Jarosław Kaczyński wyznaczył Antoniemu Macierewiczowi zadanie. Ma zmobilizować twardy elektorat na wschodzie kraju, ale jego wystąpienia nie powinny przebijać się do szerokiej opinii publicznej – podaje „Wprost”. Polityk już odniósł się do tych doniesień.
Tygodnik „Wprost” pisze o „tajnej misji Antoniego Macierewicza. „Na czas kampanii Macierewicz dostał od prezesa specjalne zadanie. Ma objeżdżać wschodnie regiony Polski, mobilizując twardy elektorat partii” – czytamy.
Jeden z polityków prawicy w rozmowie z tygodnikiem powiedział, że „to ma być przekaz skierowany do radykalnego, prawicowego wyborcy”. – Macierewicz będzie jeździł po tych katakumbach i opowiadał o zdradzie narodowej naszym wyznawcom. Dla tych ludzi jest ikoną, nikt nie ma takiego posłuchu jak on – wyjaśnił.
Jednocześnie Macierewicz ma mieć zakaz udziału w ogólnopolskiej kampanii, bo burzy wizerunek PiS jako „partii umiaru i miłości”.
Były szef MON miał okazję odnieść się do tych doniesień. W Polskim Radiu 24 zaznaczył, że „ma realizować plan PiS” i jego realizacja jest dla niego najważniejsza. Zaprzeczył jednak, że jest to tajna misja. Jak zapewnił, wyobrażenia „Wprost” są „mylne”.
Tęczowy orzeł
Macierewicz skomentował też budzącą kontrowersje grafikę. – Tęczowy orzeł? Nie wiem, co to znaczy. Wiemy, jak wygląda godło Polski i wszelkie manipulacje są niedopuszczalne – ocenił.
– Po profanacji Matki Boskiej, liczę, że reakcja społeczeństwa sprawi, że środowiska LGBT nie będą atakowały symboli ważnych dla Polaków – dodał.
„WPROST”