oficjalna antypaństwowa działalność stanowi oficjalną przykrywkę dla antypolskich / antypaństwowych działań osób, które mogą działać legalnie, jako obrońcy „demokracji” w Polsce – demokracji w stylu leninowskim.
Igor Isajew – człowiek ten uczestniczył w kontrdemonstracjach „miesięcznic” smoleńskich z „Obywatelami RP”:
„Marsz Żołnierzy Wyklętych nazwał marszem faszystów, Polaków porównał do zwierząt, stwierdził, że Polacy odpowiadają za zbrodnie III Rzeszy, wzywał do usunięcia słowa „honor”, a na dodatek otrzymał 40 tysięcy złotych na rozwój ukraińskiego portalu. Mowa o Igorze Isajewie. W odpowiedzi na skandaliczne wypowiedzi Ukraińca pod postem jednego z prawicowych portali wypowiedział się internauta.
„Ooo i znamy portret podejrzanego. Honorowo trzeba go klepnąć w pysk”. Autorowi wpisu prędko postawiono zarzuty, a sędzia Marta Surmacz z Sądu Rejonowego w Rzeszowie wydała skandaliczny wyrok” pisał wPrawo.pl.
Tymczasem za „nienawiść” wobec banderyzmu kłopoty z prokuraurą został pan Antoni Dąbrowski – ocalały z rzezi wołyńskiej .
Sprawa Pana Antoniego Dąbrowskiego
Działacz kresowy Antoni Dąbrowski, cudem ocalony od śmierci podczas ukraińskiego ludobójstwa, jest ścigany przez Prokuraturę Rejonową Praga-Północ za „mowę nienawiści” i obrażanie narodu ukraińskiego. Jak ustalił portal Kresy.pl, chodzi m.in. o wpisy krytykujące Ihora Isajewa i dotyczące szerzenia w Polsce banderyzmu – piszą Kresy.pl
„Dziś pan Dąbrowski jest podejrzany, jutro zaś prokuratura wystawi akt oskarżenia i przekaże go do sądu, przed którym, za krytykę banderyzmu, stanie Polak ocalały z Rzezi Wołyńskiej. Jak dowiedziałem się od Pana Antoniego Dąbrowskiego, jego przesłuchanie w warszawskiej prokuraturze Praga – Północ zostało nagle odwołane przez jej szefa, czyli znanego prześladowcę polskich patriotów, prokuratora Macieja Młynarczyka”.
„Autorowi wpisu prędko zarzuty postawił prokurator Młynarczyk, a sędzia Marta Surmacz z Sądu Rejonowego w Rzeszowie wymierzyła karę grzywny w wysokości 7500 złotych. W akcie oskarżenia stwierdził, że mężczyzna „pochwalał naruszenie cudzej nietykalności”, co należy rozpatrywać w kontekście zmieniającej się sytuacji społecznej w Polsce, „przede wszystkim w zakresie stosunku społeczeństwa do cudzoziemców” – pisze na NEonie24 Jarosław Boki.
Polska prokuratura skazuje na wysoką grzywnę 7500 zł – za i tak delikatną reakcję na podłe i kpiące z tragedii na Wołyniu, Podolu, Małopolsce Wschodniej wypowiedzi. Czy Pana Antoniego Dąbrowskiego sąd skaże na równie wysoką grzywnę?
Czy to decyzja polityczna? Czy niczym leninowską metodą, ofiara ukraińskich zbrodni zostanie skazana „dla przykładu”, aby zadowolić stronę ukraińską?
Domniemuję, że za Igorem Isajewem stoją potężni ludzie zainteresowani likwidacją polskiej państwowości. Obawiam się, że ich ręce sięgają sejmowych kuluarów.
Czy to jest powód ostracyzmu pewnych środowisk mieniących się patriotycznymi, którzy potomków ofiar ukraińskich zbrodni plugawią nazywając ruskimi trollami? Czy zdajecie sobie sprawę, a słowa te kieruję właśnie do tych środowisk, w jak wielkim złu uczestniczycie? Że gracie śmiercią naszych bliskich? Tak, jesteście podli.
Podli ludzie a Igor Isajew:
W TVN24 Igor Isajew pisał: „Nazywam się Igor Isajew, mam 31 lat. Od 10 lat mieszkam w Warszawie. Protestowałem przed Sejmem i Pałacem Prezydenckim. Usłyszałem, że jestem „banderowskim pomiotem”, mam „spier…lać”, a jeśli będę w Polsce „robić Majdan”, to skończę jak moi „psi koledzy” w Kijowie. W sieci nie mogę nawet wrzucić zdjęcia żółwia, zanim nie przeproszę za Wołyń”.
Pan Igor Isajew może mówi o mnie…Tu krótka wymiana zdań sprzed 3-4 lat na stronie facebookowej Rafała Bartka – szefa Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców:
Myślę, że wielu ludzi dba o to, aby takie wspaniałe osoby, jak ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski, miały w życiu „pod górkę”. Czy decydują o tym czyjeś podłe interesy? Wszak nic nie dzieje się bez przyczyny.
ROMUALD KAŁWA, NEON24.PL