Piątkowa publikacja Faktu o człowieku, którego ułaskawił prezydent Andrzej Duda (48 l.), wywołała burzę. Do redakcji płyną listy i komentarze z podziękowaniami m.in. od ofiar przemocy domowej, molestowanych przez ojców, ojczymów, wujów, przyjaciół rodziny. Piszą, że tej traumy, krzywdy, upokorzenia nie da się zapomnieć. Że oddech oprawcy czują na plecach stale już w dorosłym życiu.
Zarazem wielu polityków partii rządzącej zaatakowało brutalnie Fakt, przypisując gazecie motywacje polityczne. Zarzucają nam manipulację. Dlatego poniżej publikujemy pytania i odpowiedzi dotyczące najważniejszych zarzutów, z którymi nasi czytelnicy mogą spotkać się w przestrzeni publicznej.
Czy to prawda, że Fakt napisał, że prezydent ułaskawił skazanego w zakresie wyroku za molestowanie córki?
Nie. Fakt wskazał w publikacji z 3 lipca, że mężczyzna, który molestował swoją córkę, został ułaskawiony tylko w odniesieniu do zakazu zbliżania się do swoich ofiar – konkubiny i córki. Dodatkowo, w wyodrębnionej graficznie wypowiedzi, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Gdańsku, Tomasza Adamskiego, potwierdza: „Skazany odbył karę w całości do 13.11.2015 r.”. Mimo tego, zastosowanie prawa łaski wobec tego człowieka budzi podstawowe pytanie: dlaczego prezydent postanowił w jakimkolwiek zakresie pomóc komuś, kto przez długi okres, regularnie krzywdził swoje dziecko.
Czy Fakt ukrywa przed opinią publiczną, że wniosek ułaskawienie został złożony nie tylko przez kryminalistę, ale też jego ofiary?
Nie. W publikacji z 3 lipca Fakt wyraźnie zaznaczył, że wniosek o ułaskawienie złożony został do prezydenta także przez konkubinę i córkę skazanego, a więc jego ofiary. Fakt wskazuje to nie tylko w tekście głównym, ale też w wyodrębnionej graficznie wypowiedzi rzecznika Sądu Okręgowego w Gdańsku, Tomasza Adamskiego: „W czerwcu 2018 r. o ułaskawienie wniósł skazany, a także obie pokrzywdzone. W uzasadnieniach wskazywano na zmianę zachowania skazanego po odbyciu kary, wspieranie przez niego rodziny, pojednanie”.
Czy Fakt wkracza z butami w prywatne życie rodziny, która doznała krzywdy i wieloletniej przemocy?
Nie. Przy tworzeniu publikacji redakcja zastosowała specjalne środki ostrożności. Zmieniono imię pokrzywdzonej, a także zmieniono imię i inicjał skazanego. W tekście nie została podana miejscowość, w której rozgrywała się gehenna ofiar. Nie podaliśmy także sygnatur spraw sądowych. Wszystko po to, aby uniemożliwić rozpoznanie ofiar – by uniknęły one stresu i hańby.
Dlaczego Fakt ujawnił szczegóły czynów, których względem swojej córki dopuścił się człowiek ułaskawiony przez prezydenta w marcu 2020 r.
Fakt ujawnił szczegóły czynów tego człowieka, ponieważ społeczeństwo ma prawo wiedzieć, kim jest skazany, który doznał ze strony prezydenta prawa łaski. Bezpośrednim powodem, dla którego Fakt postanowił opublikować fragmenty prawomocnego wyroku sądowego względem skazanego jest to, że prezydent publicznie relatywizował czyny, których ten mężczyzna się dopuścił. Prezydent stwierdził 1 lipca 2020 r. m.in. „Sprawa dotyczyła jedynie zakazu zbliżania się. Inne kary były dawno wykonane (nie było gwałtu). (…) To sprawa rodzinna”. Sformułowanie „nie było gwałtu” jest szczególnie uderzające w zestawieniu z opisami seksualnego dręczenia 11-letniego dziecka, znajdującymi się w prawomocnym wyroku. Sąd Apelacyjny uznał ustalenia sądu I instancji w tym względzie za nie budzące jakichkolwiek wątpliwości. „Takie właśnie fakty ustalił w niniejszej sprawie Sąd I instancji , a jako że znajdują one potwierdzenie w zgromadzonych w sprawie dowodach (których treść pozwoliła na określenie czasu i miejsca zdarzenia, sposobu działania oskarżonego, osoby pokrzywdzonej), nie mogą budzić jakichkolwiek wątpliwości” – czytamy w prawomocnym wyroku.
Prezydenccy ministrowie odmawiali ujawniania szczegółów tej sprawy.
Czy dręczenie i molestowanie seksualne córki było ze strony skazanego aktem jednorazowym?
Nie. W prawomocnym wyroku Sąd Apelacyjny zwraca uwagę na: „stosunkowo długi okres znęcania” oraz na „wielokrotność i stosunkowo dużą częstotliwość zachowań oskarżonego polegających na doprowadzaniu (…) do poddania się czynności seksualnej”. 3 lipca dziennik „Rzeczpospolita” uściślił sytuację całkowitej bezbronności ofiary, podając: „mężczyzna znęcał się nad córką od siódmego roku jej życia, a kiedy skończyła 11 lat, w ciągu tylko jednego roku wielokrotnie ją molestował”.
Czy Fakt niesłusznie nazywa mężczyznę, wobec którego prezydent Andrzej Duda zastosował akt łaski, „pedofilem”?
Fakt ma prawo nazywać tego mężczyznę pedofilem. Mężczyzna ten do dziś figuruje w polskim rejestrze pedofilów. 3 lipca w wypowiedziach dla mediów prokurator generalny Zbigniew Ziobro kilkakrotnie nazwał tego mężczyznę „pedofilem”.
Czy Fakt jako pierwszy poinformował o akcie prezydenckiej łaski wobec skazanego za dręczenie i molestowanie córki skazanego?
Nie. Jako pierwsza o fakcie ułaskawienia tego mężczyzny poinformował dziennik „Rzeczpospolita”. We wtorek 30 czerwca, „Rzeczpospolita” napisała: „Kancelaria Prezydenta odmawia informacji na temat ułaskawień, powołując się na ochronę prywatności. To argument z czasów prezydenta Kwaśniewskiego”.
Ile lat miała dziewczynka, córka skazanego, kiedy ojciec stosował wobec niej przemoc i molestował ją seksualnie?
Z analizy wyroku, który analizował Fakt oraz informacji podanych przez „Rzeczpospolitą” wynika, że dziewczynka miała 7 lat, gdy ojciec zaczął ją dręczyć, a 11, gdy regularnie molestował ją seksualnie.
Co dziś się dzieje z tą dziewczynką – ofiarą?
Ofiara jest dziś pełnoletnia. Z relacji prezydenckich ministrów, a także informacji zawartych we wniosku o ułaskawienie – w zakresie zakazu zbliżania się do ofiar – wynika, że mieszka w jednym mieszkaniu wraz z matką oraz ojcem, który przez lata ją dręczył. Z wniosku o ułaskawienie wynika, że ofiara pojednała się ze sprawcą. Fakt informował na ten temat od początku.
Czy Fakt atakuje prezydenta Andrzeja Dudę?
Nie. Fakt przedstawia fakty i zadaje panu prezydentowi Andrzejowi Dudzie podstawowe pytanie: jak pan mógł wyciągnąć pomocną dłoń do człowieka, który molestował seksualnie własne dziecko.
Czy Fakt ingeruje w wybory prezydenckie w Polsce?
Nie. Fakt w sposób rzeczowy i uczciwy relacjonuje przebieg wyborów prezydenckich w Polsce. M.in. 24 i 25 czerwca Fakt prezentował pochodzące z programu i wypowiedzi prezydenta pomysły na rozwiązanie ważnych społecznie spraw. W ciągu ostatnich lat wiele pomysłów prezydenta było przez Fakt nagłaśnianych. W sposób rzeczowy relacjonowaliśmy też debatę prezydencką w TVP, a na naszych łamach robili to także publicyści z innych mediów, m.in. Piotr Semka z „Do Rzeczy” czy Marek Tejchman z „Dziennika Gazety Prawnej”. Zarazem to m.in. Fakt doprowadził licznymi publikacjami do ujawnienia przez prezydenta oświadczenia majątkowego. Przez wiele tygodni bowiem kancelaria prezydencka oraz Sąd Najwyższy odmawiały wglądu do oświadczenia prezydenckiej pary.
Jeszcze przed wyborami redaktor naczelna Faktu osobiście zaprosiła prezydenta Andrzeja Dudę do udzielania gazecie wywiadu. Prezydent nie skorzystał z zaproszenia.
Czy Fakt jest niemiecką gazetą?
Nie. Fakt jest tworzony przez polskich dziennikarzy i redaktorów z dużym doświadczeniem na polskim rynku mediowym. Wydawnictwo, które jest wydawcą Faktu, należy do szwajcarsko-niemieckiej spółki z udziałem kapitału amerykańskiego.
Zobacz też:
Prezydent Andrzej Duda
Wydania Faktu z 2 i 3 lipca 2020 roku