Na powrót Karoliny (27 l.) najbardziej czekają jej dwie córeczki – Pola (4 l.) i Lena (7 l.). Świat młodej kobiety zawalił się blisko 8 miesięcy temu, gdy ulega poważnemu wypadkowi w Zawierciu (woj. śląskie). W auto, którym wracała z pogrzebu 27-latka, uderzył samochód kierowany przez Rolanda G., austriackiego prawnika. Mężczyzna wymusił pierwszeństwo. Młoda kobieta była w tragicznym stanie, zapadła w śpiączkę. Podejrzany zaś przebywa na wolności, oddano mu też zatrzymane wcześniej prawo jazdy. Przyjaciółki 27-latki zorganizowały akcję „Obudź się, Karola”, by zebrać potrzebne na rehabilitację pieniądze.
– Energiczna i zawsze uśmiechnięta. Lubiła pomagać – tak opisuje nam swoją córkę pani Jadwiga. – Teraz czasem się uśmiechnie do Poli i Lenki – dodaje smutno kobieta. – Muszę być silna dla Karolinki, dla dzieci – wyjaśnia pani Jadwiga, która od 5 lat jest dializowana.
Wracali z pogrzebu
Koszmar Karoliny rozpoczął się 6 września 2018 roku. – Córka pojechała na pogrzeb mamy sąsiadki, która czasem się nią opiekowała. Jechali fordem fiestą. Gdy wracała, pan z forda galaxy wymusił pierwszeństwo – tłumaczyła nam pani Jadwiga. Na skrzyżowaniu ulic Glinianej i Armii Krajowej w Zawierciu doszło do zderzenia. 27-latka, która siedziała na środkowym, tylnym siedzeniu, ucierpiała najbardziej. – Karolinka uderzyła głową w ramę drzwi i wypadła na trawnik. Gdyby to był beton… – powiedziała łamiącym się głosem pani Jadwiga.
27-latka w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Lekarze nie dawali jej szans na przeżycie. – To był duży uraz pnia mózgu. Pęknięte miednica i podstawa czaszki, złamane kręgi szyjne. Karolinka leżała 1,5 miesiąca na OIOM-ie, potem kolejne 3 miesiące w szpitalu w Sosnowcu – podkreśliła babcia Leny i Poli. – Złamania się wygoiły. Krwiak się wchłonął. Ale był duży niedowład prawostronny – dodała. Karolina zapadła w śpiączkę. Obecnie 27-latka przebywa w ośrodku rehabilitacyjnym Polskie Centrum Rehabilitacji Funkcjonalnej Votum w Sawicach pod Warszawą.
Sprawcą austriacki prawnik
Sprawcą wypadku okazał się Roland G., austriacki prawnik. Mężczyzna nie zatrzymał się przed znakiem „Stop” i wjechał w forda, którym podróżowały trzy osoby. Austriak został zatrzymany i doprowadzony do Prokuratury Rejonowej w Zawierciu. Prawnikowi zarzucono spowodowanie wypadku drogowego, w którym ciężkich obrażeń ciała doznała 27-latka.
Zawierciańska prokuratura wnosiła do sądu o zastosowanie tymczasowego aresztu wobec podejrzanego. Mężczyzna mógłby zostać z niego zwolniony po wpłaceniu poręczenia majątkowego w wysokości 70 tys. złotych. Sąd Rejonowy w Zawierciu nie uwzględnił jednak tego wniosku. – Faktycznie nie są stosowane żadne środki zapobiegawcze wobec Rolanda G. – powiedział Fakt24 prok. Tomasz Ozimek, rzecznik częstochowskiej prokuratury.
Decyzja sądu
Dlaczego sąd nie uwzględnił wniosku prokuratury i nakazał natychmiastowe zwolnienie Rolanda G.? Jak przekazał nam sędzia Dominik Bogacz, rzecznik Sądu Okręgowego w Częstochowie, „w ocenie Sądu Rejonowego w Zawierciu nie sposób znaleźć podstaw do uzasadnionej obawy ucieczki lub ukrycia się podejrzanego lub w inny bezprawny sposób utrudniania postępowania karnego”. Roland G. przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył szczegółowe wyjaśnienia dotyczące okoliczności wypadku.
Mężczyzna poruszał się samochodem sam, więc nie można mówić o nakłanianiu do składania fałszywych zeznań – podkreślił rzecznik sądu. „Chybiony wydaje się też podnoszony przez Prokuratora brak miejsca pobytu podejrzanego na terenie Rzeczypospolitej jako przesłanki do zastosowania tymczasowego aresztowania, bo nie sposób wymagać, by obywatel Austrii, jadący do swego przyjaciela w Polsce, miał w tym kraju stałe miejsce pobytu” – czytamy w uzasadnieniu. Jak zaznaczono, „sama przesłanka zagrożenia surową karą, przy braku innych przesłanek, nie może stanowić uzasadnienia do zastosowania tego najdotkliwszego środka, jakim jest tymczasowe aresztowanie”.
Zażalenia
Prokuratura złożyła zażalenie na takie wydane postanowienie. Sąd Okręgowy w Częstochowie nie uwzględnił zażalenia prokuratury i utrzymał decyzję w mocy. Podtrzymano stanowisko, że „w sprawie nie zachodzi obawa matactwa ze strony podejrzanego, ani też obawa ucieczki, bądź ukrywania się”.
Zażalenie złożył też podejrzany Roland G. Prawnik wskazał, że jego zatrzymanie było „bezzasadne, nielegalne i nieprawidłowe”. Sąd Rejonowy w Zawierciu uwzględnił wniosek Austriaka. W uzasadnieniu wskazano, że zgodnie z prawem „policja ma prawo zatrzymać osobę podejrzaną, jeżeli istnieje uzasadnione przypuszczenie, że popełniła ona przestępstwo, a zachodzi obawa ucieczki lub ukrycia się tej osoby albo zatarcia śladów przestępstwa, bądź też nie można ustalić jej tożsamości. albo istnieją przesłanki do przeprowadzenia przeciwko tej osobie postępowania w trybie przyspieszonym”. W tym wypadku, jak podano, nie zaistniała żadna z przesłanek.
„Chodzi bezkarnie”
Austriak przebywa więc na wolności. Sąd zwrócił mu też prawo jazdy. – Chodzi bezkarnie. Unika odpowiedzialności karnej – usłyszeliśmy od znajomych Karoliny. Mężczyzna w czasie przesłuchania miał tłumaczyć, że nie zauważył znaku „stop”.
Rodzina poszkodowanej kobiety nie ma kontaktu z Rolandem G. – Sprawca po dwóch dniach został zwolniony. Składał zażalenia – powiedziała nam pani Jadwiga. – Nie kontaktował się z nami osobiście, ani poprzez adwokata – dodała. Jak przyznała babcia Poli i Lenki, sprawa cały czas jest w toku.
Akt oskarżenia
Śledztwo dotyczące wypadku w Zawierciu jest już na końcowym etapie, wkrótce można spodziewać się aktu oskarżenia – powiedział nam rzecznik częstochowskiej prokuratury. Sędzia Dominik Bogacz potwierdził nam, że do Sądu Rejonowego w Zawierciu nie wpłynął jeszcze akt oskarżenia.
Jest nadzieja!
W rozmowie z nami pani Jadwiga podkreślała, że najważniejsze jest to, by Karolina wróciła do normalnego życia, do swoich córek. A na to jest szansa. – Lekarze dają nadzieję, że będzie lepiej. Jest duży potencjał. Napięcie w kończynach z niedowładem się poprawiło – wyjaśniła nam mama Karoliny.
Walka o zdrowie 27-latki jest kosztowna. Nie brakuje jednak osób, które chętnie ją wspierają. Znajomi Karoliny założyli nawet stronę na Facebooku „Obudź się, Karola”, by zbierać pieniądze potrzebne na leczenie przyjaciółki. A pomóc może każdy!
FAKT.PL