W nocy z 20 na 21 maja w północnej części Włoch doszło do tragedii. Pożar, który wybuchł na jednym z posterunków straży miejskiej, poważnie ranił 18 osób, a dwie pozbawił życia. Winą za podpalenie obarczony został imigrant pochodzenia marokańskiego.
Incydent miał miejsce w Mirandoli, w regionie Emilia- Romania, w północnych Włoszech. Pod osłoną nocy młody mężczyzna włamał się na posterunek straży miejskiej, skąd ukradł ubrania należące do funkcjonariuszy pracujących w budynku. Wyposażony w mundur, kamizelkę kuloodporną oraz kilka telefonów komórkowych, podpalił znajdujące się w środku drewniane meble i oddalił się z miejsca zdarzenia.
Ogień bardzo szybko strawił wyposażenie posterunku i przeniósł się na sąsiadującą z placówką kamienicę. W związku z zaprószeniem ognia w jednym z mieszkań doszło do eksplozji, która spotęgowała tylko skutki tragedii. Śmierć na miejscu poniosła 84-letnia kobieta oraz zatrudniona przez nią w charakterze opiekunki Ukrainka. Reszta mieszkańców budynku została ewakuowana i odwieziona do szpitala z uwagi na poparzenia lub zatrucie dymem.
Miejscowa policja szybko zatrzymała podejrzanego, którym okazał się obywatel Maroka. Teraz w areszcie oczekuje on na dalsze wyniki śledztwa i proces sądowy.
Nie do końca znane są jednak motywy przestępstwa. W toku śledztwa funkcjonariusze chcą ustalić również w jakim celu oskarżony dokonał kradzieży na wspomnianym wyżej posterunku. Nie wykluczone, iż planował (bądź był powiązany z ludźmi przygotowującymi) atak terrorystyczny na terenie Włoch.
Zdarzenie w kilku zdaniach skomentował Szef MSW oraz wicepremier, Matteo Salvini: „Zredukowanie do zera nielegalnej imigracji we Włoszech i w Europie to obowiązek moralny. Wszyscy do domu” – napisał na swoim Twitterze.
Przeciwny dalszej eskalacji fali uchodźców, wskazał poniedziałkowe podpalenie jako kolejny dowód na to, że Włochy powinny zdecydowanie zaostrzyć politykę antyimigracyjną.
