Debata bez Andrzeja Dudy

Andrzej Duda (48 l.) przedstawił swoje wyborcze obietnice, ale nie wziął udziału w debacie prezydenckiej. Stawili się za to pozostali kandydaci. To była pierwsza tego rodzaju dyskusja w tej dziwnej kampanii.

Prezydent Andrzej Duda nie stanął do debaty, za to w pustej z powodu epidemii sali przez ponad dwie godziny przemawiał do kamery. Obiecał podwyższenie zasiłku dla bezrobotnych do 1300 zł i wprowadzenie dodatku dla osób, które straciły pracę w wyniku epidemii. Zapowiedział też, że świadczenia 500 plus, a także 13. emerytura zostaną utrzymane.

Pozostali kandydaci stanęli w szranki w debacie organizowanej przez tygodnik „Newsweek”. Zgodnie skrytykowali nieobecność Dudy, szybko jednak poróżnili się o bojkot wyborów. Kandydatka KO Małgorzata Kidawa-Błońska (63 l.) nazwała je „przestępstwem”.

– W wyborach korespondencyjnych nie będę brała udziału, ponieważ to niemoralne – podkreśliła. Pozostali kandydaci byli innego zdania.

– Bojkot mnie nie interesuje – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz (39 l.) z PSL. – Jeśli nasi wyborcy nie pójdą na wybory, to zagwarantujemy Andrzejowi Dudzie kolejne pięć lat w Pałacu prezydenckim – dodał.

Podobnego zdania był Krzysztof Bosak (38 l.) z Konfederacji, który uznał, że jego rolą jest mobilizowanie swoich wyborców.

O sprawy światopoglądowe posprzeczali się Robert Biedroń (44 l.) z Lewicy i kandydat niezależny Szymon Hołownia (44 l.). Ten ostatni zapowiedział, że przepisy o małżeństwach homoseksualnych odesłałby do ponownego rozpatrzenia w Sejmie.

– To nie są wybory na biskupa – odparował Biedroń. 

Urzędujący prezydent nie wziął udziału w debacie Newsweeka

Kandydat niezależny Szymon Hołownia

Uczestnicy debaty prezydenckiej Newsweeka

FAKT.PL

Więcej postów