“Przepraszam, co to jest za pedofilia?!”. Skandaliczne słowa polityka PiS

pedofilia PiS

Kościół w Polsce znalazł w ciągu ostatnich dni wielu obrońców. Mimo niewygodnych faktów ujawnionych przez film Tomasza Sekielskiego, wielu duchownych i przedstawicieli prawicy zaczęło bagatelizować problem pedofilii w organizacji. Dołączył do nich były minister edukacji, a obecny polityk PiS-u Ryszard Legutko, który w absurdalnych słowach zaczął mówić, że zjawiska udokumentowane przez dziennikarza nie mają wymiaru napastowania seksualnego nieletnich.

Kościół katolicki jest w ciągu ostatnich dni pod wielkim ostrzałem ze strony mediów i opinii publicznej. Wiarygodność w instytucję kościelną w kraju została zachwiana przez publikację filmu Tomasza Sekielskiego “Tylko nie mów nikomu”. Do obrony kleru przed materiałem dziennikarza współpracującego w przeszłości z TVN włączyło się wielu przedstawicieli duchowieństwa, jak też polityków, którzy zarzucają filmowi brak wiarygodności. Dołączył do nich kandydat na europosła – Ryszard Legutko, który postanowił powiedzieć o tym, że w dokumencie nie ma mowy o zjawisku pedofilii.

Kościół znalazł obrońcę w Legutce. Szokujące słowa parlamentarzysty

Ryszard Legutko, powołując się na film Sekielskiego, powiedział, że zarejestrowane przez dziennikarza przypadki wykorzystywania seksualnego małoletnich nie mogły mieć miejsca, ponieważ wszyscy przedstawieni w dokumencie osiągnęli wiek przekraczający 12 rok życia. Według posła, uprawianie seksu z osobami, które ledwo co weszły w wiek nastoletni, nie jest przestępstwem, tylko aktem… zamiłowania do stosunków homoseksualnych, nazywanych przez posła “pederastią”.

– Ponad 80 proc. przypadków owych nadużyć dotyczy chłopców w wieku od 12 tam do 17 lat. To przepraszam bardzo, co to jest za pedofilia?! To nie jest żadna pedofila, to jest pederastia – stwierdził Ryszard Legutko w wypowiedzi dla Polskiego Radia.

Poprzez bagatelizowanie problemu pedofilii w kościele, Ryszard Legutko dołączył do grona wielu przedstawicieli prawicy, którzy w sposób szokujący odnosili się do problematyki zawartej w filmie Sekielskiego. O ile przedstawiciel PiS-u zasugerował, że księża prześladujący dzieci lubowali się w stosunkach homoseksualnych i nie krzywdzili dzieci, o tyle taki Janusz -Korwin Mikke otwarcie stwierdził, że wolałby, aby jego dzieci były wykorzystywane przez dewiantów seksualnych, niż miałyby uczęszczać na lekcje wychowania seksualnego.

– Zdecydowanie wolę, jak pedofil poklepie mi córkę po pupie, niż jak córka pójdzie na lekcję wychowania seksualnego. Po tych lekcjach dziewczyny przestają umieć kochać – powiedział w wywiadzie polityk Konfederacji.

PIKIO.PL

Więcej postów

1 Komentarz

Komentowanie jest wyłączone.