Mało kto wierzył, że ta historia zakończy się happy endem. A jednak się udało! Artur Ligęska, którego 28 stycznia sąd w Zjednoczonych Emiratach Arabskich skazał na karę dożywotniego więzienia, w ubiegłym tygodniu wyszedł na wolność. W jego uwolnienie zaangażowanych było wiele osób, m.in. Nigeryjczyk, który przebywał z nim w celi, a także Ambasada RP.
Artur Ligęska, menadżer klubów fitness z Podkarpacia w kwietniu 2018 roku został zatrzymany na lotnisku w Dubaju. Oskarżono go o posiadanie i zażywanie narkotyków. Śledczy mieli dokładnie na myśli metaamfetaminę. Polak trafił do aresztu, a 3 stycznia stanął przed sądem w Abu Dhabi, gdzie przedstawiono mu zarzuty.
28 stycznia odbyła się ostateczna rozprawa. Mimo iż oskarżyciele nie mieli żadnych dowodów, nie przesłuchano ani jednego świadka, a także po zatrzymaniu nie przeprowadzono testu na obecność narkotyków w organizmie – Artur Ligęska został skazany na dożywocie.
Według szokującej relacji mężczyzny, która wówczas trafiła do sieci, cała rozprawa trwała przysłowiowe pięć sekund. – Usłyszałem tylko: „Artur dożywocie” – powiedział.
Apel o uwolnienie Artura Ligęski /Appeal to free Artur Ligęska https://t.co/rnGLihRVJG via @YouTube
— krystyna trojanowska (@krysiek123) November 23, 2018
Do końca jednak wierzył w swoją niewinność, a w pomoc Polakowi zaangażowało się wielu ludzi. Od początku wspierał go Nigeryjczyk, który przebywał z nim w tym samym areszcie. Po wyjściu z więzienia natychmiast skontaktował się z rodziną Artura. Pomogła też polska ambasada. Ostatecznie Szejk Mohammed bin Zayed, władca Abu Dhabi odsunął ciążące na Polaku zarzuty i pozwolił na jego powrót do kraju.
Dobra wiadomość pojawiła się w mediach społecznościowych na profilu organizacji Detained in Dubai, która pomaga osobom niesłusznie oskarżonym przez rząd Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
– Cudowna wiadomość! Artur właśnie wrócił bezpiecznie do Polski, po tym jak władca Abu Dhabi zainterweniował w sprawie bezprawnego skazania – czytamy na profilu.
RADIO ZET