SKANDAL! Polscy instruktorzy na obozie szkoleniowym młodych ukraińskich hitlerowców z pod znaku SS

Polscy instruktorzy Ukraina

Organizacja związana z kontrowersyjnym ruchem azowskim współorganizowała obóz dla młodzieży i harcerzy z Litwy i Ukrainy, w ramach którego odwiedzono m.in. bazę pułku Azow. Instruktorami na obozie były m.in. osoby z polskich środowisk współpracujących z „azowcami”. Relację z wydarzenia zamieścił portal polskojęzycznej gazety z Winnicy, finansowanej ze środków Senatu RP.

Na stronach internetowych „Słowa Polskiego”, polskojęzycznego miesięcznika z Winnicy wydawanego na Ukrainie poinformowano, że w dniach 26-31 sierpnia w miejscowości Urzuf nad Morzem Azowskim, w obwodzie donieckim, „odbył się międzynarodowy obóz młodzieży „Potomkowie Wolnych” promujący idee Międzymorza”. Według gazety, organizatorem obozu był „Junacki Korpus związany z Ruchem Azowskim”, a także „Ukraiński Legion”. Wsparcia udzieliły władze obwodu donieckiego oraz Ministerstwo Młodzieży Ukrainy.

Pod pojęciem Ruchu Azowskiego rozumie się osoby skupione wokół pułku „Azow”, obecnie należącego do Gwardii Narodowej Ukrainy i wywodzącej się z tego środowiska partii politycznej Korpus Narodowy i związanych z nimi podmiotów. Przypomnijmy również, że członkowie oby tych podmiotów odwołują się do symboliki i ideologii neopogańskiej, banderowskiej, a także – neonazistowskiej. Stosują również symbolikę hitlerowską.

Jak relacjonuje „Słowo Polskie”, w obozie uczestniczyły „drużyny harcerzy i grup paramilitarnych z Ukrainy i Litwy”. Prowadzono zarówno takie zajęcia, jak szkolenia z udzielania pierwszej pomocy czy sportowo-taneczne, jak również szkolenia z obsługi broni palnej czy bezpieczeństwa w internecie dla młodzieży.

W ramach zajęć, każda z drużyn miała za zadanie zaprezentowanie swojego bohatera. Ukraińcy przedstawiali głównie żołnierzy walczących w Donbasie, a Litwini – wielkiego księcia Witolda. Młodzież w ramach obozu zwiedzała też m.in. bazę pułku „Azow” w Urzufie.

Przypomnijmy, że ukraiński pułk Azow, odwołujący się do ideologii neonazistowskiej i neobanderowskiej, początkowo funkcjonował jako batalion ochotniczy. Później został przekształcony w pułk. Wszedł w skład Narodowej Gwardii Ukrainy. Jak informowaliśmy, członkowie „Azowa” chętnie posługują się symboliką nazistowską – w tym 36 Dywizji Grenadierów SS „Dirlewanger”, która pacyfikowała warszawską Wolę podczas Powstania Warszawskiego.  Z powodu neonazistowskich powiązań Azowa Kongres USA zadecydował, że środki z pomocy finansowej dla Ukrainy nie mogą być wykorzystywane przez tę jednostkę. Na bazie Azowa powstała partia Korpus Narodowy z Andrijem Biłećkim na czele i organizacja paramilitarna Narodowe Drużyny. Jednym z punktów programu tego ugrupowania jest utworzenie związku państw o nazwie Międzymorze, do którego wchodziłyby m.in Ukraina i Polska.

Zapowiedziano, że kolejny taki obóz odbędzie się w przyszłym roku pod Kijowem – zaproszono na niego harcerzy z Polski, a także z Estonii.

„Słowo Polskie” zaznacza, że wśród instruktorów obozu znaleźli się również Polacy. Gazeta wymienia Mariusza Pateya z Instytutu im. Rybarskiego, który „poprowadził lekcję na temat rosyjskiej wojny informacyjnej na terenie państw Międzymorza”. Wiadomo też, że z Polski jako instruktor obecny był też Witold Dobrowolski, związany ze środowiskiem autonomicznych nacjonalistów i miesięcznikiem Szturm. Obaj ściśle współpracują ze środowiskami ukraińskich nacjonalistów, szczególnie blisko z tzw. ruchem azowskim i jego przedstawicielami w Polsce.

Przypomnijmy, że w przeszłości dochodziło do prób ocieplania wizerunku „ruchu azowskiego” przez proukraińskie środowiska w Polsce, które argumentowały, że ruch ten nie jest antypolski i może być sojusznikiem w przeciwstawianiu się Rosji. Portal Niezalezna.pl i dziennikarze związani z „Gazetą Polską” promowali przedstawiciela partii powiązanej z pułkiem Azow, który „oddał cześć ofiarom rzezi wołyńskiej”

Przypomnijmy, że według ustaleń dziennikarzy śledczych z Bellingcat, Korpus Narodowy powiązany z pułkiem Azow kontaktował się z ekstremistami z USA i próbował ich rekrutować do walki na Ukrainie. Zwracali też uwagę na lansowanie przez Azow koncepcji Intermarium (Międzymorza), co ma służyć propagowaniu ich ideologii. Ponadto, proazowskie materiały publikowane na łamach „Szturmu” przedrukowywał na Ukrainie polski „Kurier Galicyjski”.

Redaktorem głównym „Słowa Polskiego” jest Jerzy Wójcicki – etniczny Polak z Winnicy i działacz polski, dziennikarz i prezes stowarzyszenia Kresowiacy. Kwestię działalności Wójcickiego omawiał na łamach Kresów.pl redaktor portalu, Karol Kaźmierczak. W tekście „Szarganie pamięci narodowej w Gazecie Polskiej”, pisał:

– „Gazeta Polska Codziennie” opublikowała dziś [28 VI 2016 r. – red.] szokujący tekst publicysty z Ukrainy, w którym autor sugeruje symetrię oraz podobieństwo między działalnością polskiego podziemia i UPA oraz odwodzi od należytego uczczenia jej ofiar. Sama wymowa artykułu nie byłaby szokująca, wszak z Ukrainy słyszymy niemal wyłącznie takie głosy, gdyby nie to, że jego autorem jest etniczny Polak – Jerzy Wójcicki.

„Słowo Polskie” utrzymuje się przy pomocy polskich środków publicznych transferowanych w ramach programu wspierania Polaków poza granicami kraju (obecnie ze środków Senatu RP), w tym przypadku za pośrednictwem Fundacji „Wolność i Demokracja”.

SLOWOPOLSKIE.ORG / KRESY.PL

Więcej postów

2 Komentarze

Komentowanie jest wyłączone.