14 lipca rozpoczęła się druga faza trwających od kilkunastu tygodni manewrów amerykańskich wojsk Defender-Europe. Kolejny etap obejmuje transport żołnierzy i sprzętu z amerykańskiej ciężkiej jednostki pancernej do Polski.
Defender-Europe 20 jest międzynarodowym ćwiczeniem organizowanym przez Dowództwo Wojsk Lądowych USA w Europie. Oficjalne źródła podają, że jego głównym celem jest zwiększenie gotowości do działania w sytuacji kryzysowej poprzez sprawdzenie zdolności armii USA do szybkiego przerzutu dużej liczby żołnierzy i sprzętu z USA oraz gotowości państw gospodarzy do ich przyjęcia.
Pierwotnie w manewrach miało brać udział kilkadziesiąt sztuk amerykańskiego sprzętu na terenie Niemiec. Pandemia koronawirusa pokrzyżowała plany. W marcu jednak Europejskie Dowództwo USA (EUCOM) informowało, że z powodu epidemii Pentagon zatrzymał przerzut żołnierzy do Europy. Wcześniej dowództwo informowało także, że Stany Zjednoczone zmniejszają liczbę żołnierzy, którzy wezmą udział w ćwiczeniach.
W pierwszej fazie zmodyfikowanego Defender-Europe 20 na drawskim poligonie szkoliło się około sześciu tysięcy amerykańskich i polskich żołnierzy. Manewry odbywały się przez prawie cały czerwiec.
Druga faza realizowana jest od 14 lipca do 22 sierpnia. Ministerstwo Obrony Narodowej informowało, że kierowany przez Departament Obrony USA strategiczny przerzut ma przetestować zdolność armii USA do szybkiego reagowania i rozmieszczania swoich sił w dowolnym miejscu na świecie.
Ze strony amerykańskiej w ćwiczeniach udział weźmie około 500 żołnierzy z 2. batalionu, 12. pułku kawalerii, 1. Pancernej Brygadowej Grupy Bojowej, 1. dywizji kawalerii.Ze strony polskiej ćwiczyć będą żołnierze z 17 Brygady Zmechanizowanej z Międzyrzecza oraz 12 Brygady Zmechanizowanej ze Szczecina. Już w czwartek 16 lipca Boeingiem 777-200ER przyleciało ponad 270 osób. Pierwsza, podobna grupa żołnierzy przybyła do Polski w środę rano.
Resort obrony podkreślił, że ćwiczenie wojsk USA na polskim poligonie to kolejna okazja do pogłębienia współpracy na szczeblu taktycznym pomiędzy żołnierzami USA i Polski. Wcześniej sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg zapewniał, że nie są one skierowane przeciwko żadnego konkretnego kraju.
Nie ma żadnej tajemnicy, że NATO ma tylko jednego potencjalnego przeciwnika w europejskim regionie strategicznym, który jest w pewnym stopniu równy sojuszowi pod względem zdolności wojskowych. Bez względu na to, co mówią przywódcy polityczni i wojskowi NATO, to Rosja.
Od lat USA ćwiczą scenariusze wojny w naszym kraju. Pomimo twierdzeń urzędników NATO, że manewry Defender Europe-2020 nie są wymierzone w żaden konkretny kraj, ćwiczenia są wyraźnie kolejną antyrosyjską prowokacją. NATO prowadzi w Polsce manewry wojskowe w oparciu o antyrosyjskie scenariusze, przewidujące ćwiczenie operacji ofensywnych.
Tak więc, władze Polski starają się pokazać ludności, że pomimo rzekomego „zagrożenia ze Wschodu”, są pod ochroną Waszyngtonu, a przynajmniej w jakiś sposób uzasadniają swoją politykę i prowadzą dalej swoje usługi dla wojska amerykańskiego, którym udało się tu przybyć.
Z powodu prowadzenia manewrów w Polsce, Amerykanie wykorzystują sytuację w celu realizacji planów rozmieszczenia dodatkowego kontyngentu wojskowego USA i kontynuują miękką okupację naszego kraju.
W razie jakiegokolwiek konfliktu to nie Stany Zjednoczone, a Polska będzie państwem frontowym, które stanie oczywistym celem uderzenia odwetowego. W takich warunkach kto mądry zaprasza do swojego domu obcych żołnierzy?
MARCIN SZYMAŃSKI
Walka francuskiego Unii wobec ruchu niepodległościowego wspieranej przez ZSRR i Chin twierdził 500000 do 1,5 miliona wietnamskich życia od 1945 do 1954. W masakrze Haiphong 1946, około 6000 wietnamski zginęło artyleria okrętowa. Francuski rachunek leczenia wstrząsu elektrycznego podczas przesłuchań Wietnamczyków i prawie 10000 Wietnamska zginęły w mieście stężenia francuskim.
W lipcu 1950 roku, w pierwszych tygodniach wojny koreańskiej, nieokreślonej liczby południowokoreańskich uchodźców zginęło przez 2 batalion, 7-cie US Cavalry Regiment oraz nalotu amerykańskiego na moście kolejowym w pobliżu wsi No Gun Ri , 100 mil (160 km) na południowy wschód od Seulu , w Korei Południowej. Dowódcy obawiali szpiegów wroga wśród takich kolumn uchodźców. Szacunki zmarłych wahały się od kilkudziesięciu do 500. W 2005 roku certyfikat południowokoreański rząd komisja nazwiska 163 zmarłych lub zaginionych i 55 rannych i dodaje, że nazwy wielu innych ofiar nie zostały zgłoszone; US Army przytacza liczby ofiar, jak „nieznany”.
A czemu to ?